Rangi za dobre sprawowanie. :)

O co może mi teraz chodzić? Już opowiadam, pozwolicie, że zaczne od krótkiej historyjki, no, może nie od jednej. Zatem:

Pamiętam jak kiedyś byłem jeszcze dnd'owym szczylem i grałem kiedyś z kolegami spotkaliśmy demona, który był uwięziony w jakimś tam zaklętym kręgu, który nie pozwalał mu go opuścić, no nie ważne, już dobrze nie pamiętam. W każdym razie chodzi o to, że demon ten obiecał nam wynagrodzenie w zamian ze uwolnienie go. Tak jak już podkreslałem byłem szczylem, więc uwolniluiśmy go, ale zanim to zrobiliśmy chcieliśmy zobaczyć te nagrody. Ja otrzymałem jedną rangę już nie pamiętam do jakiej umiejętności, co dostała reszta to nie ważne... zaraz zobaczycie o co mi chodzi.
Dzisiaj prowadziłem sesje. Wszyscy byli czymś zajęci. Mag na przykład pomagał gnomiemu iluzjoniście z miasta w tworzeniu nowych eliksirów. Spędził z nim sporo czasu i dodam, ze bardzo owocnie go tam spędził. W zamian za to dałem mu rangę do alchemi.

Tu zaczyna się wszystko tłumaczyć, co? Chodzi mi o to, że pytam was, czy dobrze jest rozpieszczać BG nogrodami, którymi są rangi?

Hmmm ja niejednokrotnie zamiast zwyczajnej nagrody pieniężnej dawałem moim graczom pewne bonusy związane z mechaniką, np. stała premia do ataku, umiejętności, czasem do umiejętności, itp. Nie widzę w tym nic złego, dodaje smaczku grze i jest niejako nowością. Oczywiście, nie należy z tym przesadzać i im tego mniej, tym lepiej Wink

W zasadzie takie premie powinny być małe, dużo mniejsze, niż te z przedmiotów, bo są premiami stałymi.
U mnie nie były to premie nabyte, jak u Ciebie, czyli premie związane z pomocą komuś. Wiesz, jeśli ktoś pomaga komuś przy alchemii, to usprawiedliwia wzięcie sobie rang w alchemii przy awansie, ale nie dodatkowe rangi bez awansu( Bo branie sobie umiejętności przy awansie ot, tak, bez wcześniejszego trenowania w tych dziedzinach to absurd).
U mnie tego typu bonusy były raczej związane z interwencją sił nadprzyrodzonych - bóstw, starożytnych duchów, demonów.

Moim zdaniem całkiem ciekawa sprawa, no i dodaje realizmu Wink

Bo czasem to słabo z tym realizmem ot gracz siecze mieczem a po awansie wydaje punkty na umiejętności magiczne Razz

A tak za wykonanie questa dostaje wykształcenie które faktycznie mógł zdobyć na takiej wyprawie.

Popieram pomysł.

No ba jasne że to jest ciekawe i efektywne. Swego czasu na naszej sesji stosowaliśmy autorski system zdobywania rang w umiejętnościach - nie rozlokowywaliśmy ich, tylko tak jak w Ultimie Online - jeśli ktoś grał lub w WoW'wie, im więcej używałeś danego skilla, tym więcej w nim rang miałeś.
Niestety potem zrezygnowaliśmy z powodu zbyt wielu zagmatwań. Może kiedyś uda nam się ten system trochę polepszyć.

a mój MP nigdy jeszcze czegoś takiego nie zastosował, ale pokaże mu ten temat to może zacznie tak robić. Pomysł sam w sobie jest świetny...

warto by coś takiego zastosowac, mnie wkurza tylko relistycznosc związana z pw
bo wystarczy popatrzec: spotyka się woj 1 i 20 poziomu wyglądając tak samo a jednak ten drugi musi otrzymac 30 ciosów od miecza żeby go zabic ! mam na to pewną metodę ale nie wiem czy wprowadzę ja w grę

Opowiedz o tej metodzie jak chcesz.

Wracając do tematu. Zastanawiam się, czy 'rozdawanie rang za dobre sprawowanie' polegało by na tym, że dawało by się rangi, zamiast tych, które gracze zarobili za poziom, czy były by to rangi nadprogramowe i czy waszym zdaniem nie przeszkadzały by one w mehanice i zasadach?

