|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
HunteR
Szara Eminencja
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 355 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Krakowa
|
Wysłany:
Pią 13:46, 17 Mar 2006 |
|
Napewno każdy z was czasem próbuje sobie wyobrazić jak będzie wyglądał świat za kilka, kilkanaście czy nawet kilkadzisiąt lat. Co się wtedy zmieni i jakich zmian każdy z nas dożyje. Czy i kiedy będziemy latać statkami kosmicznymi, czy odkryjemy jakąś inteligencję we wszechświecie czy też może kiedy wreszcie odpalą te ładunki jądrowe a fabuła znana z Fallouta stanie się rzeczywistością. Napewno wiele z tych pomysłów na to jak może wyglądać przyszłość (zarówno ta bliższa jak i odleglejsza) czerpiemy z książek, gier czy właśnie filmów i w tym temacie mam zamiar troszkę bliżej przyjżeć się i porównać filmowe wizje przyszłości.
Weźmy na pierwszy ogień te najgorsze koszmary jak choćby to co pokazał James Cameron w swoim Terminatorze. Teraz co prawda jest to już niespełniona wizja przyszłości gdyż wszystko zaczęło się w roku 1997, ale po kolei. Naukowcy z Cyberdyne Systems zaczynają tworzyć nowe oprogramowania dla wojska, nowe, lepsze maszyny. Aby skuteczniej tym sterować tworzą super komuter Sky-Net który ma wszystkim sterować z precyzją większą od człowieka. Problem w tym że Sky-Net uczył się w postępie geometrycznym przez co w krótkim czasie uzyskał świadomość własnego istnienia. Przestał być komputerem (albo programem jak to zasugerowali twórcy trzeciej części cyklu) i stał się "formą życia". Ludzie obawiający się jego świadomości postanowili go wyłączyś czym sami doprowadzili do urzeczywistnienia koszmaru - Sky-Net zaatakował Rosję a ich kontratak bronią jądrową w 1997 roku zniszczył wrogów Sky-Netu w USA. Wydawałoby się że to już koniec, teraz niedobitki ludzkości będą musiały odbudować to co zostało z ich niegdysiejszego, wspaniałego świata ale nietety tak się nie stało bo jak głosi prolog drugiej części: "czekał ich nowy koszmar, wojna z maszynami". Teraz Sky-Net postanowił całkowicie wyeliminować resztki ludzkości aby już nikt nigdy nie odważył się go dezaktywować. Maszyny zaczęły same się ulepszać w zautomatyzowanych fabrykach a gdy ludzie tracili już nadzieję na ocalenie pojawił się John Connor który nauczył ich jak rozpoznawać cybernetycznych zabójców (nowa generacja Terminatora, tzw. T800), jak ich niszczyć. Zwycięstwo ludzkości było już tylko kwestią czasu. Wtedy Sky-Net widząc już zbliżającą się klęskę postanowił wykorzystać nową eksperymentalną technologię, podróż w czasie, i wysłał w przeszłość (do roku 1984) cyborga-zabójcę z zadaniem zlikwidowania Sarah Connor, matki jeszcze nienarodzonego przywódcy ludzkości.
Jak widać fabuła Terminatora łączy w sobie wiele różnych cech jakie mogą wpłynąć na losy świata i ludzkości w niedalekiej przyszłości: wojna jądrowa, inteligentne maszyny, podróże w czasie... kiedy w latach 80 Cameron wpadł na pomysł nakręcenia pierwszego Terminatora z pewnością była to czysta fikcja jednak dzisiaj po tylu latach to wszystko wydaje się możliwe. Już dzisiaj wiele państw (głównie Japonia i USA) pracują nad robotyką, już teraz mamy prototypy elektronicznych lokajów którzy mogą bez zmęczenia wykonywać różne prace. Już teraz mamy samoloty i inne pojazdy sterowane przez komputery pokładowe. Komputery i internet wszystkim kierują z minimalną pomocą człowieka. A co by było gdyby jakiś haker, tak "dla jaj" zapuścił wirusa do rządowych komputerów? Samoloty nagle zaczęłyby ostrzeliwywać ludzi, głowice same by się odpaiły z silosów itd. Drga teoria jest następująca: konstruując mechanicznego pomocnika chcielibyśmy aby był on bardziej ludzki więc trzeba by stworzyć mu odpowiednią powłokę aby był nie do odróżnienia, należałoby mu stworzyć odpowienie oprogramowanie działające na zasadzie ludzkiego mózgu i właśnie wtedy taki cyborg mógłby dojść do wniosku że nie ma ochoty wykonywać jakiejść poniżającej pracy, i co wtedy...
