FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Jaja na sesji Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
HunteR
Szara Eminencja



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Krakowa

PostWysłany: Śro 16:12, 03 Maj 2006 Powrót do góry

Postanowiłem założyć taki temat ponieważ mam zupełnie odjechanych kumpli od D&D Very Happy i aż grzechem byłoby się nie podzielić tym co się u nas dzieje podczas czegoś co żaden fachowiec sesją by nie nazwał Laughing

Kiedy mój (nasz) GieeM (który ukrywa się tutaj pod pseudonimem Razz ) zajży to może skoryguje Cool

Podstawowe zasady na każdej sesji:
1) Klamka - podczas jednej z sesji łotr (wtedy jeszcze był tropicielem, nie pytajcie Cool ) chciał otworzyć drzwi do domu (o ile pamiętam) jakiegoś alchemika ale nie mógł otworzyć ponieważ nie znalazł klamki Very Happy po kilku wyskokich testach na przeszukiwanie Very Happy GieeM wreszcie mówi że nie nie ma klamki tylko jakaś linka Very Happy Very Happy Laughing Od tej chwili łotr zawsze szuka klamki wszędzie tam gdzie nie ma prawa jej być Cool (zgadnijcie kto jest tym łotrem Razz )
2) Pcium - kiedy GM opisując co robią gobliny używa słowa "pcium" jako określenia świecących rogów (?) to już wiecie że gracie z naszym GM Cool (zgadnijcie kto jest tym Mistrzem Razz )
3) Z baśki - ślepy, łysy mnich który wali wszystkich z baśki... i wszystko jasne Cool

Oraz kilka znanych tu i uwdzie dialogów:
Teksty pisane w "<>" oznaczają gadkę graczy a teksty pisane normalnie oznaczają gadkę postaci.

1) Walka w podziemiach. Człowiek mocno oberwał (-1 zdrówka zostało).
GM: <Może spróbujecie ustabilizować jego stan?>
Człowiek: <ale nikt nie jest wyszkolony w leczeniu jeszcze mi zrobią krzywdę>
Krasnolud: <ja mam jakąś wspinaczkę...>

2) Siedzimy w karczmie Krasnolud wychodzi do kibla (i on i jego postać Razz ). Do karczmy wpada jakiś walnięty mag i zajmuje miejsce krasnoluda. Gada coś o propozycji pracy w tym czasie wraca Gracz 2 i siada spokojnie przy stoliku.
GM: <hej nie siadaj tu bo twoje miejsce zajął mag>
Krasnolud: Grrrr!

3) Podbija do nas jakiś typ.
GM: O dobrzy panowie, jesteśmy biednymi wieśniakami a wstrętne gobliny uprowadziły naszą... aaa... eee... (MG looka do notatek) naszą a.. cośtam... <kurde jak to się czyta?! Niech będzie że naszą Alkę> no więc uprowadzili naszą Alkę do jaskiń... uwolnijcie ją a dostaniecie nagrodę...
Człowiek: A czy ona musi wracać w stanie "nietkniętym"? (wymawia to z podtekstem)
GM: <ekhm... Alka to jednorożec...>
Elf i Krasnolud: (polew, polew i jeszcze raz polew)

4) Trochę później po uwolnieniu jednorożca wychodzimy na zewnątrz.
GM: O jak dobrze was widzieć! Właśnie niedawno przebiegała tędy Alka. Jesteśmy wam niezmiernie wdźęczni. To ile ustaliliśmy za goblina? Aaa taak... 100sz za głowę. Ileście tam natłukli (zabitych goblinów było 4).
Elf: Oj panie kto by to zliczył. Powiedzmy że dasz nam dwa patyki i jesteśmy kwita.
GM: Raczej nie... nie mogło ich tam tyle być...
Elf: A skąd wiesz?
GM: No wiecie... tego... no lepiej sam to sprawdzę...
Krasnolud: (tarasuje wejście do groty) Niczego nie sprawdzisz. Sam policzę zwłoki. No więc i raz i dwa (lecą jedne zwłoki), i trzy i cztery (lecą drugie zwłoki) i pięć i sześć (lecą trzecie zwłoki) no jeszcze ich tam trochę zostało (rzuca głową goblina później ręką) no to mamy już 8 (wygrzebuje jakieś stare goblińskie szmaty) no to razem już 9, a nie jeszcze jest jeden (wyciąga kawałek nogi). No to za 10 goblinów, i nawet mi nie mów że źle liczę, to będzie chyba... no policzmy... <no co?! mój krasnolud ma -1 do inetelektu> no chyba z 1000sz. No to teraz płać!
GM: No ja to muszę skonsultować z moim panem, to ja pójdę po niego a wy tu zaczekacie bo mój pan lubi wieśniaków ale nie lubi herosów (krótki polew ze strony graczy) a w zastaw zostawię wam swoje dziecko...
Człowiek: <To ja mam pytanie... ile to dziecko ma lat i jakiej jest płci?>
GM: <jest małe a płeć ciężko stwierdzić>
Człowiek: Wieśniaku nie chcemy tego dziecka. Idziemy z tobą po kasę.

5) (To dotyczy klamki)
Pobyt w wiosce się przeciąga. Elf i Krasnolud chleją w karczmie a Człowiek idzie do miejscowego alchemika żeby ten zidentyfikował znalezioną miksturę.
Człowiek: <Podchodzę do drzwi i pociągam za klamkę>
GM: <nie widzisz klamki>
Człowiek: <No to robię test na przeszukiwanie>
GM: Nie dostrzegasz żadnej klamki, drzwi wydają się całkiem gładkie.
Człowiek: <No to robię jeszcze jeden test... a po kilku nieudanych testach: może jakąś małą podpowiedź?>
GM: <no dobra, w drzwiach nie ma klamki>
Człowiek: <A co jest?>
GM: <Jakaś linka>

6) Herosi schodzą do kopalni pogadać z krasnoludami. Wysyłają Krasnoluda żeby jako przedstawiciel ich rasy dogadał się z nimi. Na końcu rozmowy...
GM: No więc udzielam ci pozwolenia na wejście do naszych kopalń.
Krasnolud: Dziękuję, ale są tu jeszcze ze mną dwaj towarzysze nie będący krasnoludami. Czy oni także mogą wejść?
GM: Przyjmiemy wszystkich oprócz elfich pedałów...
(a był wśród nas Elf Cool )

7) Na początku rozgrywki wszyscy kupują sprzęt:
Krasnolud: <to ja wezmę sobie łańcuch>
Elf: <to może jeszcze kajdany do tego?>
Krasnolud: <a po co mi kajdany?>
Człowiek: <a jak wpadniesz do domu uciech to mogą się przydać>
Elf: <wiesz "one" raczej są wyposarzone...>
Człowiek: <ale za "to" się dodatkowo płaci...>
GM: <wiesz jak masz łańcuch to możesz sobie kupić krowę...>
Krasnolud: <no wsumie mam jakieś rangi w jeździectwie>
Elf: <i co może jeszcze szarża krową?>
Człowiek: <prędzej atak mlekiem>

To narazie tyle, aktualnie w planach jest załatwienie kamery (albo chociaż dyktafonu) na sesję więc jak się uda to zobaczycie/posłuchacie sobie w realu Very Happy

A wy macie jakieś zabawne sytuacje (niekoniecznie tak głupie jak te powyższe Cool ) które przydażyły się wam podczas sesji? Jeśli tak piszcze o tym tutaj, wspólnie się pośmiejemy (albo popukamy w czoło z politowaniem jak w przypadku powyższych Cool ).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Greebo
Heros



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 618
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Śro 16:53, 03 Maj 2006 Powrót do góry

Na początek zaznacze, że nie chcę obrażać niczyich przekonań religijnych, żeby nie było...

Nie do końca kfiatek bardziej dziwny humor grających. Graliśmy sobie wesoło w instytucie. Prowadził jeden z naszych wykładowców, który nie mówi po Polsku, dlatego sesja była w całości po angielsku.... cytaty też będą po angielsku ale myślę, że każdy zrozumie Wink

Drużynka płynie sobie łódką... Nagle krasnolud jak to na krasnoluda przystało poczuł się źle i oddał swe śniadanie bogom morza... Na co nasz drużynowy wojownik z zażenowaniem stwierdził "Oh, Jesus..."
Drużynowy łowca zapytał go ze zdziwniem "Whats Jesus?"
Z odpowiedzią szybko nadszedł drużynowy bard (ja Razz ) "Maybe some kind of a bad word... Like shit or damn."
Łowca... "Hmm... you mean like, Bull-Jesus or Jesus it?"
W tym momencie Mistrz Gry wycelowałw niego palcem i powiedział spokojnie "Hey... Jesus you man, Jesus you."
Laughing Laughing Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
vonProteus




Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 17:56, 03 Maj 2006 Powrót do góry

tu MG
HunteR napisał:
2) Pcium - kiedy GM opisując co robią gobliny używa słowa "pcium" jako określenia świecących rogów (?) to już wiecie że gracie z naszym GM (zgadnijcie kto jest tym Mistrzem )

to Pcium to miał być odgłos puszczanego czaru przez kapłana a nad głowom miała się pojawić aura jak np w WOW

a tak na marginesie to trochę koloryzujesz jak na mój gust ale nie szkodzi

a tak w ogóle to podziwiam wszystkich co na tym forum piszą piszą i piszą tak ładnie i dużo (duże posty) widać ze chumanisc a ja jestem jeszcze matematykiem i w ogóle jeszcze na dodatek MG


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asfodell Sztywny Kark
Władca Krainy



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:07, 03 Maj 2006 Powrót do góry

Łooo ja to mam dopiero doświadczenia pany!Smile

Nasza drużyna bardzo lubi wyrywać naprzód zanim MG dokończy opis....
Mamy w drużynie siepacza, który kocha rozwalać wszystko i wszystkich jest krasnalkiem wojakiem, dobr rzuty uczyniły z niego prawie barbarzynce polorka:)
MG: Komnata jest ciemna i wilgotna. Blablabalba po środku stoją beczki z...
(odgłos turlanej k20)
Krasnolud: Krytyk! NIe ma beczek!


Inny przypadek, drużyna idzie po śniegu to było gdzieś w Srebrnych Marchiach chyba (ostatnio gramy w FR). Mag ulepił kulkę ze śniegu i rzucił do odwróconego plecami wojownika, po czym udał że to nie on. Wojownik wziął go i powiedział:
-Chcesz się pobawić sniegiem?-
-No, czemu nie...-
wojownik wytarzał całego w sniegu i odszedł bez słowa (jego wyraz twarzy był tu najśmieszniejszy8))

Gdy zeszli z gór na dolinkę wyżwirowaną w letniej porze, wojownik zagadał do maga:
-Chcesz się pobawić w śniegu?
-Ale tu nie ma sniegu!
-No właśnie...