Azrael napisał:

U mnie nie były to premie nabyte, jak u Ciebie, czyli premie związane z pomocą komuś. Wiesz, jeśli ktoś pomaga komuś przy alchemii, to usprawiedliwia wzięcie sobie rang w alchemii przy awansie, ale nie dodatkowe rangi bez awansu

Troszkę się nie zgodzę.

Można ładnie uzasadnić nagrodzenie postaci taką ponadprogramową rangą - np. w czasie pomocy przy warzeniu eliksirów, postać poznała jakąś ciekawą recepturę lub tajnik, którego wcześniej, samodzielnie szkoląc się w tej przykładowej Alchemii, nie znała lub nie była nawet w stanie poznać. Osoba, której udzielała pomocy, poza wynagrodzeniem w złocie czy innej ustalonej nagrodzie, udziela takiemu pomocnikowi jakiejś ciekawej wskazówki, która usprawiedliwia dodatkową rangę.

Jak dla mnie świetny pomysł, choć ja osobiście jeszcze nie korzystałem. Jeden z moich MG natomiast zrobił coś takiego: mój avariel, za rozwiązanie pewnej zagadki, poza grą, lecz z nią związaną, zmniejszył moją rasową karę -4 stosowaną w zamkniętych pomieszczeniach do -3. Sam tego nie wytłumaczył fabularnie, ale wyręczyłem go uzasadnieniem, że jako członek drużyny, często towarzyszyłem jej w podziemiach i innych ciasnych lokacjach, co doprowadziło do pewnej adaptacji i zmniejszenia stopnia mojej klaustrofobii... Wink

Wszystko można, i to własnie jest piękne.

Cóż... Właśnie opisałeś przyjęty przeze mnie ogólny sposób zdobywania rang Razz

Jak dla mnie postać ma określoną inteligencję, która pozwala jej się czegoś nauczyć - stąd ograniczenie rang przy awansie. Nie może jednak przy rozwoju rang przeznaczać na cokolwiek zechce, musi to uzasadnić. Jeśli spotkała nauczyciela, który dał jej wskazówki, to jest to podstawa do nauczenia się czegoś w ramach awansu - jeśli zechce się nauczyć (bo może puścić to mimo uszu i przeznaczyć rangi na coś innego, nie da się uczyć kogoś na siłę). "Dodatkowe" rangi są trochę naciągane i muszą jak dla mnie być lepiej uzasadnione, niż to, co opisałeś (magia, długotrwały kurs etc)

Hihi, nie wierzę, że po tylu latach ciągle żyjesz na forum Azrael.

Moja grupka niesfornych żartownisiów ma trochę inne podejście do umiejętności odrzucając wprawdzie prawie całą mechanikę, ale podejmując próbę urealnienia świata gry. Po każdej sesji lub ewentualnie w jednoznacznych sytuacjach - podczas niej MG dorzuca graczom rangi w zależności od poczynań ich bohaterów. Ogranicznikiem jest intelekt postaci oraz naturalnie stopień zaangażowania w dziedzinie umiejętności podczas gry. Przy pewnej dozie kreatywności można wrzucić do worka wszystkie z nich, a MG czasem stwarza sytuacje wspomagające widząc starania gracza. Przy zdobywaniu nowych poziomów nie rozdawane są punkty, ale rolą mistrza jest ich inteligentna dystrybucja. Tym sposobem eliminowane jest nabywanie nowych cech z rękawa, wprowadzany jest system propagujący rozwijanie bohatera w tym czym się zajmuje, a mistrz kontroluje by nie było wielkich wahań w relacji poziom - ranga z jednoczesnym zachowaniem wspierania klimatycznego rozwoju.

Hoho a ja nie wierzę, że po tylu latach mi odpisujesz, Gris Razz

Wskazany przez Ciebie sposób - nie będę ukrywał - bardzo mi się podoba. Ale jak to ogarniacie? W czasie sesji MG robi notatki i potem przy awansie mówi, na co można wydać punkty? Nie ma problemu z pilnowaniem tego? I co, jeżeli postać pozostaje po awansie w sytuacji, w której zostają mu nierozdysponowane rangi?