Dalej mamy kolejną opowieść jaką niewątpliwie jest Matrix. W XXI wieku ludzkość tworzy pierwszą sztuczną inteligencję co zapoczątkowuje całą rasę nowych, potężnych maszyn które bez zmęczenia, chęci zarobku i marudzenia będą wykonywać wszystkie ludzkie prace i to jeszcze dużo szybciej i z większą precyzją. Problem w tym że ludzie jak to ludzie nie szanowali innych od siebie maszyn i wkrótce doszło do pierwszej zbrodni: B166ER zabił swojego pana ponieważ jak twierdził bał się unicestwienia. Wtedy zaczęto się zastanawiać czy maszyny mogą myśleć tak jak ludzie i czy w takim wypadku należy im się sprawiedliwy proces. Oczywiście B166ER został zlikwidowany a ludzie z obawy że inne maszyny mogą postąpić tak samo zaczęli je masowo likwidować. To doprowadziło do wojny a wkrótce w ramach tzw. Operacji Dark Storm niebo zostało zakryte dymem który miał odciąć potężne maszyny od ich największego źródła energii - słońca. Mimo to ludzie nadal przegrywali a w miedzy czasie maszy z tzw. społeczności 01 (miasta u podnóża ludziej cywilizacji w którym się osiedliły) gromadziły coraz więcej danych na temat ludzi. Okazało się że ludzie mogą dostarczać energii maszynom. Wtedy to zażądano ciał ludzi, będących w rzeczywistości pustymi skorupami w zamian za życie w nowej rzeczywistości, w Matrixie. Początkowo szło nieźle, ludzie byli nieświadomi, nie wiedzieli nic o wojnie ani o maszynach, poporstu żyli spokojnie. Niby wszystko fajnie, nie muszą walczyć o przetrwanie pośród zgliszcz upadłej, ludzkiej cywilizacji nie widzą że są uwięzieni więc tak naparwdę są wolni. Wkrótce jednak pojawili się pierwsi maruderzy którrzy odkryli prawdę i udało im się wyzwolić. To oni z resztek pozostałości po dawnych miastach zbudowali Zion i to oni po wielu latach rozpocząli wojnę na nowo. Tym razem jednak wojna toczyła się głównie w wirtualnej rzeczywistości Matrixa o ludzkie umysły. Cała fabuła wydaje się trochę naciągana ale że przyobleczona we wspaniałe efekty specjalne zyskała miano kultowej. Czy to jednak jest możliwe aby to co pokazali Wachowscy w swoim filmie było prawdą? Jeśli tak to z pewnością byśmy o tym nie wiedzieli ale czy możliwe jest aby kiedyś doszło do czegoś takiego? Moim zdaniem nie bo wkońcu maszyny mogły szukać innyś źródeł energii (wody, wiatru, budować elektrownie jądrowa) a z czasem oczyścić niebo... ale jednak dzisiaj wielu ludzi zatraca się w sieci, gra w gry sieciowe, już teraz mamy hełmy wirtualne dzięki którym granie choćby w Quake jest bardziej realistyczne tak więc może kiedyś powstanie taki Matrix w którym będą mogli żyć ludzie którym nie podoba się otaczający ich świat.