Za to przykład niesamowitej tępoty i idiotyzmu, jakim obdarzony jest nasz wojwonik/kapłan krasnolud. (Chciał grać kapłanem, ale nie umiał Smile więc daliśmy mu wojownika bo to najłatwiejsze prócz barbarzyńcy do odgrywania).
MG: Drogę zasupyje wam lawina, chyba nie da się odgruzować przejścia, zbocza kanionu są za strome na wspinaczkę, a wracać nie macie po co.
Ja, paladyn8):Robimy przeszukiwanie może znajdziemy drogę z tego kotła.
(turlu turlu, test udał się tylko krasnoludowi)
MG: Znalazłeś za krzaczkami ścieżkę, która napewno wyprowadzi was z tej dziury. Co robisz?
(Wszyscy to słyszeli i czekali, aż pójdzie sprawdzić tą dróżkę. Gracz krasnolud myśli, myśli myśli, my już patrzymy na siebie i na niego jak na debila, a on błyskotliwie wykrzyknął)
Wołam ich!
(szkoda że nie widzicie geby gracza, to by was to potrojnie smieszylo)

Inny przypadek. MG wkurzał się że mówimy do siebie po imieniu (tzn. Bartek Damian itp.) Za każde takie powiedzonko 100xp w tył. Taka zasada stołu. Ja oczywiście nie pamiętałem jak się kto nazywałSmile inni zresztą też.
do moich kumpli w normalnym swiecie wolalem odpowiednio (mateusz- patalach, damian-cepek, bartek-cieć, lukasz-pusta pala) Wiecie jak super wyglada przedstawianie druzyny wielce powaznemu krolowi, ktory juz mial nas dosc i chcial skazac nas na obciecie.....główSmile?:
Witam waszą wysokość, nazywam się Asfodell, Jestem wojownikiem z Waterdeep. Oto moi przyjaciele: Patałach drow mnich, Cepek krasnolud wojownik, Cieć czarodziej, Pusta pała złodziej. (o rymnelo mi sie:) )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Balder
Strażnik



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Wto 22:24, 16 Maj 2006 Powrót do góry

HunteRze, Twój post jest elegancki poprostu Very Happy

Mi na chwilę obecna przypomina sie motyw z krasnoludem wojownikiem, który podczas oblężenia miasta przez armię różnego rodu stworków, postanowił pójść do kuźni i zrobić se zbroję (dla jasności mówię że był wtedy w mieście!)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
JOIN-ME
Pogromca



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 8:54, 01 Cze 2006 Powrót do góry

Wczoraj...


Kontynuacja starej przygody. Bohaterowie znajdują się na bagnach , gdzie wyruszyli w poszukiwaniu zabojców krów Very Happy wieśniaków mieszkających w pobliżu.


Początek gry....

MP: Jak pamietacie ostatnim razem wyruszyliście na bagna aby rozwiązać zagadkę potwora napadającego na pobliskich farmerów. Po walce z potężnymi czarnymi smokami odkryliście , że nie były one potworami , które nawiedzały mieszkańców tamtej wioski.
Co robicie?
JOIN: Wracamy do wisoki , budujemy domek i zyjemy długo i szczęśliwie Very Happy
MP: Ok to rozdaję XP Laughing

...

Jednak Mp nie pozwolił na takie zakonczenie tej przygody , za dużo się przy niej namęczył Laughing i musieliśmy się jeszcze długo błąkąć po bagnach Razz
------------------------------------------------------------------------------


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet Bildhorn
Władca Tual'u



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krasnoludzkie Królestwo

PostWysłany: Czw 15:41, 22 Cze 2006 Powrót do góry

Sytuacja na sesji wyglądała tak:

BG wracają z przygody przez znajomą wioskę gdzie, gdy jechali na questa znaleźli martwego zielonego smoka, który zadławił się krasnoludem [a co!? Very Happy to taki ukłon w stronę jednej z graczek, która sądzi, że smoki są idealne]. No mniejsza.
Wjeżdząją więc do wioski i zastają ją puściutką. Inwentaż martwy, dwa ciała i wypalone domostwa [a raczej wyżarte kwasem]

Myślą sobie tatuś smoka wpadł do wiochy.

Mieszkańców znaleźli w pobliskiej jaskini modlących się do Pelora.
Wieśniacy mówią im, że smok wrócił.
No ale był martwy przecież - mówią sobie gracze. Nawet podzieliliśmy jego mięsko na części a skórę do wygarbowania daliśmy.

Kapłan Pelora wychodzi rozeznać się w sytuacji.

- Panie smoku! Możemy porozmawiać? - krzyczy donośnie.

Pozostałym BG natomiast opisuję jak to zjawa smoka materializuje się nad kapłanem.

Ci krzyczą - Nad tobą

Ja jko MG, mówie do gracza kapłana - Inicjatywa

On[ona] - Co? Inicjatywa do rozmowy?

Myślałem, że padnę. pół godziny się brechtaliśmy Very Happy

P.S. Sorry,z e tak długo opisywałem, zle chciałem Wam nakreślić sytuację Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet Bildhorn
Władca Tual'u



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krasnoludzkie Królestwo

PostWysłany: Nie 23:41, 09 Lip 2006 Powrót do góry

He he i jeszcze jedno mi isę przypomnieło.

Mielismy wytropić szlachcia [jakiegoś zaściankowego ale zawsze szlachcica] zajmującego sę demonologią. Myślimy tak. Trzeba mu na chatę wleźć. Ale jak tak z buciorami? Ja krasnolud wojownik doświadczony w tym,że gubilismy się już kilka razy w większych domostwach niz to szlachciaca mówię:
- Mam pomysła Very Happy
Biorę butelkę wódki polewam sobie po brodzie łapię porządnego łyka i walę w drzwi domu szlachiury z okrzykiem
- Otwieraj ty suko!'
Otwiera mi lokaj. Ja wtaczam się do środka łypiac na lewo i prawo gdzie są drzi, pomieszczenia itp otd [mota bene MP dał mi ekstra expy za tą akcje]
Drę przy tym jepę na cały głos
- Ty k***o! Gdzei jesteś! Gdzie twók k***a kochanek!
Itp itd. Lokaj wzywa straż [reszta drużyny oczywiście na ulicy]
Przychodzi straż miejska i kulturalnie chce mnei aresztować. drużynowy barb staje w mojej obronie a jako, że to stolica była to straż hi-level.
ONI: Proszę spokojnie pójsć z nami
Ja i BARB razem : Możecie nam naskoczyc
JA do MP: i co naskoczyli - ze smutną miną
MP: budzicie się w lochach


****

Druga akcja

Z barbem [tym samym co powyżej] wymyslilismy, że jak atak na dom szlachcica [całkiem innego] to najlepiej w dzień - większy gwar niż w nocy i wogóle takie zaskoczenie.
Pomine fakt, że drużynowa kapłanka dała d-*y podczas tej walki i wcale nie leczyła.
Do jaj na sesji mam tylko tyle
Walczę z dwoma strażnikami. Barb załatwił swojego i nie ma kogo bić. Ja mam jeszcze połowę życia. Barb może pomóc albo mi albo kapłance. Przebiega obok z pytaniem
- Dasz sobie radę?
-Dam - odpowiaam

Wskrzeszali i mnie i barba Very Happy[/i]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wujek czikit
Adept



Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 10:40, 11 Lip 2006 Powrót do góry

BG penetrują lochy koboldów, wpadają do więzienia z goblińskimi więźniami:
Gobo: Ash - ur' ishi burzu srutumutu! <czy inny skrzek w swym plugawym języku>
Paladynka (obecnie wojowniczka ;p) : Eee.... du ju spik inglisz?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asfodell Sztywny Kark
Władca Krainy



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:57, 11 Lip 2006 Powrót do góry

Sorry za offtop: To nie czasem Bezsłoneczna Cytadela?Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dmsc




Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z daleka

PostWysłany: Śro 11:20, 02 Sie 2006 Powrót do góry

O tak, to dopiero wczrajszy, jeszcze gorący tekst Smile trochę sięz niego laliśmy ;p

BG wchodzą do chaty-rezydencji prawnika, spokojnie omijają strażników (BG udało się ich zablefować) i włażą do pomieszczenia, w którym siedzi prawnik i jego ochroniarz.(jako MG nie zdążyłem powiedzieć o ochroniarzu Smile)
BG: Jest tam jakiś goryl?? (goryl=ochroniarz)
MG (ja Cool): Nie, wygląda raczej na elfa...

I później przez "trochę" czasu tarzaliśmy się z tego Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Greebo
Heros



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 618
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Sob 16:22, 05 Sie 2006 Powrót do góry

to moze nie jaja z sesji... ale przypomaniło mi się jak raz ide sobie z JOIN przez wrocław. Samo południe, a muszę zaznaczyć, że był wyjątkowo upalny dzień.
Nagle wchodzimy pod cień jakiegoś drzewa.
JOIN: "pod drzewem przyjemnie, powinni ich więcej zasadzić"
Ja: "Powinni zasadzić drzewce, żeby chodziły za ludźmi i rzucały cień"

Laughing Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Azrael
Główny Zły (Admin)



Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Wysokich Niebios

PostWysłany: Sob 16:58, 05 Sie 2006 Powrót do góry

Prowadziłem na obozie sesję Tellin' Story- ze względu na brak kostek i podręczników. Szybka modyfikacja zasad D&D na własne potrzeby, karty postaci w 15 minut i zaczynamy...
W grze brali udział:MG, krasnolud wojownik, elf łowca, człowiek mag.
Oto kilka śmiesznych textów które padły podczas gry:

-Graczy w karczmie zaskoczył zabójca tropiący ich od wielu dni. Rzucił w nich zatrute sztylety i wybiegł. Gracze ledwo trzymając się na nogach, ogólnie prawie nieprzytomni z powodu trucizny, ostatkiem sił wybiegają z karczmy by go powstrzymać.
MAG: Rzucam w niego kwasową strzałę!!
KRASNOLUD:Kwasową strzałą to mu możesz kręgi nastawić...

-Gracze mieli za zadanie od króla zebrać czterech legendarnych herosów królestwa, aby pomogli powtrzymać szalonego księcia, który zmusił demona do zrobienia dla siebie niezniszczalnej zbroi i obecnie terroryzuje Krainy. Doszli do chaty elfiej łuczniczki, która wiodła spokojne życie i za nic nie chciała się mieszać.
ŁOWCA:Robię do niej oczka w stylu Bambi i mówię:Pomóż nam!Ten książę jest szalony, chce podbić świat! I ma takie wąsiki...