Rangi nie są rozdawane przy awansie postaci w ogóle. Jeśli MG uzna, że postać przez swoje poczynania zasłużyła na rangę będzie mógł jej dać rangę z miejsca ( przy ściśle określonych umiejętnościach ) lub pod koniec sesji.
Przykładowo tropiciel czy łotrzyk efektywnie skautujący będzie zdobywał rangi w takich umiejętnościach jak ukrywanie, zauważanie , nasłuchiwanie itd w zależności co mu najlepiej wychodziło ( wychodząc z założenia, że jeśli ci coś wyszło zapamiętujesz jak to zrobiłeś ) bo nie wyobrażam sobie jakiś szczególnych ćwiczeń na takie sprawy. Z kolei alchemie, różne wiedze i ich pochodne rozkładane są na dwa - pierwszym etapem nabywania umiejętności jest nauka z ksiąg / od nauczyciela, a drugim praktyczne jej wykorzystanie lub ewentualne sobieradkowanie i próba nauki na drodze eksperymentowania co jest jednak wolniejsze. Szybkość uczenia jest kontrolowana przez intelekt postaci oraz przez zaangażowanie i finezję gracza. Mistrz próbuje skorelować szybkość rozdawania rang do zdobywania poziomów, ale niezbyt dokładnie i wahania do ~ 30-40% są jak najbardziej w normie.
Gdy mistrz uznaje, że jest jakiś progres, ale niewystarczający na zdobycie rangi lub gdyby postać zbyt szybko je zdobywała dopisuje sobie plus przy opisie postaci gracza, który ma i jeśli gracz szedłby dalej w tym kierunku to awansuje na następnych sesjach. Gdy postać ma mniej rang niż mieć na danym poziomie powinna to znaczy, że gracz jest głupi i na nie nie zasłużył.

Baj de łej nie robisz czegoś ciekawego teraz Az ? Jakieś sesje / projekty / zbiorowe orgie ? Bo mnie na studiach polubili tak bardzo, że chcą bym był z nimi rok dłużej nicponie i mam za dużo wolnego czasu przez to teraz, a z chęcią coś bym porobił ciekawego.

Uhm. Pomysł ciekawy na pewno, tylko mam jedno zastrzeżenie: obawiam się, że może on doprowadzić do takiej sytuacji, w której na rzecz ściśle rozumianego realizmu gra zmieni się w farmienie. I mało czasu zostanie na fabułę, bo każdy będzie próbował podnosić rangi.

U mnie jest tak, że przy awansie są rangi i gracze mogą je rozdysponować stosownie do tego, czym się zajmowali od chwili ostatniego awansu. To znaczy, dosyć luźno podchodzę do wydawania rang na coś, co już mieli i pozwalam im to podnieść nawet, jak z tego stosunkowo rzadko korzystali. Ale jak chcą wziąć już coś zupełnie nowego... ooo...tu muszą się bardziej postarać Wink

Ciekawego? Cóż, to pojęcie raczej dyskusyjne, bo zajmuję się prawem - praktycznie i teoretycznie Razz

Mówiąc po ludzku - pracuję w sądzie i jestem na aplikacji adwokackiej. Czasu dla siebie mam cholernie mało, bo zbliża się przejebany egzamin, a pracując ciężko wygrzebać jeszcze czas na naukę, ogarnięcie domu, dziewczynę i jakąś imitację życia towarzyskiego (które od miesiąca u mnie właściwie nie istnieje). Prowadziłem sesję, ale obecnie mamy przestój aż skończy mi się zapieprz. Jak mam chwilę to czasem włączę Warframe'a i pogram online przez pół godziny czy godzinę. Sam oceń, czy jest w tym wszystkim cokolwiek ciekawego Razz

Czyli analogicznie do tego co ja robię tylko z opóźnieniem. Nie macie problemu z zapamiętaniem kto i w jakim stopniu z czego korzystał ? Na naszych sesjach poziomuje się bardzo wolno, chyba nie było sytuacji w której nabicie poziomu było szybsze niż 7-8 sesji, a po takim czasie (około 3 miesiące) trochę trudno trudno byłoby sobie wszystko przypomnieć.
Jeśli gracze mają ochotę na trenowanie umiejętności to nie widzę przeszkód by ich od tego odwodzić. Po pierwsze robią na co mają ochotę i jeśli chcieliby tracić sporo zabawy na takie żarciki to niech im to wychodzi na zdrowie. Jednak po kilku rangach zdobytych w danej umiejętności stałoby się to trudne bo zgodnie z ideą "rozwoju" musieliby wymyślać coraz to nowe sposoby na ich nauczenie. W dodatku odbiłoby się to na poziomach postaci bo raczej nie przydzieliłbym im większych ilości doświadczenia gdyby się skupili tylko na umiejętnościach.