Było troszkę przynudzania o cyborgach i wszelakich maszynach więc zminiamy nieco klimaty na takie jakie przypadną do gustu fanom Fallouta. Mowa o takich filmach jak Mad Max czy Steel Dawn. Co prawda w pierwszej części Maxa nie mamy jakiejś szczególnej wizji przyszłości. Poporstu przestępczość sięgnęła zenitu, wszędzie panoszą się gangi motocyklistów a jedynymi którzy mogą ich powstrzymać są gliniarze z drogówki ("przypomina się że słowo blacharz jest uznawane za obraźliwe dla policjantów" ). Dopiero w Road Warrior i Beyond Thunderdome rozgrywają się po wojnie nuklearnej, a świat przypomina ogromną pustynię. Występują różne mutacje (Master Blaster he he), brakuje nowoczesnej technologii (czyli takiej jaką my znamy). Fakt, niektórzy dysponują samochodami i motocyklami czy nawet bronią palną ale to nie zmienia faktu że nie mając odpowiednich narzędzi ani wiedzy nie można zbudować tego więcej a to co można znaleźć to relikty przeszłości. Część ludzi którzy przetrwali postanowili się "ucywilizować" i żyć w miastach gdzie mogą wspólnie produkować energię i paliwo, handlować i spokojnie mieszkać. Niestety część wybrała życie poza prawem, przyłączyła się do gangów i teraz oni napadają na bezbronnych, spokojnych ludzi. Walka toczy się nie tylko o pożywienie i ekwipunek ale przedewszytkim o paliwo którego ciągle brakuje. W Steel Down mamy podobny schemat, świat po wojnie przypomina jedną, wielką pustynię ale walka toczy się głównie o wodę której coraz bardziej zaczyna brakować.
Za inny podobny film można uznać Waterworld z Kevine Costnerem w roli głównej. Tym razem w wyniku efektu ciplarnianego lodowce rozpuściły się i niemal całą planetę pokryła woda. Ci co ocaleli muszą teraz żyć na atolach, sztucznych miastach unoszących się na powierzchni wody albo na okrętach i zająć się handlem. Oczywiście mamy też do czynienia z przestępcami którzy rabują co się da.
Kolejne fikcyjne wizje przyszłości ale czy napewno? Przecież gdyby teraz wybuchła III Wojna Światowa z pewnością broń jądrowa została by użyta a to mogłoby doprowadzić do tego co znamy z Mad Maxa i pokrewnych. Z kolei dziura ozonowa i pogłębiający się efekt cieplarniany (z każdym rokiem jest coraz goręcej) może wkrótce doprowadzić do roztopienia się lodowców.
Było już coś o świecie wirtualnym więc teraz może to pogłębimy? Słyszeliście o filmie Avalon w reżyserii Mamoru Oshii? Otóż w niedlalekiej przyszłości większość ludzi zarabia na życie grając w wirtualną grę wojenną o nazwie Avalon. Można to robić samemu (wielkie ryzyko ale duże zyski), albo drużynowo (mniejsze ryzyko bo wszyscy chronią się nawzajem ale zyski trzeba podzielić między siebie). Oprócz wielkich pieniędzy i możliwości oderwania się od szarej codzienności gra ciągnie też pewną opowieścią która krąży wśród graczy. Mówi ona że jest jeszcze jeden ukryty poziom na który mogą się dostać tylko najlepsi ale nikt kto tam dotarł nigdy nie wrócił (diagnoza wykazuje chorobę psychiczną ale gracze wiedzą że "on" gdzieś tam jest, na tym innym poziomie). Ten ukryty poziom nosi nazwę Class Real i ponoć może być bardziej prawdziwy niż świat poza grą.
Kolejna historyjka z pogranicza Matrixa mogłoby się wydawać ale jeśli przyjżeć się bliżej można dojść do wniosku że jest nam bliższa niż Matrix. Sam Avalon bardzo przypomina grę sieciową Counter Strike, a gdyby tak dało się grać w Countera w hełmie wirtualnym? A co do zarobkowania to przecież już dzisiaj mamy coś takiego jak "zawodowi gracze". Ci najlepisi zarabiają na światowych turnuiejach tyle że starcza na dosyć długo (głównie nagrody nierzadko przekraczają milion dolarów!). Gdyby więc połączyć wirtualną wersję Countera z turniejami na których mamy ogromne nagrody pieniężne wizja Mamoru Oshii urzeczywistniła by się.