-Kłótnia ŁOWCY z KRASNOLUDEM:
ŁOWCA(posiadający butlę zaklętą czarem butla z dymem wytwarzającym z dymu zawartego w butli wierzchowca):wkładam mu butlę z dymanym koniem w dupsko i wyjmuję korek!
KRASNOLUD(do MAGA):Ty masz polimorfię!Zamień go w kurę!Albo w padalca!Albo wiem!Zamień go w walenia!Będzie robił tak ooou ooou ooou!

-Podczas pobytu w karczmie gracze spotkali ekipę krasnoludów. Wszyscy zasiedli do stołu.
Pierwszy krasnolud:Beka
KRASNOLUD:Mmmmm....Kiełbaska!
Drugi krasnolud:Pierdzi A teraz poznasz?

-Gracze przeszukują skrzynię ze skarbami.
MG:MAGU, ty znajdujesz piękną czarną perłę.
MAG:Identyfikuję ją!Co ona mi daje?
KRASNOLUD:Zniżkę na Snickersa!

-Gracze zostali uwięzieni przez drowy w ich mieście. Pozbawieni ekwipunku czekają, aż mroczne elfy wyprowadzą ich na arenę...
KRASNOLUD:Ale nudno w tych lochach...Ściagam spodnie MAGOWI i robię sobie skakankę!

-MG(Dokładny opis pomieszczenia dla MAGA):Wchodzisz do największego z trzech pokoi w tym domu. W rogu dostrzegasz drewniane łóżko, a na nim materac i koc. Obok stoi półka na książki, jednak nie znajdujesz tam nic ciekawego. Jest tu jeszcze stół, dwa krzesła, żyrandol na świece, ale najbardzie twój wzrok przyciąga(podkreśla)DUŻY, OZDOBNY DYWAN, TKANY SREBREM I ZŁOTEM, PRZEDSTAWIAJĄCY WIELKIEGO SMOKA, NAD KTÓRY WIDNIEJE (jeszcze większe podkreślenie)OGROMNY NAPIS!!Co robisz?
MAG:Hmmmm...Oglądam ściany!

--------------------------------------------------------------------------------
Aktualna sesja.
Występują: druid-człowiek(ja), łowca-półelf, barbarzyńca-półork, bard-człowiek, wojownik-krasnolud

Wszyscy dostaliśmy zlecanie naprawy młyna, w którym zagnieździł się demon i nam to uniemożliwiał. Kłopot w tym, że był podział w drużynie. Łowca poszedł do lasu tropić bestie atakująca wioskę(w ogóle nieobecny podczas tego zadania), półork i krasnolud jeszcze nie dołączyli się do drużyny. Tak więc zadanie otrzymaliśmy w pewnym sensie osobno, a zapłata była jedna. Więc od razu po wykonaniu długa do karczmarza-pracodawcy.
MG(sprawdza szybkość) - krasnolud został w tyle(śmiech graczy), bard i druid gonią równo, ale wyprzedza ich półork.
Bard - rzucam na blefowanie...(rzuca, wynik 17 +12)Barbarzyńco! Zgubiłeś bukłak! Wracaj!
Barbarzyńca - (rzuca 3-2)
MG - Barbarzyńco, wrcasz się po bukłak, wydaje ci się, że go zgubiłeś.(rzuca na rzt, wynik 5+0) Zapomniałeś, że nigdy nie miałeś bukłaka.
Druid(wychodząc na prowadzenie razem z bardem) - Biała rasa! Biała siła!

Krasnolud - Pukam do tych drzwi.
Mg - cisza
Krasnolud -Próbuję wejść.
Mg - Drzwi są zamknięte.
Bard - Spróbuj tymi dla krasnoludów...(chodzi o takie małe ruchome drzwiczki dla zwierzątek ;P)

Inna sesja

Wprawadziliśmy nowego gracza, paladyna

Paladyn: Więc jak się zwiesz krasnoludzie?
Krasnolud: Bishop. LORD Bishop.
Paladyn: LORD Bishop hmmm...nie znam...

MG: Słyszycie miarowe tupanie z lewego korytarza...
Krasnolud: Ciekawe, co to?
Druid: Stepujące gobliny...

MG:Cóż, wszystko wskazuje na to, że za wzgórzem toczy się jakaś batalia. Słychać szczęk oręża, okrzyki...
Krasnolud: TAK! TAK! Nareszcie WALKA! Biegnę tam!!! Wyprzedzam innych!
Łotr: Niekoniecznie, masz tylko 6 metrów szybkości.
MG: Wyprzedza.
Łotr: Jak to?
MG: Dostaje +6m z entuzjazmu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Azrael dnia Sob 20:27, 23 Wrz 2006, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Lord Dyrr
Chłop



Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gorzów WLKP

PostWysłany: Śro 14:28, 23 Sie 2006 Powrót do góry

Karczma Pod mrocznym humorem
(BG=drow)

Wchodzi do karczmy wkurzony drow.
BG: co widzę??
MG: zwykła karczma, trójkątny szynkwas, okragłe stoły, kwadratowe ławy, i nawet karczmarz tu jest!
BG:jest tam ktoś jeszcze??
MG: Jakiś barb półork, czar elf, nizołek łotrzyk, półelf bard, ludzki paladyn, kapłan pelora, dziwny zaklinacz, krasnolud

wojownik, tropiciel człek, druid-niewiadomo-co i mnich człowiek.
BG: no to ja do barba: nie szlej tutaj!
do maga: zapomnij o tym
do barda: milczeć
do pala: Co u twojego chłopaka??
do kapłana: przestan się modlić, widze ciemność!
do zaklinacza: Przeklinam Cię!!
do krasnala: Nie pij tyle i wytrzeźwiej!!
do tropiciela: czego tutaj szukasz?
do druida: nie masz jakiegoś lasu do podjarania się nim??
do mnicha: Jaką szybkość osiągasz na ręcznym??
do łotra: (wbijając mu sztylet w rękę) wara od mojej sakiewki, Siódme: nie kradnij

Po tym incydencie trzeba było nowa postac założyć...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lord Dyrr
Chłop



Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gorzów WLKP

PostWysłany: Śro 14:29, 23 Sie 2006 Powrót do góry

Mission imposible +mag niezdara...

Jesteśmy w obozie goblinów otoczonym 11metrową palisada (swoją drogą jak one to postawiły???), mamy zabić

szamana (drowa, a jakże...). Wspinamy się na palisadę ( zasada 20- bez problemu), jeden z BG łotr zeskakuje na druga

stronę, za nim jego brat samuraj (...). Schodzą po drugiej stronie palisady, na której został mag (obserwator). Łotr i

samuraj skradaja sie do namitou szamana, za nimi mnich skacze z palisady (spadając otrzymuje kilka ran).
Mag: Rzucam piórkospadanie!
MG:na kogo
Mag:Na mnicha
Mnich: what the fuck??
Mg: Nie znasz goblińskiego, (do maga) ale jemu to juz nie pomoże
Mnich: Matka ziemia boli... za późno...
Mag: ojej, moja skucha
Łotr i samuraj zostają wykryci w namiocie szamana, gobliny podnosza wrzawę, słychac bębny.
Mag:Rzucam widmowy odgłos, aby zmylić gobliny i aby poszły w druga strone
Łotr: Kradne co sie da i uciekam z bratem
Uciekliśmy z obozu, otworzyliśmy skrzynkę i okazało sie, że jest tam tona zaklęć, recept i innych, ale nikt w

teamie nie znał goblinskiego...
Po tym zdażeniu spędziliśmy pół roku w bibliotekach ucząc się języków...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lord Dyrr
Chłop



Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gorzów WLKP

PostWysłany: Śro 14:30, 23 Sie 2006 Powrót do góry

Trzej samurajowie ( z entermarsze)

Była sobie spokojna wiocha jakich dużo i ktoś powinien sie nimi zająć (ergo mag ognia piromanta i

piromaniak w jednym).
MG:samurajowie wracają ranni po wygranej bitwie, ale nie uzyskują od wieśniaków żadnej pomocy, jedynie zostaja

dobici ponieważ tak silni wojowie bylibi zagrożeniem sami w sobie.
BG:I co z tymi samurajami??
MG:Duchy przeklęły wioskę i okupują jedyną droge wyjścia z niej, odcinając ją tym samym od reszty świata. Wiocha

prosi was o zajęcie sie tymi duchami, poniewarz macie szamana (Księga Wschodu).
Po rozmowie z duchami dowiadujecie się, jak zostali zabici i to że ich rodowe katany zostały skradzione,

macie je odzyskać aby wyjść z wiochy. ( i zbawic duchy, ale kto by sie tym zajmował)
Sprytni BG (wiocha zapłaciła z góry) obmyślili, że 2 katany zakopią na plaży a jednej użyja aby wykupić sobie wyjazd z

wiochy. Nagle po oddaniu katany okazuje sie że jeden samuraj się zamterializował i odnalazł 2 pozostałe (skurczybyk

nie?).
BG: Oszaleli ze śmiechu i spalili wiochę...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lord Dyrr
Chłop



Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gorzów WLKP

PostWysłany: Śro 14:30, 23 Sie 2006 Powrót do góry

Alung&Gatz

MP:(Alung) jestem złotym magiem i potrzebuje kogos kto przyniesie mi moja różdżkę z jaskini.
Różdżka była chroniona przez inteligentnego slaada, (alung nie był w stanie go pokonać... [epik!!]), slaad

nam powiedział gdzie jest różdżka. Sam nie mógl do niej dotrzec bo był za duży i musieliśmy się wspinac po nią. Po

odnalezieniu różdżki i dostarczeniu jej alungowi, odzyskał on pełna moc i stworzył nam mistrzowska broń

(DOTYKIEM!) i wskrzesił poległych towarzyszy (mag wtajemniczeń [lol...]), a także zaproponował, że jego sługa Gatz

(wojownik/zabójca) zrobi to samo gdy go ładnie poprosimy.
Potem Alung wysłał nas statkiem na wyspę jakby nie mógł nas tam teleportować (ale sam sie teleportował z kumplem

żeby mu cos pokazać...)...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lord Dyrr
Chłop



Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gorzów WLKP

PostWysłany: Śro 14:31, 23 Sie 2006 Powrót do góry

Jaskinia Gobosów ( nie było tam ani jednego )

Druid zmiennokształtny + tępy mag oraz kapłan co nie umie wskrzesić.