Masz już egzamin końcowy z aplikacji ? Bo moja szanowna siostra właśnie łapie ciśnienie na zakończenie nauki w stolicy jakoś w środku marca i ta to dopiero jest bez życia w tym momencie ;]

Raczej nie mamy problemu, bo u nas jest krótszy okres między awansami. Inaczej gra nie miałaby sensu. Może ujmę to tak - u Ciebie awans jest co 7-8 sesji, czyli co 3 miesiące. U mnie co trzy miesiące średnio odbywa się pojedyncza sesja Razz

Awans jest co 2-3 sesje. Czasem częściej, czasem rzadziej, zależy od dokonań. Ostatnio rzadziej - postacie mają 15 poziomy w końcu. Poza tym u mnie problem jest o tyle mały, że przy takich poziomach graczom baaardzo rzadko chce się brać nowe umiejętności, zazwyczaj pakują w dotychczasowe. Jeśli chodzi o zapamiętywanie takich rzeczy, to mam trochę zawodowe zboczenie - to oni muszą mi przy awansie wykazać, że im się należy, dlatego to oni sobie takie rzeczy zapisują Smile

Ja ewentualnie to robię, jak mi na to zwrócą uwagę.

Jestem na pierwszym roku aplikacji i czeka mnie - jak głosi legenda - najbardziej przejebane kolokwium ze wszystkich, tj. historia adwokatury Wink

Twoja siostra już rozumiem końcowy korporacyjny? Ostatni był w sumie łatwy (jeśli chodzi o test, który był prostszy od wstępnych egzaminów na aplikację, kazusów nie przeglądałem) i miał kosmicznie wysoką zdawalność. Ale u nich to się zmienia jak w kalejdoskopie. Trzymam kciuki w każdym razie Smile

Siostra wzięła już sobie miesięczny urlop (bo coś takie z ustawy przysługuje) na przygotowanie się, czy ciśnie naukę razem z pracą?

Pozwolę się sobie wtrącić;]

To co opisałeś Grisie ma dla mnie sens w przypadku umiejek międzyklasowych. W przypadku tych klasowych wg mnie powinno się uznawać, że dana klasa korzysta z nich wszystkich cały czas w większym lub mniejszym zakresie. Dlatego też dawanie rang za używanie danej umiejki w tym przypadku ogranicza nieco uniwersalność postaci (mam na myśli to, że głównie stealthowy łotrzyk nie mógłby praktycznie upgradeować blefowanie itd).

Klasowe umiejętności oznaczają, że postać się ich łatwiej uczy, a nie że może ich się nauczyć z próżni.
Twój przykład nie jest do końca trafny, bo po pierwsze, zawsze można wziąć rangi na 1 poziomie i potem je rozwijać (czyli nie zaczynasz od zera). Po drugie, do niektórych umiejętności nie trzeba nauczyciela i można być samoukiem (można rzucać test nawet, jeśli się ma zero rang, dodając tylko moda z atrybutu). Wówczas postać uczy się sama i takie jej zachowanie uzasadnia jak najbardziej, aby część swoich rang otrzymanych przy awansie wrzuciła w niewyszkoloną do tej pory umiejętność. Po trzecie w końcu, nie każdy łotr musi umieć kłamać. Nie każda postać musi zatem znać wszystkie "typowe" dla niej umiejętności (tj. takie, które są klasowe). Jak sam zauważyłeś, np. łotrzyk może być głównie na stealth, więc nie musi się znać np. na (klasowym przecież dla łotrów) otwieraniu zamków czy fałszowaniu dokumentów. A jak się tego chce nauczyć, a nigdy dotąd tego nie robił, to nagle ma zdobyć wiedzę z głowy? Bo to "klasowa" umiejętność? Trochę naciągane. O ile np. nasłuchiwanie można wyszkolić samemu, to już takie fałszowanie dokumentów średnio...