Hmm... co by tu jeszcze... a no właśnie... Star Wars i Star Trek, chyba dwie największe sagi traktujące o odległej przyszłości, statkach kosmicznych i wielkich galaktycznych bitwach. W nowej trylogii Star Wars mamy ukazane to o czym większość z nas marzy wyobrażając sobie przyszłość (no chyba że ktoś czeka na zagładę ) czyli wielkie miasta, latające pojazdy zamiast zwykłych samochodów, loty na inne planety będące tym czym dzisiaj dla nas jest podróż samolotem z jednego miasta do drugiego. Do tego mamy też nuktę mistycyzmu w postaci Zakonu Rycerzy Jedi, którzy nie dość że posługują się nietypową bronią (miecz świetlny) to jeszcze potrafią okiełznać tzw. "Moc", energię która wypełnia wszystkie żywe organizmy. Do takiej wizji przyszłosci (oprócz Jedi ) można też porównać Fifth Element Luca Bessona. Też mamy tu wielkie, strzeliste miasta, latajace samochody itd. Co do starej trylogi Star Wars mamy już bardziej ponurą wizję przyszłości, Republika przistoczyła się w Imperium po rządami dyktatora a tylko garstka rebeliantów jeszcze próbuje stawić mu opór. Star Trek to kolejne arcydzieło o podróży załogi U.S.S. Enterprise na koniec wszechświata i jeszcze dalej W tym świecie nie mamy korupcji i pieniędzy wogóle, nie ma czegoś takiego jak koszta potrzebne na zbudowanie statku ponieważ wszyscy pracowali w imię "wyższej sprawy". Podobnie jak w przypadku serii Star Wars czy Babilon V Star Trek obfituje w przeróżne wizje na temat innych planet i ich mieszkańców (czasami przerastając wyobrażenia widzów a czasami wprost przeciwnie).
Kolejna kosmiczna epopeja to Dune. Co prawda jest ona oparta na książkowej serii Franka Herberta ale ponieważ doczekała się aż dwóch ekranizacja i z pewnością wywarła też niemały wpływ na kino SF postanowiłem o niej wspomnieć. Cała fabuła rozpoczyna się ok. roku 10991. Cały wszechświat został już skolonizowany a wszystko toczy się wokół pustynnej planety Arrakis, zwanej Diuną. Dzieje się tak dlatego że tylko tutaj, w piaskach Arrakich można wydobywać melanż tzw. przyprawę która powoduje trans nawigacyjny dający możliwość dostrzegania niebezpieczeństw jeszcze zanim nastąpią co gwarantuje bezpieczne podróże między planetarne. Niestety od przyprawy można się uzależnić a jej brak w takim wypadku powoduje śmierć w straszliwych mękach. Głęboko pod powierzchnią planety żyją gigantyczne czerwie stanowiące zagrożenie dla żniwiarek wydobywajacych melanż z piasku. Okazuje się jednak że to czerwie go produkują więc wybicie ich byłoby złym pomysłem. Ten kto kontroluje Arrakich a co za tym idzie dostawy melanżu, kontroluje transport i cały wszechświat. Nic więc dziwnego że w to przedsięwzięcie wmieszały się dwa wielkie rody: podstępni Harkonnenowie i dobroduszni Atrydzi. Jednocześnie na pustkowiach Arrakis żyją Fremeni, lud pustyni - beznadziejnie uzależnieni od przyprawy która jest w powietrzu, w wodzie i w jedzeniu, cierpią męki z powodu braku dostatecznej ilości wody, cały czas czekając na Muad' Diba, mesjasza który ma odmienić Arrakis i uratować pustynny lud a okazuje się nim syn włądcy Atrydów, młody Paul.