MG: przed wami rozciąga się rozległa jaskinia ( 6x4 długość nie określona)
BG: co widać ?
MG: Widzicie tylko na odległość widzenia w ciemności, które posiada druid (elf ), a za wami opada krata zamykająca

wejscie do jaskini.
BG: no to idziemy przed siebie
MG: nie macie wyboru
DRUID: racja idę dalej co widzę
MG: nic ale coś słyszysz
DRUT: Co??
MG: Niedźwiedzia
DRUT: To ja tez sie przemienie w misia i z nim walczę
MG: niedzwiedz okazuje sie silniejszy i padasz nieprzytomny
MAG: to ja siadam na ziemie
MG: po co ??
MAG: rzucam scanowanie ziemi w poszukiwaniu mithrilu
MG: Kapłan powieniem leczyć a mag walczyć czarami
KAPŁAN: poczekam aż zginie to go wskrzeszę
MG: Ok, magu twoj czar się nie udał pocisk energii dobija druida
MAG: No to poczekam aż wyzdrowieje Smile
KAPŁAN: to ja go wskrzeszę
MG: Ale nie umiesz tego jeszcze
KAPŁAN: Leczenie nic nie pomoże to ja spadam
MAG: A co z niedźwiedziem ?
MG: A niedźwiedź juz was powinien dawno zabić, a właśnie to robi !!!
BG: LOL !!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lord Dyrr
Chłop



Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gorzów WLKP

PostWysłany: Śro 14:31, 23 Sie 2006 Powrót do góry

Kobieta z jajami...

Było to tak:

Wpadamy do kuźni, (Opis MG) stoi tam piękna młoda ludzka kobieta.
MG:Co robicie?
BG1: No to podchodzę i gadam z nią ( kim jest, co sprzedaje, czemu nie ma tu grubego krasnala ?? )
MG: No jestem synem kowala i zastępuję go!!
BG: ... !!! :-> Buhahahahahahahahaahhahahahahahahahahahaaaaaaaa !!! <lol> <rotfl> <lol2> ??
MG: No co każdy się może pomylić
BG: *_|_* X-) Można umrzeć ze śmiechu
MG: Mam was w (_!_)
BG: Koniec sesji próbowaliśmy podnieść się z podłogi przez godzinę... (autentyk) <*-*>


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
HunteR
Szara Eminencja



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Krakowa

PostWysłany: Śro 15:06, 23 Sie 2006 Powrót do góry

Chryste Shocked Sześć postów pod rząd w ciągu trzech minut? Nie przeginasz? Jest coś takiego jak "edit" bardzo przydatne Rolling Eyes

---

A z ostatnich jaj u mnie... no cóż zacząłem prowadzić dwóm kumplom. Ja początkujący MG (do tej pory głównie grałem jako BG), oni prawie wogóle niezorientowani w temacie, jak nie trudno się domyślić było zabawnie Razz

Pomijając takie standardowe u początkujących teksty typu "do czego to służy?" albo "którą kostką mam teraz rzucić?" przydażyły się dwie fajne scenki z których do tej pory polewamy Razz

BG wpadają do jakiejś piwnicy opanowanej przez cztery gobliny pilnujące skarbu. Krasnolud wojownik rzuca się do przodu i obrywa po tyłku (gracze byli na pierwszych poziomach), elf czarodziej chowa się z tyłu i próbuje wspomóc kolegę czarami. Tak słabo im szło że nie chcąc ich zabijać już na pierwszej sesji postanowiłem troszkę nagiąć zasady walki i kiedy tylko któryś goblin oberwał (choćby stracił jeden punkt zdrówka) uciekał w kąt i płakał Very Happy dzięki czemu mogli bo dobić bez zagrożenia. Jednak nawet to im nie pomogło i kiedy jeden z goblinów podbiegł do krasnoluda przywalił mu morgenszternem i trafił krytycznie, krasnolud stracił przytomność. Elf chcąc ratować kompana podbiega, stabilizuje poziom zdrowia i daje ostatni eliksir leczenia ran. Krasnolud wstaje wrzeszcząc "chce zabijać!" ale to nie jego kolejka tak więc drugi z ocalałych goblinów podbiega do krasnoluda i znowu trafia krytyka przez co krasnolud ponownie traci przytomość.

Może brzmi to głupio zamiast śmiesznie ale w skrócie to wyglądało tak: krasnolud dostaje w łeb i pada nieprzytomny, chwilę później staje na równe nogi i zanim zdążył mocniej chwycić swój topór znowu leżał nieprzytomny Very Happy

Druga sytuacja, BG mają trochę złomu do opchnięcia. Elf ma nadzwyczajną charyzmę a krasnolud wprost przeciwnie. Doszli więc do wniosku że lepiej żeby sam elf się targował bo krasnolud mógłby wzbudzić niechęć. Po chwili gracz który grał krasnoludem pyta się "to co ja teraz mam robić" na co drugi gracz odpowiada "ty zostajesz na ulicy i straszysz dzieci swoją gębą". Po tym tekście musieliśmy zrobić przerwę żeby dojść do siebie bo atak śmiechu skutecznie utrudniał grę Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Szalony Punk Rockowiec



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 495
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Śro 23:50, 13 Wrz 2006 Powrót do góry

No nie, to całkiem śmieszne.

W sumie to prowadze to dnd już dobrych pare lat, ale muszę przyznać, że wiele śmiesznych rzeczy na moich sesjach się nie dzieje. Staram się przypomnieć co ciekawsze...

Pamiętam dobrze, to było jakoś przed sylwestrem tego roku. Zaprosiłem kolegów na całonocną sesje dnd. Graliśmy, graliśmy (mieliśmy krótką przerwę gdzieś koło pierwszej) i ciągle graliśmy. Gracze łaśnie prowadzili konwersacje ze złym magiem w jego latającym zamku który zagrażał miastu (piąta w nocy, wszyscy byliśmy zaspani, nawet po trzech kawach), gdy nagle jeden z graczy zapytał (to było pytanie ni z gruszki, ni z pietruszki i wogule nie na temat): "Jak to sie nazywało?", ja ze zdziwieniem zastanawiam się o co mu chodzi, gdy nagle z mych ust wydobyło się najdziwniejsze słowo jakie kiedykolwiek powiedziałem: "Alzale". Nie mam pojęcia co to miało oznaczać.
Przyznam jeszcze, że tego samego dnia (jakieś pół godziny przed wyruszeniem do ów zamku gracze siedząc w karczmie upili swojego paladyna i zafundowali mu ladacznice tylko dlatego, żeby sprawdzić jego reakcje. On w szale zniszczył całą karczemną furniture, za co poszedł siedzieć na jakieś kolejne dwie przygody.

Zdażały mi się jeszcze jakieś celowe śmieszne (głupie) rzeczy, jednak motywów nie pamiętam, jednak najbardziej to chyba zapamiętałem czosnkowego nekromante (nie pytajcie).

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Faugarar
Chłop



Dołączył: 14 Wrz 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 19:07, 14 Wrz 2006 Powrót do góry

Zazwyczaj gram BG i mój mistrz musi wymyślać nowe przygody gdy nie ma przygód wymyśla nabierząco zazwyczaj te przygody są nudne . Jednej z takich sesji pojawił się mag umalowny jak kobieta , który zalecał sie do wszystkich z graczy .


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Szalony Punk Rockowiec



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 495
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Czw 21:34, 14 Wrz 2006 Powrót do góry

Faugarar napisał:
mag umalowny jak kobieta


To zabiło mnie już samo w sobie. Zdaje się, że bije to na łeb nawet czosnkowego nekromante. Musze to kiedyś opatentować. Cool

Pamiętam, kiedyś grałem z bratem. Przygoda była tak nudna, że nagre brat wpadł na pomysł... Smile
Dostałem się do skrzyni w podziemiach i kiedy podszedłem do niej ona zaczeła mi uciekać, kiedy zaczołem ją gonić, mnie zaczeły gonić jakieć potwory, te potwory były ścigane przez jeszcze inne, silniejsze... itd. Scena rodem z Benyego Hilla. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet Bildhorn
Władca Tual'u



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krasnoludzkie Królestwo

PostWysłany: Sob 13:49, 16 Wrz 2006 Powrót do góry

He, he

Zasłyszane w pociągu:

Rozmawia dwóch graczy [chyba?]

- To ja wpadam do karczmy i krzyczę "Chłopaki pobudka!". A MP na to "Rzucajcie na Wyczucie pobudek.
- I co?
- Rzucili... <lol>


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asfodell Sztywny Kark
Władca Krainy



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 19:59, 23 Wrz 2006 Powrót do góry

Dzisiaj miałem mnóstwo śmiechu, ale sporo pozapominałem zapadło w pamięć jedno:
Jesteśmy piratami, przypływamy na wyspę Nipu (Mikołaj Doświadczyński te sprawy ;D) i gość tubylec zaprowadza nas do wioski, w której mieliśmy czegoś szukać miało to związek z kurami (nie będę tłumaczył bo nie o to chodzi Very Happy). No i pytamy się Gienka (bo tak MG mu szybko dał na imię ;D) która kura to "ta". On chwile pomyślał i MG z głupim wyrazem twarzy pokazał gdzieś na podłogę "to ta". Złodziej mówi "łapę ją" a MG "aaa może tamta?" Wszyscy brecht. Zaraz pytam "ile ty masz tych kur" MG palnął "a z pińć i jedną świnię". W tym momencie tak zaczeliśmy sie brechtać, że az rodzice mg przybiegli, wszyscy lezelismy nap odlodze i nie moglismy wytrzymac Very Happy Jak ktoś nas uważa za debili ktorzy nie wiadomo z czego sie smieja to chodzi o ta jedna swinie - swinia to nie kura, więc nielogiczne jest mowienie ze amsz 1 swinei gdy ktos pyta o kury Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Szalony Punk Rockowiec



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 495
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Pią 14:39, 24 Lis 2006 Powrót do góry

Ostatnio BG. Mój mistrz był straznie smieszny, bo człowiek poprostu robi
imiona które same w sobie są śmieszne. Jak z nim kiedyś grałem to miał
bohatera zwącego się Virgil. To juz samo w sobie było śmieszne, ale
też nie o tym mowa. Zatem opowiem wam coś.