Jak do tej pory powstały dwie ekranizacje. Jedna, której podjął się David Lynch okazała się niewypałem, fanon poprostu się niespodobała. Druga która swoją premierę miała w roku 2000 była dużo lepsza i to nie tylko na nowocześniejsze efekty specjalne ale też dlatego że był to mini serial (trzy odcinki po ok 2 godziny) tak więc można było zmieścić znacznie więcej wątków. Trzy lata później powstał kolejny mini serial (z tą samą obsadą co pierwszy) który bazował na drugiej i trzeciej powieści Franka Herberta - Masjasz Diuny i Dzieci Diuna, tak więc zostały jeszcze trzy powieści do zekranizowania (Bóg Imperator Diuny, Heretycy Diuny i Diuna: Kapitularz).
Cóż, fabuła Diune jest dosyć abstarcyjna (to będzie dopiero za jakieś 8 tysięcy lat ) ale też zawiera wiele elementów znanych w innych filmowych wizjach przyszłości. Są to nawiązania do dawnych czasów, w tym wypadku do arabskich mitów i legend, podobnie jak w wielu innych występuje tutaj motyw "wybrańca", "zbawcy" który ma wyzwolić konkretną grupę ludzi lub uratować świat, mamy tutaj kolonizację wszechświata i statki kosmiczne. Uzależnienie od wielu różnych środków (tych wspomagających także) jest wszechobecne już w naszych czasach więc czemu by nie?
Mam nadzieję że ten artykuł was zainteresuje i że rozwinie się ciekawa dyskusja. Oczywiście wymieniłem tutaj tylko kilka wybranych (i dość dobrze znanych mi) filmów a i tak wyszedł z tego bardzo długi tekst. Jeśli was to zainteresuje nie widzę przeszkód aby za niedługo wziąć pod lupę także inne ciekawe filmy jak choćby Bladerunner czy Sędzia Dredd. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Greebo
Heros
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 618 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany:
Pon 14:44, 20 Mar 2006 |
|
Wow... się HunteR napisał. Ale bardzo wciągający artykuł. Idealny wstęp do ciekawej dyskusji.
Jak tak czytałem tą wypowiedź to jeszcze przyszła mi do głowy legendarna Planeta Małp... Albo jak ktoś kojarzy... taki film TRON. oglądłem to chyba jak miałem 4 lata Aaa... i jeszcze Robocop... w stanach policja ma robnoty-saperów
Nie będę jak HunteR przybliżał tu treści filmów, postaram się za to odopowiedzieć na pytanie, czy wizja przedstawiona w produkcjach filmowych ma szanse stać się rzeczywistością. Myślę, że tak... może nie każda, ale niektóre na pewno... Osobiście mam wrażenie, że świat zmierza ku czemuś na kształt mechanicznej pomarańczy...
Jeżeli chodi o matrixa czy roboty ala terminator... hmm... na dzień dzsiejszy wydaje się to mało prawdopodobne.
Widziałem program naukowy, w którym jakiś profesor wypowiadał się na temat, czy miecze świetlne da się skonstruować... Powiedział, że teraz się nie da, ale w przyszłości wszystko jest możliwe.
W końcu gdy Verne pisał Tajemniczą Wyspę, nie było balonów... a gdy wymyślił Nautilusa, nie było łodzi podwodnych |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
JOIN-ME
Pogromca
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 179 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 19:46, 22 Mar 2006 |
|
Hmmm....
Przyszłość... Wyobrażam sobie głównie jako wielki postęp techniki .
Większe zmechanizowanie wszystkiego , więcej sprzętu elektrycznego.
Ulepszenia i ułatwienia i przede wszystkim minimalizacja wszystkiego co się da.
Komputerek w zegarku , telewizja w komórce , przyciski na dotyk.
Większość ludzi będzie miało komputer....
Rynki będą zasypywane nowym coraz to bardziej wymyślnym sprzętem.
Co do reszty. Po ulicy będą jeździły coraz to dziwniejsze auta.
Opływowe "kosmiczne" kształty.
----------------------------------------------------------------------------------
Hmm... Przyszłość pokazana w filmach.... Przesadzona... tak mi się wydaję.
Nie wiem czemu zaraz wszedzie zakłada się ,że świat albo "upadnie " , walki uliczne , chaos , ciągła walka , syf , brud...