- Witaj Jander, nazywam się Iwan, jestem tutejszym kupcem.
- Witaj Iwan - Odezwałem się - nie wiesz może gdzie podział się delfin?
MG popatrzył na mnie bardzo zdziwiony. Na mojej twarzy zaczoł malować
się szyderczy uśmiech. Nie wiedział co powiedzieć, on sam jest przeciw
śiesznym sesją. Nagle wybuchł smiechem, potem ja i tak cała gawiedź nie
mogła przestać sięśmiać przez kolejne dziesięć minut.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asfodell Sztywny Kark
Władca Krainy



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 0:03, 25 Lis 2006 Powrót do góry

Na ostatniej sesji wpadliśmy w przestrzeń, w której pospaliśmy się pod wpływem magyi Wink I nagle siębudzimy w goblińskim budelu. MG opisywał
"podchodzi do ciebei goblin z blond peruką i czerwono malowanymi ustami, poprawiajac morgenszterny imitujace piersi i żąda byś zetknał z nim czubek swojego placa wskazujacego" (mg wysuwa do mnie palec)
-(ja) Eeee.... No dobra... (stykam palec, druzyna zaciekawiona jak choelra, a MG nagle zaczął jęczeć i jakieś spazmy odstawiać i piskliwym, genialnie goblinkowym głosikiem "Jeaaa Jeaaa, jesteś boski!!! Jeszcze Jeszcze!!! " Very Happy Oczywiście brechtamy sie brechtamy, a nagle MG mowi po minucie biorac do reki kostki "a wiecie co jest najlepsze.... ???? Że właśnie dsotaliście po 234 punkty obrażeń od 1123 goblinów loool"

Nie było nam do śmiechu do końca sesji Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Szalony Punk Rockowiec



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 495
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Sob 1:47, 25 Lis 2006 Powrót do góry

No to wesoło. Ale dzisiaj miałem niezłą akcje, może nie była taka
rewelacyjna jak 1123 gobliny, ale daje rade.
Łotrzyk wchodzi do karczmy, podchodzi do karczmarza.

- Co czytasz? - karczmarz patrzy tempym wzrokiem...
- A co cie tu sprowadza? - odpowiada pytaniem.
- Interesy.
- A czym sie zajmujesz?
- Sprzedaje... yyy sztylety!
- A takie duże?
- Nie, takie małe... - speszył się.
- O, takich właśnie potrzebuje.
W tej chwili łotrzyk sie zmieszał i powiedział:
- Ale bandyci porwali mi karawane... yyy w tamtym lesie! - wskazał palcem
gdzieś na ściane. - dwa tysiące dla tego który ją znajdzie.
W tej chwili cała karczma opustoszała. W mieście rozpoczeły sie
poszukiwania karawany pełnej sztyletów...
- Yyy... mam coś ważnego do zrobienia, żegnam - karczmarz także zabrał sie do roboty.

Tak naprawde to chciałem wam opowiedzieć o wiele śmieszniejszą
historie. Mam nadzieje, że nie będzie to potraktowane jako wielki offtop,
wszak z życia wzięta jest, a dokładniej z mojej piątkowej rozmowy z
kolegą.

Jest ciemno, zimno. Siedzimy sobie z kolegą na dworze i rozmawiamy na
jakiś smętnie-smutny temat. Nagle obaj lekko zmarnowani stwierdzamy,
że świat jest do du** i takie tam. nagle kolega podchodzi do mnie na
odległość 15 cm. i mówi:
- A wiesz kim ja bym chciał być?
- Co?
- Bobkiem...
- Co?
- Z muminków!
Litości!!!! Temat dalej już nie był smętno-smutny. Mam nadzieje, że
podobnie to odebraliście.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Azrael
Główny Zły (Admin)



Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Wysokich Niebios

PostWysłany: Śro 14:48, 29 Lis 2006 Powrót do góry

Ostatnio:
Sielanka, spokojne rozpoczynanie gry, chłodne piwko, tworzenie kart postaci.
Rozmowa, ja MG, kolega BG.
MG: I co tam słychać?
BG: W porządku. Mam tylko problem z pocztą, ciągle zapominam hasła.
MG: Hmmm... może wymyśl jakieś łatwo się kojarzące albo sobie zapisz?
BG: Próbowałem, ale musi być cyfra tam, gdzie ja używam. A karteczki z zapisanym hasłem albo gubię, albo znajduje siostra i mi grzebie w poczcie. No, ale mam już spoko pomysł, wiem co muszę zrobić. Zapiszę to tam, gdzie tylko ja patrzę i gdzie zaglądam co jakiś czas.
MG: Dobra, panowie, zaczynamy. (Do kolegi) Jak ma na imię Twoja postać?
BG: Om4r XQd7
Nie tak dawno:
Walka z wielkim minotaurzym demonem i jego mrocznymi poplecznikami. Poza tym Demon miał jeszcze maga jakiejś obcej rasy(nie chce mi sie szukać nazwy) z Podręcznika Potworów II. Demon leży we krwi, jego poplecznicy też. Krasnolud rusza ze swoim toporem na maga, ale ten jeszcze gestykuluje
MG: Magu, rzuć na czarostwo.
Mag: turla 15+modyfikatory.
MG: Rzuca na ciebie polimorfię! Rzuć na wytrwałość.
Mag: OK. turla Ten idiota krasnolud wyczerpał wszystkie dobre rzuty na kostce! 3!!!
Drużyna brecht
Mag: Czekaj... Mam rozproszenie magii! Mogłem to kontrczarować! Czemu tego nie zrobiłem?
MG: Też się nad tym zastanawiałem zły uśmiech, przegląda bestiariusz Zmienia cię...w rysia!
Mag: No ja pier*****.... ghouu...ghouuu... Kur*** jak robią rysie?!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Azrael dnia Pią 11:50, 15 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Moon




Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dragame

PostWysłany: Pią 17:37, 08 Gru 2006 Powrót do góry

U mnie zdarzały się sytuacje takiego typu, gdy gralismy pierwsze scenariusze (improwizacja typowa)

Moze opowiem co dokonali moi kumple ;P (oczywiscie D&D)

No więc zbudowali centrum zła i zatrudnili goblina do sprzątania itp. Tyle, że podczas ich nieobecności rzekomy goblin o imieniu Bobik przeprowadzil na sobie jakis eksperyment stając się super potężnym władcą centrum zła. Wkróce zostal zgladzony, cudem. Kumple posiadali magiczne artefakty: pierścien z Nesqika, miecz laserowy Jedi oraz nadajnik Zordona (skojarzenia xD)
Te przedmioty im dopomogły!! Very HappyD

Pamiętam, że pewnego razu podczas wspinaczki na szczyt osniezonej gory musialem chronic kumpla przed potworem i calkowicie przypadkowo uzywając tarczy zjechalem na jedną z niższych pułek skalnych (hardcor yee)
Po udanej akcji ratunkowej mialem problemy z wejsciem więc zastosowalem moduł "SONGO" Otrzymałem pierścien który wystrzelil fale w ziemie wybijając mnie spowrotem na góre xD.

Albo kiedys kumpel miał Barda (14 lvl) który niszczył dużo bardziej doświadczonych wojowników! Jak? A usprawiedliwiał to tak iż zbroja nie okrywała łokcia i właśnie w to zgięcie wykonywal ataki.

Ooo! Jestem w trakcie tworzenia czapeczki ze śmigiełkiem dla zombiaka w celu zamaskowania jego prawdziwej tozsamości, niezle wykombinowane co? hihih...

Kumpel kiedyś uzył wykrycia magii...drugi na to:" kurcze niee! Napromieniowanie grozi rakiem " ;D Na tamtą sytuację eksplodowała bomba śmiechu.

Kolejna sytuacja: Kolega zszedł z konia wbił do tawerny i wpadł w zasadzke. Gdy zgubił prześladowców transformowal się w drzewko. Ci przybiegli do drzewka i stali przy nim 4 godziny.Wkońcu ich jakoś wykołował...konia, czyli drogi środek lokomocji....zabili ;P

Pewnego razu spotkalismy elfa Rankesa, maga. Mial nas zaprowadzic na misje...napadła na nas złudna bestia a on na to:"To zbyt potęzny przeciwnik, niepodołacie!" Niebylo mowy o sprzeciwie więc jakoś wybrnęliśmy z opresji trafiając tym samym na miejsce misji właściwej. "No więc co to za misja?" - pytam a Rankes: " Musicie zabic dwa potężne smoki mieszkające w tej grocie ;P" ......dobry był !!!

no to tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asfodell Sztywny Kark
Władca Krainy



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 15:11, 30 Gru 2006 Powrót do góry

Sprzed chwili rozmowa z mistrzem gry

radziu 15:09:25
a chcesz grać paladynem?
Ja 15:09:33
no nie wiem
Ja 15:09:43
do jutra juz moze sie zmienic a do pojutra to chocho...
Ja 15:09:46
i hohoho...
radziu 15:10:01
ale to już jutro
Ja 15:10:09
no to tylko chocho...


;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Szalony Punk Rockowiec



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 495
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Wto 14:40, 02 Sty 2007 Powrót do góry

Sesja z przed chwili, dwa śmieszne klimaty, aczkolwiek przygoda miała byś straszna. Generalnie to kolega wchodzi do piwniczki w domu Herodota (kapłan konspirujacy się na wsi, tak, zły) i widzi straszliwego demaona, który go zaczyna gonić (jak w Scoby-Doo). Wychodzi z chatki, a, że miesiąc u niego Nocal to jezioro nieopodal zamaźnięte. demaon wpada do jeziora, on go związuje liną z chatki i zciąga gumową maskę. Nagle podchodzi karczmarz.
- To nie Herodot, to nasz kapłan, który razem z Willem postanowił wypędzić wszystkich z miasta, ponieważ odnalazł w starym tartaku kopalnie złota.
Herodot mu odpowiada.
- I wszystko by mi sie udało, gdyby nie ten wścibski wojownik i jego miecz.
Na to kolega.
- Oddam go prawu.
- Nie - mówią ludzie.
- Oddam go prawu.
- Nie.
- Oddam go prawu.
- Nie, ukamieniujemy go! - w tym momęcie ludzie wyciągają kamienie i zaczynają w niego nimi rzucać.


A i jeszcze z wczoraj. Kolega ma zamiar poderwać jakąś dziewkę w karczmie. Bałamutnik, co? Podchodzi zatem do niej i...
- Moje serce goreje, dui-dumi-dum.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Araknus
Chłop



Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 18:01, 07 Sty 2007 Powrót do góry

Ludzie, wasze nic nie znaczące w dziejach multiwersum historyjki nic nie znaczą, słuchajcie(czytajcie) tego:
Moi 3 koledzy z klasy, z którymi niestety nie miałem zaszczytu grać, na nieszczęście nie zają tak dobrze zasad Dnd, jak ja, czy inni gracze z mojej klasy.
Ta trójka śmiełków, Mateusz, Tomek i DAMIAN zaczynają sesję.
Po kilkunastu minutach zaczyna się 1 walka, Mp rzuca kością, by zaatakwować goblinem Damiana(Damian był akurat mnichem), Mp wrzucił łącznie 19, po czym pyta Damiana
-jakie masz kp
na to damian odpowiada( a była to 1 sesja, byli na 1 poziomach):
-moje kp wynosi 26
na to mp wydziera się i krzyczy:
-jakim cudem, jak to możliwe??
na to Damian odpowiada
-popatrz, bo widzę że się nie znasz, bazowe 10 plus premia ze Zręczności +4, premia z roztropności +3 i premia z szybkości +9...