...albo będzie w stylu bajki Jetsonowie : statki kosmiczne , dziwne stworzonka itp...
------------------------------------------------------------------------------
Wydaję mi się ,że będzie zbliżony do tego co jest... tylko bardziej zmechanizowany....
Jednak moja wyobraźnia nie potrafi wybiec bardzo daleko w przód....
----------------------------------------------------------------------------- |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
HunteR
Szara Eminencja
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 355 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Krakowa
|
Wysłany:
Czw 18:59, 23 Mar 2006 |
|
Cytat: |
Jak tak czytałem tą wypowiedź to jeszcze przyszła mi do głowy legendarna Planeta Małp |
Właśnie, zapomniałem o tym wspomnieć Bardzo ciekawa wizja przyszłości a cała seria (choć pierwsza część najbardziej) niesie za sobą bardzo ważne przesłanie i przestrogę.
Cytat: |
Albo jak ktoś kojarzy... taki film TRON |
Ja pamiętam, a jakże Film trochę dziwny ale dosyć ciekawy no i to wykonanie, chyba jedno z pierwszych (jeśli nie pierwsze) w filmie tak perfekcyjne połączenie gry żywych aktorów i animacji komputerowej które można podziwiać przez niemal cały film a nie jak we wcześniejszych filmach się zdażało że tylko w danym fragmencie. A do tego wyścigi na świetlnych skuterach - BOMBA
Cytat: |
Aaa... i jeszcze Robocop |
No tak... to do mnie podobne... jeden z moich ulubionych filmów Sci-Fi i oczywiście zapomniałem o nim wspomnieć Pierwsza część - genialna. Druga - minimalnie słabsza ale ogólnie trzyma poziom. Trzecia - taka żałość że nawet Peter Weller (Robocop w I i II części) nie wystąpił w części trzeciej (pomimo że i tak przez większość filmu ma hełm na twarzy ). Film dosyć brutalny (scena śmierci Alexa Murphy'ego w pierwszej części wręcz makabryczna) ale dzięki temu film ma swój niepowtarzalny klimat.
Cytat: |
Jeżeli chodi o matrixa czy roboty ala terminator... hmm... na dzień dzsiejszy wydaje się to mało prawdopodobne. |
W tej chwili tak, ale wszystko zmierza w tym kierunku i takich czasów dożyjemy (akcja Terminatora, ta w pszyszłosci z prologów z T1 i T2 ukazuje świat w roku 2029). Czasów w których ludzie uzależnieni od internetu i gier komputerowych ustąpią miejsca maniakom uzależnionym od wirtualnej rzeczywistości, czasów w których maszyny będą w jeszcze większym stopniu usługiwać ludziom. Ale taka kolej rzeczy może się szybko odwrócić, maszyny wytępią ludzi i sami staną się panami (to jak powiedział Smith [jeszcze będąc agentem systemu] "jest to naturalna kolej rzeczy czyli ewolucja").
Cytat: |
Przyszłość... Wyobrażam sobie głównie jako wielki postęp techniki .
Większe zmechanizowanie wszystkiego , więcej sprzętu elektrycznego.
Ulepszenia i ułatwienia i przede wszystkim minimalizacja wszystkiego co się da.
Komputerek w zegarku , telewizja w komórce , przyciski na dotyk.
Większość ludzi będzie miało komputer....
Rynki będą zasypywane nowym coraz to bardziej wymyślnym sprzętem.
Co do reszty. Po ulicy będą jeździły coraz to dziwniejsze auta.
Opływowe "kosmiczne" kształty.
|
Join, tak jest już teraz Można zobaczyć dziwaczne auta, telefony komórkowe z roku na rok są coraz mniejsze i jednocześnie coraz bardziej rozbudowane technologicznie... jeszcze pare lat temu kiedy komórki nie były tak wypasione ani tak popularne jak dzisiaj można była kupić zegarki w których czasomierz (żeby nie powiedzieć zegarek) był tylko dodatkiem ponieważ dysponowały całą masą przeróżnych funkcji. Nawet już dzisiaj można mieć światło na głos, oglądać seriale w telefonie komórkowym, są ekrany ciekłokrystaliczne w którym właśnie są takie dotykowe przyciski.