Od 10 miesięcy Damian jest jedynom istotą godną boskości, bo on jako 1 dodał premie z szybkości do kp(szkoda że mnie przy tym nie było hlip, hlip).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
hamnis
Pogromca



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 191
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z góry zielonej

PostWysłany: Nie 18:30, 07 Sty 2007 Powrót do góry

Araknus napisał:
Ludzie, wasze nic nie znaczące w dziejach multiwersum historyjki nic nie znaczą, słuchajcie(czytajcie) tego:


Miły wstęp... Myślałem po tym, że to będzie cos ciekawego...

Cytat:
Moi 3 koledzy z klasy, z którymi niestety nie miałem zaszczytu grać, na nieszczęście nie zają tak dobrze zasad Dnd, jak ja, czy inni gracze z mojej klasy.


Na nieszczęście? Wazne żeby klimat czuli ;p Zresztą każdy kiedyś na nieszczęście zbyt dobrze zasad nie znał...

Cytat:
Ta trójka śmiełków, Mateusz, Tomek i DAMIAN zaczynają sesję.


Imiona troche psują klimat... Ladniej brzmi mnich niż damian...

Cytat:
Mp wrzucił łącznie 19, po czym pyta Damiana
-jakie masz kp
na to damian odpowiada( a była to 1 sesja, byli na 1 poziomach):
-moje kp wynosi 26
na to mp wydziera się i krzyczy:
-jakim cudem, jak to możliwe??
na to Damian odpowiada
-popatrz, bo widzę że się nie znasz, bazowe 10 plus premia ze Zręczności +4, premia z roztropności +3 i premia z szybkości +9...


I w co tym smiesznego? Każdy nap ierwszej sesji (jednej z pierwszycH) popełnia różne błędy. Jakoś nie bawi...

Cytat:
Od 10 miesięcy Damian jest jedynom istotą godną boskości, bo on jako 1 dodał premie z szybkości do kp(szkoda że mnie przy tym nie było hlip, hlip).


Czyli jak dodam premię z szybkości do kp też bedę bogiem?
Shs ida sie wyciągnąć 26KP na 1 poziomie (z EPP+2 imo na razie mi sie tylko udało).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Azrael
Główny Zły (Admin)



Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Wysokich Niebios

PostWysłany: Nie 21:09, 07 Sty 2007 Powrót do góry

Bosh, ale czemu to akurat mnich miałby mieć premię z szybkości? Z tego rozumowania wynika, że to niskopoziomowy barb byłby istotą z najwyższym kp... I zgadzam się, że mnie to nie rozśmieszyło. Zgadzam się również z Hamnisem chyba w każdej powyższej kwestii. Razem z tym klimatem. Dodatkowo sam napisałeś, że grasz dopiero 2 rok i też nie znasz dobrze zasad... Ja gram ponad 5 i też nie znam ich idealnie. I nigdy bym nie powiedział, że gram długo... I nie rozumiem, co jest boskiego w posiadaniu kp 26 na 1 poziomie. Nie wspominając o tym, że to munczkinizm, statystyki bogów sięgają nawet 90 (siła Thora stworznego przez twórców DnD w "Bóstwa i półbogowie" to 92).
Ostatnia sesja(a propos tematu)
Początkujący MG i jego wypaśny opis: Nooo...więc...widzicie jaskinię...no i tam jest wejście.... i dalej jest korytarz... (itd przez parę minut Razz)
Kontynuacja mojej sesji:
/Walka z minotaurzym kapłanem/
Gracze: Do broni! Zanim ucieknie!
MG: Inicjatywę wygrywa mag(jeśli pamiętacie, zmieniony w rysia ^^)
Mag: Ha,ha, ale śmieszne. Ciekawe co ja mu zrobię. Rysiuję go.

Inna sytuacja:
Mag: Ale mogę rozmawiać z moim impem(chowaniec) telepatycznie?
MG: Tak, możesz.
Mag: Niech im powie, żeby wzięli koniecznie ten kielich i zbadali jeszcze raz dokładnie tron demona.
MG:(turla) Imp jest zszokowany twoją przemianą, nie może z siebie wykrztusić słowa.
Mag: (telepatyczny wrzask) No rusz się ty mały, bezużyteczny, irytujący palancie!
Imp: Krasnoludzie, mój pan właśnie przekazał mi telepatycznie, bym powtórzył ci jego słowa. Otóż mówi on, że jesteś zaplutym, tłustym, bezmózgim idiotą.
Krasnolud: (który był zajęty uzupełnianiem karty postaci i nie słyszał powyższego dialogu) Nooooo, rysiu, zgadnij, kto za to beknie... Podnoszę topór...(turla) Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gris
Zawadiaka



Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z blogu 27

PostWysłany: Nie 21:26, 07 Sty 2007 Powrót do góry

Ale z ciebie leszcz Azrael Razz Ja gram tylko 4 lata i znam idealnie zasady xD

W sumie na moich sesjach jest mało kfiatków. Kilka się jednak zdażyło, kilka wyczytanych w necie mnie rozśmieszyło.

Z serii "ostatnie zdania postaci":

• Chłopcze, odłóż te widły !
• To jedzenie na pewno nie jest zatrute.
• Dobrze, że nie ma tu żadnych pułapek.
• Grzeczny smoczek.
• To jest najbezpieczniejszy teren na świecie!
• Phi, ty to nazywasz goblinem ?
• Jak ja lubię drewniane mosty !
• Na szczęście konie widzą przepaści.
• Ty naprawdę myślisz, że bogowie istnieją ?
• Nigdy nie uwierzę, że nekromanci mogą wskrzeszać umarłych.
• Popatrz na tego grubego krasnoluda!
• Czy wszystkie elfy muszą być takie brzydkie ?
• Czemu nasz król musi być idiotą ?
• Ech, jak ja nienawidzę strażników miejskich....
• Ha ha; myślisz, że uwierzę, iż jesteś kanibalem ?
• A wsadź sobie ten miecz.... SOBIE!
• Kolego, masz kompleksy związane z rozmiarami?

Gracze zaglądają do chatki przez okno.
Kregg ( krasnal ) do Zayla: Stary, kucnij, ja na ciebie wejdę i zerknę do środka!
Zayl: Może po prostu JA podejdę i zerknę?

Elfi las, warta krasnoluda, elf zachodzi go od tylu i przyklada noz do gardla:
Elf: Taki mały i wystawili go na warte
Veit (krasnolud): Taki duzy z takim malym i wyslali go na zwiad

Stoję za prawem,
Stoję za sprawiedliwością,
Stoję sobie...

MP : Twój miecz spadł w przepaść, jesteś wyposażony jedynie w łuk,
a po drugiej stronie mostu Prężą się dwa Krenshery
Sawanah : Ej Loko, mogę zaszarżować z łuku... ?

-Palą wam się namioty,
-Ale my nie mamy żadnych namiotów,
- No to już je k*rwa macie i właśnie się palą..."


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Szalony Punk Rockowiec



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 495
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Nie 21:41, 07 Sty 2007 Powrót do góry

Może i to nie będzie śmieszne co teraz napiszę, ale na sesji wyglądało to conajmniej komicznie. Więc, sytuacja przedstawia się tak, że gracze siedzą w kantynie, rozmawiają sobie przy krasnoludzkiej gożałce jedząc suche wojskowe jedzenie. Nagle do kantyny wchodzi Bren Smukły i jego kompani (zaklinaczka i czarodziej). Bren podchodzi do Randala (BG) i mówi:
- No Randal, zdaje się, że coś mi chciałeś przekazać...
- Tak Smukły... Hahahah (Nagle kolega wpadł w spazmatyczny śmiech, uznałem, że to własnie robi jego postac)
- Ignorant - Bren odszedł zadufany.
Dobra, to nie jest śmieszne, ale słuchajcie dalej. Zaklinaczka popatrzyła w strone Randala z politowaniem i odeszła za Brenem, a czarodziej, a czarodziej popatrzył się tępym wzrokiem na Randala, puścił dym z nosa i odszedł... Sam nie wiem co miałem na celu z tym dymem, ale brzmiało to tak śmiesznie, że nie mogłem powstrzymać drużyny. Za każdym kolejnym razem kiedy spotykali tego maga on puszczał dym z nosa... (z obu dziurek na raz)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Araknus
Chłop



Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 12:35, 08 Sty 2007 Powrót do góry

Ha, ha ha, przykro mi, że to mówie, ale jesteście sztywni, no cóż, nie każdego śmieszy ta historia i trudno oddać zabawność ów sytuacji, pisząc to tylko.
Nizmienia to faktu, że oni grali 1 sesje w kampani, ale mają już za sobą ponad roczne doświaczenie. Pozatym ja nigdy bym nie wpadł na taki dziwny pomysł jak oni, ale kończmy to.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
HunteR
Szara Eminencja



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Krakowa

PostWysłany: Pon 13:14, 08 Sty 2007 Powrót do góry

Gris, te ostatnie zdania postaci są świetne Very Happy A tekst:

Cytat:
-Palą wam się namioty,
-Ale my nie mamy żadnych namiotów,
- No to już je k*rwa macie i właśnie się palą...


Mnie zniszczył

Araknus, spokojnie. To że akurat nie wszyscy po przeczytaniu twojej historyjki nie szukali szczęki na podłodze to nie znaczy że jest słaba to raz a dwa że nie wyjeżdżaj od razu z tekstami "wasze historyjki są słabe, lepiej poczytajcie to <twoja historyjka>" bo to jest trochę takie zadzieranie nosa Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Azrael
Główny Zły (Admin)



Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Wysokich Niebios

PostWysłany: Pon 15:06, 08 Sty 2007 Powrót do góry

Gris napisał:
Ale z ciebie leszcz Azrael Razz Ja gram tylko 4 lata i znam idealnie zasady xD

Właśnie w naszym sporze wszyscy mogliśmy to podziwiać Razz Bo nie raz Ci udowodniłem ja, albo ktoś inny, że nie masz racji Razz Razz
Zgadzam się z Hunterem. Arkanus wyluzuj i nie rzucaj się. Mieliśmy tu raz takiego, co się rzucał, ale Greebo go zjadł. I już się nie rzuca.
Powiedzmy, że mamy twarde poczucie humoru i nas to nie rozśmieszyło. Razz
Gris napisał:
Stoję za prawem,
Stoję za sprawiedliwością,
Stoję sobie...


Wielki LOL Very Happy
Dałeś mi koncept na paladyński psalm Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
berti
Zbrojny



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 15:27, 08 Sty 2007 Powrót do góry

Wstawię się za Arkanusem...
Powiem tylko że całej sytuacji nie da się oddać.
Ale komizmu dodaje fakt że opisane typy uważali się juz wtedy za ekspertów od DnD.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
W@ldiNho
Adept



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z nieznanych krain południa...

PostWysłany: Pon 15:38, 08 Sty 2007 Powrót do góry

A ja sie wstawie za Hunterem bo ja tez nic smiesznego w tej historyjce nie zauwazylem, bo kolesie dopiero rozpoczynali gre....my na naszym osiedlu tez gramy dosyc rzadko w D&D bo nasz MG woli grywac w Deadlands i swoje wymyślne horrory i dlatego popelniamy bledy dosc czesto, co prawda nie takiego kalibru ale tez ładne kwiatki sie zdazaja (Kwiatek bez obrazy ) ze strony niektorych graczy....ale u nas panuje tolerancja i jak ktos popełni blad to sie go poprawi i gramy dalej.......i nikt sie nie uwaza za najlepszego, wazne zeby fajna była zabawa bo o to w tej grze chodzi no nie??

P.S - berti ja nie znalazlem w jego poscie czegos takiego ze tamci kolesie uznawali sie za ekspertow poprostu mysleli ze tamten koles czegos nie doczytał, albo chciał pokazac ze czegos sie nauczył no ale cóż.......moze okularów sie zapomniało


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gris
Zawadiaka



Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z blogu 27

PostWysłany: Pon 16:03, 08 Sty 2007 Powrót do góry

Azrael napisał:
Bo nie raz Ci udowodniłem ja, albo ktoś inny, że nie masz racji


To chyba jasne, że sprawdzałem twoją czujność Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
berti
Zbrojny



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 17:06, 08 Sty 2007 Powrót do góry

Tak arkanus o tym nie napisał ale odrazu mówie też znam tych ludzi z klasy Wink
Arkanus, ja i Erwill grywamy ze sobą w DnD i jesteśmy kumplami klasowymi Very Happy
więc odrazu mówie ci goście uważali się za gran. masterów


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Szalony Punk Rockowiec



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 495
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Pon 18:46, 08 Sty 2007 Powrót do góry

Na wstępie:

Cytat:
Kwiatek bez obrazy


Spoko. Very Happy

Co do, jak widzę, wielbionych wypowiedzi Grisa powiem: Najbardziej podobały mi się teksty z serii "ostatnie zdania postaci". Jeśli chodzi zaś o spór z Araknusem, to gdyby mnie koś zapytał, a wiem, że nie zapyta, powiedział bym tak: zdaje mi się, ze poprostu pomyliłeś tematy. W tym temacie mamy raczej do czynienia z tekstami z samej sesji, rozumiesz? chodzi mi o to, ze BG nie powinni sie nazywać Mateusz, Tomek i Damian. Nie rozmawiamy tu o graczach, tylko o ich postaciach. Jeśli chcesz to możesz napisać nowy temat o wdzięcznej nazwie "Wpadki graczy", albo jakl wolisz "Idiotyzm ludzki"... To taki mały offtop.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Szalony Punk Rockowiec



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 495
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Sob 23:31, 13 Sty 2007 Powrót do góry

Chcecie coś śmiesznego? Popatrzcie sobie na sesje Danaeta, tam się robi coraz śmieszniej...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Giermek



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bóg jeden to wie... :)

PostWysłany: Nie 17:31, 14 Sty 2007 Powrót do góry

Kwiatek ma racje - wystarczy tylko troche posiedzieć na sesji i można stwierdzić to samo.

Może i moja postać była powodem do śmiechów i żartów na sesji tylko dlatego że mnie nie było w święta, ale jak ktoś tego nie rozumie to nie mój problem...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Azrael
Główny Zły (Admin)



Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Wysokich Niebios

PostWysłany: Pon 21:26, 15 Sty 2007 Powrót do góry

Ostatnia akcja z początkującym MG:
Kapłan: To moja lista czarów.
Mg: Czyta Sporo tego... Hmm, co ci daje cnota?
Łotrzyk: No jak to co. Wyczarowuje samonakładającą się prezerwatywę Very Happy

Ostatnie słowa z moich (tzn. takich, w których brałem udział, niekoniecznie jako MG Wink) sesji:
- Eee, to niemożliwe, on nie ma broni oddechowej...
- Hej, MG, ile ty bierzesz tych k6?
- No nie, przecież nie dam się zabić kilku głupim gnomom z fikuśnymi wynalazkami...
- Jestem krasnoludem, ja nigdy nie przegrywam!
- Eee, tam. Wyrzuć sobie nawet z pięć krytyków jeszcze, co on mi może zrobić tym śmiesznym sejmitarem.
- Uaaaa, słaba ta sesja...
- Co z tego, że to piwo jest zielone? Prawdziwemu krasnoludowi alkohol nie szkodzi!
- Jesteś elfem? Błeeee...
- Jak ja nienawidzę drzew. Jak ja nienawidzę elfów. Jak ja nienawidzę echa.
- To nazywasz burzą, druidzie?!
- do minotaura Spieprzaj pan, panie krowa...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Szalony Punk Rockowiec



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 495
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Śro 12:14, 17 Sty 2007 Powrót do góry

To ostatnie do minotaura najbardziej mnie rozbawiło, ale słuchajcie tego.
Gramy sobie, grmy, jest już jakaś kolejna, bodajrze 6 godzina rozgrywki. Nie mieliśmy ani jednej przerwy. Kolejne podziemia, kolejne potwory i portal do innego plany z którego przybywają żywiołaki ognia. Gracze przechodzą przez portal, patrzą a tam cała masa żywiołaków. Nikomu się już nie chce walczyć. Wracają przez ten sam portal i próbują go zamknąc... tylko jak... krasnal nie wie, człowek wymyśla:
- Już wiem! Żeby zamknąc ten portal trzeba zatańczyć rumbę z krasnoludem najładniej jak się da.
Obaj rzucają kością... obaj wyrzucają 20! Portal zamyka się. Wyobraźcie sobie teraz wielkiego wojownikobarbarzyńcę i kapłanowojownika tańczących rumbę w pełnych zbrojach płytowych na środku wielkiego przejścia przez wymiary... i jeszcze wychodzi im to jakoś...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Szalony Punk Rockowiec



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 495
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Czw 19:24, 18 Sty 2007 Powrót do góry

A skoro już jesteśmy przy zdaniach bez kontekstu to i ja mam parę:

- "Mówię Ci, że nie jestem zombiakiem"
- "Jesteś wolna, ale nie odemnie"
- "Patrz, zawsze możemy jej zrobić transmutacje gęby"
- "Wsiadamy na konia... <BG rży jak koń>"
- "Pewnie, każdy niewolnik pali"
- "Ktoś opierdolił mojego przyjaciela z kasy"

To na razie tyle...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Azrael
Główny Zły (Admin)



Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Wysokich Niebios

PostWysłany: Czw 22:06, 18 Sty 2007 Powrót do góry

Dawna sesja:
Graliśmy całą noc, byliśmy podpici i nam odbijało:
MG: Idziecie lasem 4 dzień... ... ... ... Wieczór, kładziecie się spać... ... ... Budzicie się rano, krasnolud jeszcze śpi.
Druid: Ten dureń próbował ścinać moje piękne drzewka i śmiał się z mego niedźwiedzia. Hmmm, mam zielarstwo. Szukam roślinek, które mają barwniki.
MG: Znalazłeś kilka... <?>
Druid: hy, hy, hy... Podchodzę do śpiącego grubasa i robię mu ostry makijaż.
MG: <prowadzi dziennik z całej sesji> Eeeehh.... Dzień 72, malowanie....


Gracz: Ok, tworzę postać. Duża charyzma, wezmę dużo rang w dyplomację, blefowanie itp. Klasa - kapłan. Pasowałaby mi rasa z epp, zaczynamy od 5... Mogę coś wymyślić na bazie człowieka? Może jakieś specjalne zdolności klasowe? Pasowałaby umiejętność zmiany dowolnej cieczy w alkohol... Samowskrzeszenie, jak w Planescape, tworzenie uczty na życzenie... I może jeszcze jakiś fajny bajer, np. chodzenie po wodzie.
MG: (plasknięcie w czoło) Spoko, wpisz sobie rasę "Żyd", imię "Jezus"...

Mściwy MG: - Pożyczysz mi dychę? No przecież ci oddam... Nie pożyczysz? Chłopaki, kim on gra? Półelfią bardką? OK, jesteście w karczmie, zgwałcili go sześć razy.


Sceneria: gęsty las, gracze krążą zgubieni od kilku godzin.
MG: Widzicie kolejną grupę orków, która idzie w waszym kierunku.
Gracze: O nie... <to już któraś z kolei, wszyscy ranni, 14 maszerujących orków nawet dla 6 poziomowej drużyny z maks 4 pw to problem...>
Druid: <jedyny bez ran, wyczerpał magię> Nie martwcie się, moi przyjaciele, potężna Matka Natura nas ochroni, ja pozbędę się tego pomiotu, który kala nasze lasy! <Zmieniam się w panterę>
MG: Orki nagle zatrzymują się zdziwione.
Druid:<Bierze paluszki i gryzie jednocześnie podnosi k20... WTEM> KHE.... KHE.... KHE....KHE...ERGHRAAAkh....
Gracze/MG/Orki: ???????????
Druid: KHEEEEEEEEE!!!!! .... Wybaczcie... Kłaczek....