Cytat: |
Hmm... Przyszłość pokazana w filmach.... Przesadzona... tak mi się wydaję.
Nie wiem czemu zaraz wszedzie zakłada się ,że świat albo "upadnie " , walki uliczne , chaos , ciągła walka , syf , brud...
...albo będzie w stylu bajki Jetsonowie : statki kosmiczne , dziwne stworzonka itp... |
No cóż, to tylko dwie z propozycji filmowców (i chyba najlepsze w oglądaniu) ale np. w takich filmach jak "Raport Mniejszości" czy "Ja, Robot" mamy właśnie to o czym mówiłaś: niby świat wygląda tak jak dzisiaj (a akcja ww. filmów rozgrywa się w niedalekiej przyszlosci) ale jednak mamy pare nowinek np. androidy wykonujące polecenia ludzi, futurystyczne pojazdy (i ciekawy parking ), można trafić na jeszcze większe budowle niż dzsiaj ale nie brakuje też dzielnic z przeciętnymi domkami jednorodzinnymi jakie znamy dzisiaj.
Choć akurat mnie te dwa przytocznone filmy podobały się tylko pod względem fabuły ale jako wizja przyszłości już mniej. Poprostu nie podoba mi się mieszanie świata obecnego ze światem przyszłościowym (choć to oczywiste że jest to poprostu moment przejściowy, niby już nowoczesnosć ale wciąż można się natknąć na elementy starego świata). W tej chwili nasuwa mi się scena z Event Horizon (zaraz po serii Alien chyba najlepszy horror Sci-Fi). Mamy w miarę odległą przyszłość (jeśli mnie pamięć nie myli coś ok. 2040 roku), statki kosmiczne, futurystyczną broń i skafandry komandosów a tu nagle Sam Neill goli się brzytwą zamiast jakimś zajebistym cudem technologicznym (nawet dzisiaj już mało kto brzytwą się goli pomijając oczywiście renomowane zakłady fryzjerskie ). Nawet już Sylvek Stallone w Demolition Man "podciera" tyłek "muszelkami" (choć właściwie do końca nie wiedział co to jest ). Inny podobny przykład mamy w Alien Resurrection. Oczywiście wypasiona przyszłosć, klonowanie, statki kosmiczne, nawet whisky jest w specjalnych kosteczkach które "rozmraża się" specjalnym lasekiem a tu nagle koleś (o ile pamiętam Generał Perez) pastuje buty najzwyklejszą czarną pastą do butów i to jeszcze taką w małym pudełeczku a nie taką jakiej się dzisiaj używa (czyli w plastikowym dozowniku). Inny przykład z tego filmu to taki że choć mamy tutaj tą całą technologię z androidami na czele koleś (nie pamiętam jak się nazywał) jeździ na dziwacznym wózku tak jakby mu nie mogli "zreperować" nóg...
Co do tej przestępczości, biedy i brudu to nie trzeba oglądać Sędziego Dredda czy Akiry (co prawda to anime ale jak najbardziej pasuje do tematu), wystraczy wyjżeć przez okno i jeśli to się szybko nie zmieni to za kilkanaście lat będzie jeszcze gorzej. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Greebo
Heros
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 618 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany:
Czw 19:57, 23 Mar 2006 |
|
Hmm... odnośnie brzytwy i tej pasty do butów... W dzisiejszych czasach też ludzie lubią otaczać się przedmiotami "retro" ... płyty winylowe, gramofony, stare meble... Może to to samo
To, że świat pędzi ku gorszemu już dawno zauważyłem. Przemoc cieszy się coraz większą popularnością. Wszelkiego rodzaju "jackass", amatorskie filmiki krążące w internecie przedstawiajace bijatyki i katowanie niewinnych losowo wybranych osób... Tyle idiotów chodzi po ulicach, że może paru takich sędzi dreddów by się przydało... Jakby taki odstrzlił nogę za bieganie po ulicy... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|
|
|
|
|