Graczy bardzo bogato przyjmuje krasnoludzki król. Urządził bal na ich cześć (standard, w czymśtam mu pomogli).
Wieczór:
Krasnolud: Mamy wspaniałego króla. Uważajcie, by w niczym go nie obrazić! Bo wtedy będzie krucho.
MG: Bergotannie, podchodzi do ciebie krasnoludzka księżniczka i uśmiecha się wszystkimi trzema zębami. W życiu nie widziałeś paskudniejszej istoty. Nawet, jak na twoje standardy erotyczne jest bardzo brzydka.
Gracze: Brecht
Krasnolud: Eeeee... Cześć?
MG: Mruga do ciebie i kiwa głową w stronę swych komnat...
Gracze: Podwójny brecht
Wojownik<zawadiaka>: Nooo, tygrysie, do boju! Sztandar na ryj i za ojczyznę, co by więcej obrońców miała!
EDIT:
Po kliku perypetiach i chorym ambicjom naszej drużyny zostaliśmy wtrąceni do lochu.
Łotr: Szukam czegoś, czym mógłbym otworzyć drzwi.
Mg: Nie ma tu nic, poza siennikiem i miską...
Łotr: Eh...bierze kostkę To podnoszę miskę i próbuję...
Mg: Miską?!
Łotr: Przy 20 wszystko jest możliwe.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Biskup




Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:19, 03 Mar 2007 Powrót do góry

"Vampir"

D&D 3.0
Drużyna złożona z: Dwarf Wojownik-barbarzyńca, halfing łotrzyk, ludż mag. "Zwiedzamy" podziemia, wybijamykościotrupy, zombie i takie tam. Wkońcu dochodzimy do sali, na środku której jest piedestał i nad nim lata jakaś laska, mag wyczówa wielką siłę magiczną. Wokół laski łazi jakieś 10 zombiaków, które zresztą wybiliśmy. Łotr bierzez w łapy laskę i... urwało mu ręce, laska upada i otwiera się portal, na wysokości ok 3m nad posadzką, wyłazi z niej (chyba) wampir (wyłazi, nie wylazł cały).Ja (wojownik Dwarf) nie chcąc stracić toporka (nieżle umagicznione 2 ręczny) rzucam kilofem -wbił mu się w czoło, mag bierze krede (koniec czarów) i rzuca w niego, trafił w oko (krytyk) -wapno w oku Razz . Łotr się odsunął od wampira i łapy mu odrosły, to wzioł taboret i rzucił nim w portal, demon dostał i z przekleństwami zwiał Razz . Nie ma to jak improwizacja

"Palladyni"
Góra oblężona przez nieprzebrane zastępy orków, goblinów, hobgoblinów i setki innego plugastwa, Isara (BN, kobieta, mag, potężny) wraz z około setką zebranych (i ocalałych) żołnierzy (głównie ludzie) chcą zaatakować jeden z obozów wroga, Isara i reszta ludzi ma iść z jednej strony, a my (Dwarf brb/woj/krasnoludzki obrońca (40 KP Razz), Czlowiek woj/gladiator, Pyro Mag, Elfi Mag i Człowiek Palladyn Pellora) mielismy zaatakować od tyłu, jak dziadostwo będzie zajęte walką z Isarą. Bitwa się zaczęła, setki nieprzyjaciół atakuje oddziały sojusznicze, my włazimy do obozu a Palladyn "To ja ide rabować" i potem się jeszcze kłucił, że dobrze odgrywa postać Smile

"Bójka"
Sytuacja przedstawia się następująco: Drużyna jak wyżej (tj Krasnolud, gladiator, Pyro Mag i palladyn) mają zdobyć gałąź świętego drzewa elfów (nazwy nie pamiętam), drogę zastępuje nam stadko elfów (gram krasnoludem, nie jest przychylny tej podrasie...), wywiązuje się krótka rozmowa podczas której moja postać chciała "porozmawiać" (ale naprawdę chodziło o rozmowę) z dowódcą elfów, wtedy drużynowy mag, rzucił na mnie kontrolę -stałem jak idiota, w tym czasie Palladyn podszedł i obciął mi i tak już nadpaloną brodę przed tymi wszystkimi elfami, kontrola zeszła, chciałem troche pocharatac palladyna, ale mag znowu mnie obezwładnił, poszliśmy spać i rano (udany rzut na wolę) wkroczyłem do akcji -w pełnej płytowej podkradłem się do palladyna (20 na k20), zdjąłem mu gacie i jednym wprawnym ruchem odciąłem mu małego Razz . Potem wywiązała się pewna bójka, ale to już inna historia Smile (a na tej samej sesji jeszcze rozsadziłem smoka od środka garścią strzał alchemicznych Smile )

Więcej kfiatków nie pamiętam, za wszystkie szczerze żałuję


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Erwill
Chłop



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Syf&Grzech

PostWysłany: Nie 8:20, 11 Mar 2007 Powrót do góry

poprostu.
nie ma się co rozpisywać

Różdżka leczenia poważnych ran.

-Dobra my go zblesimy, ty rzucisz kamienną skórę, a ja bede go leczył.
...walka trwa
...koniec walki
-Ok to teraz cie uzdrowie ile masz ran?
-38
-Ok, użyje LPR-a a więc ROMAAAAN!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pawelekpl




Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Malbork

PostWysłany: Nie 10:21, 15 Kwi 2007 Powrót do góry

No coż ja grałem tak
Ja: łotr zawadiaka
MG: mój brat ;/
G1: druid

Druid napadł kowala a ten zawoloał straże. No nic schowaliśmy się w jego ( kowala) chacie, po krutkiej chwili dom został otoczony przez strażników;/
W tem wpadłem na genialny plan. Porwałem syna kowala Twisted Evil i kazałem druidowi wykopac kibelek a by zwiać kanałami. Wzioł się chłopak do bródnej roboty z braku łopaty kopał magicznym toporem...
MG: Dobra wykopałeś kibelek. Z za okna słyszycie < wypuście zakładnika>
Ja: Biore kibelek <dobra chcemy pertraktować> (grałem na czas) zbliżyłem się do okna < na zachęte wypuszcze pierwszego zakładnika> wyrzucam kibelek przez okno Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
berti
Zbrojny



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 12:29, 16 Kwi 2007 Powrót do góry

O widzę że Erwill napisał o procesie leczenia mojej postaci.
Trzeba dodać że Erwill wydając okrzyk roman dość zamaszyście wymachnął w nadgarstku dłonią Very Happy
o ile pamiętam okrzyk roman sprowokował kość do dobrego wyniku rzutu Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Szalony Punk Rockowiec



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 495
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Wto 11:19, 17 Kwi 2007 Powrót do góry

Akcja rozgrywa się w jaskini goblinów. Mag niziołek padł na ziemie z życiem równym -2. Po paru rundach jego przyjaciółce udaje się go ustabilizować. On otwiera oczy, ona mówi:
- Wylecze cię swoimi mocami. - W tym momencie unosi ręce nad jego prawie martwe ciało - Hammmmmmmmmm, Ommmmmmmmmm - Mówi w stylu budyjskich mnichów.
- Hej, ale ty jesteś Iluzjonistką - Mówi czarodziej.
- Fakt. - odpowiada, po czym ciągnie dalej swoje modły.
Po chwili przerywa, szybkim ruchem reki wyciąga z szaty miksture leczenia i mówi:
- Masz pij.
Nie wiem, czy teraz brzmi to śmiesznie, jednak wtedy było to conajmniej komiczne. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Piekarz
Chłop



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z odległej galaktyki...

PostWysłany: Pon 22:11, 02 Lip 2007 Powrót do góry

Hm... kiedyś pamiętam na obozie palnąłem ciekawą gafę.
Rzecz dzieje się w porcie, pora dnia raczej nie istotna, ale był dzień. Sesja HM, także wszyscy dopakowani, widoczność dobra. Gracze pytają się:
- Co widzimy wchodząc do portu?
MG: Widzicie około 2 statków.
-----------------------------------------------
Wszyscy w brecht i ja w sumie też... Razz

Dam jeszcze taki link do ostatnich słów na sesji:
oto co gracze wypowiadają tuż przed śmiercią Razz
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kenjik
Chłop



Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z mrocznych otchłani

PostWysłany: Śro 15:00, 26 Wrz 2007 Powrót do góry

Jedna z pierwszych moich sesji:
MG: nagle z drzwi wylatuje strzała, która leci zadziwiająco wolno.
Pół Ork: Ja przecinać ją na pół!
MG: Przeciąłeś, strzała zawraca i leci w twoją stronę.
Pół Ork: Ja przecinać ją blisko grotu!
MG:W twoją stronę leci sam grot.
Pół Ork: To moja go połykać!
śmiech, śmiech...
Pół Ork: Ale najpierw moja dokładnie pogryźć!
ŚMIECH, ŚMIECH...
Pół Ork: Mamusia uczyła!

ŚMIECH, ŚMIECH...


Mój gracz bardzo się wczuwał...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Szalony Punk Rockowiec



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 495
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Czw 1:17, 27 Wrz 2007 Powrót do góry

Nie no jak dla mnie to najlepsze są motywy sprzeczek fabularnych pomiędzy MG a graczem.

- mam 14, trafiam? - zły kapłan stara się trafić krasnala.
- trafiasz, jak mowilem krasnal nie ma na sobie pancerza.
- czemu nie ma pancerza?
- no przeciez nie wiedzieli, ze wpdniesz do ich obozu i bedziesz chcial ich powyżynać.
- no dobra, to warcze na niego i atakuje. <mój śmiech> czemu się śmiejesz?
- bo warczysz na krasnala?


Ostatecznie krasnale dorwaly go i uwięziły. Jaki z tego morał? Nie warczymy na krasnale.
Takie sprzeczki są zarąbiste, ale na żywo.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Scarned
Adept



Dołączył: 17 Sie 2008
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: byk ma mleko ???

PostWysłany: Pią 21:38, 28 Lis 2008 Powrót do góry

jedna z pierwszych sesji było dwóch kumpli mag i woj i tak... szli po lochu i w końcu otworzyli drzwi a za nimi wielki czarny smok... no to sa w DUPIE!!!
woj- ok ty rzucasz na mnie buffy ja siekam
czar-ok
woj- wreszcze ze złosci szarżując na smoka
czar- to ja zamykam za nim drzwi i popierdalam do wyjścia
woj- ty psi kutasie jak mogłeś


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Adanos
Adept



Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 8:00, 10 Gru 2008 Powrót do góry

bylo to na sesji jakies 2-3 lata temu:
nie pamietam calosci ale ogolny zarys sytuacji byl taki:
powrot do klanu krasnoluda, druzynowego warka, ktory sie spil na imprezie powitalnej, wyladowal pod stolem, gdy sie budzi wydzi ze jakis pies "robi mu laske". Smile zebyscie widzieli mine gracza, jego oburzenie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Szalony Punk Rockowiec



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 495
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Sob 8:01, 21 Lut 2009 Powrót do góry

Jeśli chodzi o śmieszne opowieści związane z pijanymi krasnalami, to przypomina mi się jedna historia, o moim kumplu, który dla zasady tak się spił, że zaczoł 'wesoło podrzucać toporem' w karczmie. Skończyło się na tym, że na potwornym kacu starał się go wydobyć z sufitu.
W sumie to nie wiem, czy już tego gdzieś nie pisałem, więc jak coś to sorka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
reitan




Dołączył: 08 Lis 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 10:25, 29 Lis 2009 Powrót do góry

może nie jest to specjalnie smieszne ale napisze;
kupujemy mape miasta w jakimś sklepie spożywczym (wtf?!) i dziwnym trafem jeden budynek jest oznaczony jako ''wasz dom'' (wtf?!)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin