|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
HunteR
Szara Eminencja
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 355 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Krakowa
|
Wysłany:
Nie 17:10, 26 Mar 2006 |
|
Z pewnością każdy kto choć trochę interesuje się kinem ma swoich ulubionych reżyserów, aktorów, scenarzystów itd. A czy macie jakiś swoich ulubionych bohaterów wykreowanych na potrzeby filmu? Które kreacje aktorskie uważacie za najciekawsze, najcharakterystyczniejsze, bo właśnie o tym jest ten temat.
Uważam że lepiej prezentować tutaj postacie czysto filmowe gdyż filmy będące ekranizacjami mają już narzucony pewien schemat. Myślę jednak że nic się nie stanie jeśli ktoś zaprezentuje tutaj postać pochodzącą z ekranizacji. Oto moi ulubieni bohaterowie filmowi:
RICHARD B. RIDDICK
"Zbiegły skazaniec, morderca."
Riddick, skazany za wielokrotne zabójstwa nie jest jednak zwykłym przestępcą. To niemal bezduszne zwierze gotowe zrobić wszystko aby przeżyć i nie trafić ponownie do Butcher Bay, najcięższego więzienia w galaktyce. Opórcz niesamowitego instynktu i dużej wprawy w posługiwaniu się nożami i nie tylko Riddick posiada jeszcze jedeną nietyppową zdolność. Będąc w więzieniu poddał się operacji spiłowania gałki ocznej co pozwala mu widzieć w ciemności. Operacja ma też co prawda skutek uboczny, nie pozwala normalnie funkcjonować w świetle ale na to wystarczą porządne ciemne okulary.
Aż nie chce się wierzyć że Riddick jest postacią czysto filmową, nie ma rodowodu komiksowego czy książkowego. Wydaje się to jednak oczywiste ponieważ rola Riddicka została chyba specjalnie napisana dla Vina Diesela. Nie wyobrażam sobie aby ktoś inny mógł tak doskonale odnaleźć się w roli Riddicka a Diesel swoim wyglądem, głosem i ruchami nadaje się znakomicie. Aż by się chciało powiedzieć że, on nie gra - on jest Riddickiem. Co najlepsze w pierwszym filmie w jakim się pojawił a mianowicie Pitch Black, Riddick nie był głównym bohaterm opowieści, do pewnego momentu można powiedzieć że w zasadzie był postacią drugoplanową. Główna fabuła dotyczy statku transportowego który rozbija się na tajemniczej planecie na której noc zapada raz na dwadzieścia dwa lata, wtedy z podziemnych grot wyłażą na powierzchnię dziwne stwory które oczywiście atakują rozbitków. Mogła by to być kolejna sztampowa historyjka Sci-Fi ale tak się akurat złożyło że łowca nagród, Johns, transportuje swoją zdobycz właśnie tym statkiem a tą zdobyczą jest Riddick...
Choć nie jest on głównym bohaterem to jednak sprawia że film jest znacznie ciekawszy i oglądamy go z wielką przyjemnością. Jest to wręcz tak ciekawa postać że aż prosi się o własną serię książek i komiksów. Jednak z pewnością, bez Vina Diesela to już by nie było to samo. Ale cóż, wszystko przed nami gdyż do tej pory pojawiły się dwa pełnometrażowe flmy z serii Chronicles of Riddick, anime spajające wątki pierwszego i drugiego filmu oraz gra FPP/RPG będąca prequelem Pitch Black i ukazująca kulisy ucieczki Riddicka z Butcher Bay (oczywiście Riddiciem pokierujemy osobiście).
S.D. PLISSKEN
"Proszę, mówcie mi Snake"
Snake Plissken, bohater doskonałego thrillera Sci-Fi w reżyserii Johna Carpentera, Escape from New York. Snake był jednym z najlepszych komandosów, był wstanie wykonć niemal kazdą powierzoną mu misję, był niemalże bohaterem. Był ponieważ jakby to rzec... zszedł na złą drogę i po dokonaniu kilku przestępstw wziął się za Bank Rezerw Federalnych. Niestety przecenił swoje możliwości i został schwytany.
Od kilku lat przestępczość trawi całe Stany Zjednoczene, najgorzej jest jednak w Nowym Jorku, tam skala przestępczości sięgnęła zenitu. Dlatego też prezydent zdecydował się na radykalny krok - zarządził oddzielenie Manhattanu od reszty stanów, ogrodzenie murem i ustanowienie Nowego Jorku jednym wielkim więzeniem w którym panuje jedna zasada, ten kto raz tam trafi choćby za najdrobniejsze przestępstwo, nigdy już nie opuści tego miejsca. Oczywiście na terenie "więzienia" jakim jest teraz Nowy Jork nie ma strażników, więźniowie są pozostawieni samym sobie i tylko najwięksi twardziele mogą przetrwać a nawet jako tako żyć. Każda próba opuszczenia więzienia kończy się śmiercią z ręki któregoś ze strażników którzy są na zewnątrz, z załadowaną bronią.
Snake, jakże by inaczej, został wysłany właśnie na tą wyspę bez powrotu. Jednak nawet taki drań jak on ma czasem szczęście i właśnie się do niego uśmiechnęło. Samolot prezydencki Air Force One z prezydentem lecącym na ważną debatę i mającym przy sobie kasetę z nagraniem które może doprowadzić do ogólnoświatowego pokoju rozbija się nad Nowym Jorkiem. Teraz prezydent i kaseta są w rękach recydywistów. Co z tym wspólnego ma Snake? Oczywiście jako doświadczony w podobnych akcjach komandos jest jedyną nadzieją prezydenta. Wojskowi dają mu ultimatum - zostanie wysłany na teren więzienia jednak jeśli mu się uda odnaleźć prezydenta i kasetę będzie mógł opuścić więzienie a jego kartoteka zostanie wyczyszcona, będzie wolnym prawym obywatelem. Gdzie tu haczyk? Jeśli Snake zawiedzie, jeśli choćby się spóźni i znajdzie prezydenta martwego albo zniszczoną kasetę nie będzie mógł wrócić, dla wojskowych to bez znaczenia ponieważ i tak miał tam trafić za swoje przewinienia.
Jednocześnie więźniowie pod wodzą charyzmatycznego Duke'a szykują się do opuszczenia murów więzienia. Zgadnijcie kto zupełnie przypadkiem im przeszkodzi
Snake Plissken to typowy zakapior i twardziel. Niedogolona twarz, przepaska na pustym oczodole, pali tony papierosów i rzuca teksty okraszone solidną dawką czarnego humoru, to wszystko tylko potęguje takie wrażenie. Choć Snake był kiedyś żołnierzem co oznacza że nie obca jest mu dysyplina i słuchanie rozkazów obecnie nie różni się zbytnio od przeciętnych przestępców - jest brutalny, chamski i zawsze dba tylko o siebie. To jednen z tych którzy najpierw strzelają, potem strzelają jeszcze raz dla pewności a dopiero potem zadają pytania.
Z pewnością głębi tej postaci dodaje gra Kurta Russella który podobnie jak Vin Deasel urodził się żeby wcielić się w Riddicka, tak Kurt Russell jest wprost stworzony do roli Plisskena.
Oczywiście tak ciekawa postać nie mogła skończyć kariery na jednym filmie dlatego wkońcu Carpenter (ale dopiero po piętnastu latach) postanowił nakręcić niejako kolejną część. W rzeczywistości Escape from Los Angeles, bo taki tytuł nosi druga część, jest jednocześnie sequelem i remake'iem pierwszej części. Jest to potprostu odnowiona wersja filmu na bazie tego samego schematu co poprzedni film. Została okraszona nowszymi, lepszymi efektami specjalnymi ale niestety to już te lata kiedy Carpenter zaczął powolutku tracić formę, przez co film gdzieś po drodze zgubił niesamowity mroczny kilmat pierwszej części a fabuła która tam trzymała w napięciu do samego końca tutaj jest poprostu przewidywalna, sztampowa i zwyczajnie nudna. Film jest jednak także sequelem gdyż rozgrywa się kilkanaście lat po wydażeniach z pierwszej części które zresztą zostają wspomniane w jednej ze scen. Nie zmienia to jednak faktu że zawsze przyjemnie jest zobaczyć kolejną karkołomną misję Snake'a tak samo jak kolejną masakrę w którą zostaje wplątany Riddick. Dlatego też z przyjemnością obejżałbym sobie kolejny film pełnometrażowy z Kurtem Russellem w roli Snake'a Plisskena niestety na to się nie zanosi, przynajmniej narazie. Jednak same filmy to nie koniec gdyż powstała seria komiksów Snake Plissken Chronicles opowiadająca o przeszłości znanego z filmów Snake'a, jednocześnie na podstawie komiksów powstaje też gra a także, co najciekawsze seria anime do której zostali zatrudnieni najlepsi japońscy spece od anime.
DARTH VADER
"Lord Sith"
Chyba każdy zna tą postać, swojego czasu wywołującą przerażenie wśród widzów. Czarny skafander i niesamowity hełm, potężna moc i ten wręcz magiczny głos Jamesa Earla Jonesa który podkładał głos pod Vadera. Do tego syk wydobywający się z pod hełmu no i świetnie walczy świetlnym mieczem. Choć Vader jak na jedną z głównych postaci w sadze Star Wars pojawił się w wielu komiksach, książkach i grach opartych o to uniwersum, ale to w filmach najbardziej wzbudza ciekawość i strach zarazem. Nie wiem co jeszcze o nim napisać więc powiem krótko, to naprawdę wspaniała postać a saga Star Wars nie była by tą samą sagą gdyby zabrakło Vadera.
To narazie tyle z mojej strony (choć wkrótce przedstawię kilka innych moich ulubieńców), a jakie są wasze ulubione postacie filmowe? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez HunteR dnia Wto 21:44, 28 Mar 2006, w całości zmieniany 6 razy
|
|
|
|
|
|
Greebo
Heros
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 618 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany:
Nie 19:55, 26 Mar 2006 |
|
John McClane
"Nowojorski glina"
Bohater serii "Die Hard" znanej w polsce pod tytułem "Szklana Pułapka"... Po prostu kocham tego gościa, typowy Madafaka z wielkiego miasta. Kopie tyłki złym gnojom, ciągle kłóci się z żoną, biega po rozbitym szkle, ma poczucie humoru ("ho ho ho... teraz mam karabin" )... długo by wymieniać
Osobiście najbardziej podoba mi się pierwsza część, jest po prostu kultowa. W każdą gwiazdkę leci w TV i w każdą gwiazdkę oglądam ten film 3 część jest prawie tak samo dobra, w sumie trochę dzięki Samuelowi Jackson. Szklana pułapka "dwójka" też jest bardzo ciekawa i też uważam ją za świetny film, żeby nie było |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dźwiedź
Zbrojny
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 96 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Kątowni.
|
Wysłany:
Pon 9:30, 27 Mar 2006 |
|
James Ford alias Sawyer
"A ty?! Myślisz, że gdzie jesteś?!" - "W dziczy."
Dowód na to, że oszustwo popłaca... Oczywiście dopóki samolot, którym lecisz, nie rozpieprzy się na kawałki nad wyspą na kompletnym zadupiu.
Sawyer to urodzony kombinator i oszust - żył z naciągania ludzi na wielką forsę, po czym ruszał dalej. A wszystko przez to, że przez takiego samego oszusta szlag trafił jego dzieciństwo - rodzice powierzyli oszustowi spore pieniądze, ten się ulotnił. Zdesperowany ojciec Sawyera najpierw zastrzelił żonę, a potem popełnił samobójstwo. Nasz młodzian postanowił dorwać oszusta i zrobić mu z dupy kolokwium zaliczeniowe - motyw znany.
Pech chciał, że wybrał się do Australii, sprzątnął nie tego człowieka, co trzeba (z tym policja go nie powiązała), po czym nawalony jak szpak rąbnął z bańki australijskiego ministra rolnictwa - za co oczywiście został z Australii deportowany. Dostał bilet na samolot Oceanic Air numer 815, a potem to już wiemy: samolot się rozleciał, towarzycho ochoczo zabrało się do świrowania Robinsonów i nikt nie wie, jak to się skończy.
Sawyer ma kapitalne teksty. Gość jest z lekka burakowaty, strasznie kozaczy i niemal każdemu na wyspie wymyślił jakąś ksywę. Kilka jego lepszych odzywek to:
ANA LUCIA: "A kiedy mówię 'skacz', mówisz...?"
SAWYER: "Ty pierwsza."
KATE: "Widzisz to?"
SAWYER: "Jeżeli masz na myśli tego cholernie wielkiego konia tam pod drzewem, to tak, widzę."
MICHAEL: "Marnujesz czas, chłopie. Jeśli uda ci się otworzyć tą walizkę, to wezmę cię na plecy i polecę z tobą do Los Angeles."
SAWYER: "To lepiej znajdź se pas startowy, tatuśku, bo nie ma zamka, którego bym nie otworzył."
"Świetnie. Pozwiemy Oceanic razem." |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
JOIN-ME
Pogromca
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 179 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 15:52, 27 Mar 2006 |
|
Dźwiedź napisał: |
|
<ślini się>
---------------------------------------------------
Nie mam ulubionej kreacji filmowej. Ogólnie nie potrafie rozpatrywać fimu pod tym względem. Oglądam coś jako całość-może to dziwne, ale tak jest.
Nie zdarzyło mi się aby jakaś postać wywarła na mnie ogromne wrażenie albo cholernie mi się podobała. Hmmm... Zwracam uwagę jak oglądam dany film na postacie, jak grają, ale jakoś nie zastanawiam się nad tym tak dogłębniej.
Z takich postaci które podobały mi się bardziej, ale nie jakoś bardzo szczególnie (np. że chętnie powiesiłabym sobie plakat z tym kimś na ścianie ) była Claudia z Wywiadu z Wampirem.
Czemu?
Stylizacja-głównie dlatego. Silna osobowość połączona z niewinnością dziecka. Kusicielka, uwodzicielka. Osoba o twardym wnętrzu, budzącą w mężczyznach niesamowite uczucia.
Taka mała 'femme fatale'... ale za to jaka słodka |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Greebo
Heros
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 618 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany:
Wto 13:22, 28 Mar 2006 |
|
Indiana Jones
"Henry Jones Junior, Indy"
Bohater wykreowany przez Georga Lucasa i zagrany przez Harrisona Forda. Archeolog/Poszukiwacz Przygód, jego symbole to bicz i kapelusik. Postać legenarna i kultowa o czym świadczą 3 części filmu, 22 odcinkowy serial, tony koimksów, zabawek, gier komputerowych itp.
Filmy w których sie pojawia to Poszukiwacze zaginonej Arki, Świątynia Zagłady i Ostatnia Krucjata. Do tego serial Młody Indiana Jones, też całkiem ciekawy jednak bez Forda, to już nie to samo. Jak dla mnie najlepsza zdecydowanie jest Ostatnia Krucjata. Sceny ze szczurami, czołgiem czy walącą się świątynią, po prostu trzeba znać
Słyszałem jakieś plotki o 4 części filmu jednak to tylko plotki. Mimo to mam nadzieję, że film taki powstanie |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
HunteR
Szara Eminencja
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 355 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Krakowa
|
Wysłany:
Czw 19:20, 30 Mar 2006 |
|
Greebo - Die Hard to jedna z moich ulubionych serii, podobnie jak Bruce Willis jest jednym z tych aktorów o których się nie zapomina. To poprostu nawiększy twardziel kina akcji, niezniszczalny, niepokonany i niezastąpiony (co ciekawe zaczynał od ról komediowych i całkiem nieźle mu to szło). Podobnie jak Greebowi mnie też najbardziej podobał się Die Hard, pierwsza część cyklu. W drugiej kolejności Die Hard with a Vengeance która też była świetna, stawiam je właściwie na równi (i oczywiście ciągłe kłótnie z Zeusem który podejżewał McClane'a o rasizm ). Die Harder moim zdaniem najsłabszy, za bardzo wtórny w stosunku do jedynki choć zawsze chętnie obejże. Dodam jeszcze że na koniec przyszłego roku planowana jest premiera Die Hard 4.0 (oj będzie się działo ).
Indiana Jones? Heh kolejna świetna postać choć tak naprawdę z prawdziwą przyjemnością oglądałem tylko pierwszą część (Temple of Doom słabiutka, Last Crusade lepsza głównie dzięki obsadzeniu Seana Connery w roli ojca Indiany ale mimo to dużo słabsza od Raiders of the Lost Ark). Pamięta ktoś scenę na targu z pierwszego filmu? Mnie ona zawsze bawi do łez
Co do czwartej części przygód Indiany Jonesa to masz całkowitą rację. Premiera zapowiedziana na połowę przyszłego roku. Co do fabuly to nic konkretnego nie wiadomo ale pewne jest że Harrison Ford po raz kolejny wcieli się w Indi'ego i że po raz drugi pojwai się Sean Connery w roli ojca.
Dźwiedź - heh też zawsze lubiłem Sawyera. Szorstki, chamski, dba najpierw o swój interes a dopiero potem ewentualnie o innych. Zawsze jednak potrafił się odnaleźć w sytuacji i nie raz zdażyło mu się pomóc tym którzy tego potrzebowali.
Ponad to jest postacią wręcz ironiczną. Z czasem stał się tym kogo tak bardzo nienawidził, przyjął nawet jego nazwisko.
Join - Claudia była bardzo ciekawą postacią choć moim zdaniem cały film został "ukradziony" przez Lestata w wykonaniu Toma Crusie'a (moim zdaniem jedna z jego najlepszych kreacji a Stuart Townsend z Queen of the Damned nawet się do niego nie umywa).
Wracając jeszcze do Claudi zapomniałaś dodać że zagrała ją zdolna młoda aktorka, Kirsten Dunst która obecnie wyrosła na bardzo ładną kobietę
Cytat: |
Nie mam ulubionej kreacji filmowej. Ogólnie nie potrafie rozpatrywać fimu pod tym względem. Oglądam coś jako całość-może to dziwne, ale tak jest. |
Cóż po części napewno masz rację ale czasem jest tak że dany film ogląda się tylko dla głównego bohatera (albo jakiegoś innego) jak przytoczony przezemnie Riddick (druga część była fatalna) czy też kolejne filmy typu slasher (każdy następny coraz gorszy, coraz głupszy a fani i tak pójdą na to do kina chcąc po raz kolejny zobaczyć ulubionego bohatera-zabójcę ).
Poza tym tytuł tego tematu to "Niezapomniane kreacje filmowe" a więc opisujemy tu nie tylko ulubionych bohaterów ale też tych którzy najbardziej zapadli nam w pamięć, takich których zawsze będziemy miło wspominać mimo iż o samym filmie już zapomnieliśmy, aktorów których kochamy za to że zagrali właśnią tą jedną jedyną ukochaną postać i ze zagrali ją świetnie. Za charakrteryzację, sposób mówienia i poruszania się, teksty przez nich wypowiadane, to co robili na ekranie. Takich których podziwiamy albo wręcz przeciwnie, nigdy nie chcielibyśmy ich spotkać ale mają to coś co przyciąga do kina.
PS. Sorry że tak się wciąłem każdemu do wypowiedzi ale to poprostu zboczenie zawodowego kinomaniaka i nie mogłem się powstrzymać żeby nie dodać czegoś od siebie
A teraz już kolejna porcja moich faworytów, tym razem trochę nietypowo bo mamy tutaj duet, odwrotność bohatera i nietypową adaptacją...
VINCENT VEGA & JULES WINNFIELD
"Najsłynniejszy filmowy duet wszechczasów."
Vincent i Jules, dwaj bohaterowie (a może anty bohaterowie?) doskonałego filmu Quentina Tarantino, Pulp Fiction. Świetne role Johna Travolty i Samuela L. Jacksona które widzom bardzo głęboko zapadły w pamięć od chwili pojawienia się na ekranie. Obaj są bezwzględnymi gangsterami wykonującymi bez zmrużenia oka polecenia swojego szefa, Marsellusa Wallace'a, ćpają, chleją, zabijają, są na bakier z prawem czyli krótko mówiąc reprezentują to czego każdy z nas powinien unikać. Może w tym tkwi siła ich popularności, kto wie. Z pewnością przyczynił się też do tego scenariusz Tarantino oraz klimat całej opowieści. Czarny humor i kultowe dziś wypowiedzi dwójki bohaterów przeszły do historii kina i mimo iż pojawiają się tylko w jednym filmie wszyscy o nich pamiętają.
Film "Basic" zapowiadany jako powrót kultowego duetu Travolta-Jackson, choć świetny to jednak to już nie to samo.
MAX ROCKATANSKY
"Od przestępców odróżnia mnie tylko to że ja mam blachę."
Od zera do bohatera - dewiza wielu filmów w których zwykły szaraczek z czasem zostaje herosem zdolnym uratować świat. Max jest zupełnym przeciwieństwem. Przez wielu uważany za szaleńca jest jednak jednym z najlepszych policjantów z drogówki, posiada największy wskaźnik złapanych/zabitych (częściej oczywiście tych drugich) przestępców. Jest brutalny i niezrównoważony, to fakt ale taki właśnie jest świat w jakim żyje Max, po pracy jednak jest czułym mężem i opiekuńczym ojcem. Wszystko zmienia się kiedy w zemście za śmierć Nightridera, gang motocyklistów zabija żonę i syna Maxa. W tym momencie cała ta złość którą Max jeszcze próbował trzymać na wodzy w jednej chwli wybuchła. z Dobrego gliny stał się zwykłym mordercą poszukującym zemsty. Bez uczuć, bez litości, bez taryfy ulgowej. Max po swojej krwawej zemście odjeżdża i od tej chwili staje się takim samym wyrzutkiem jak ci których niegdyś ścigał. W miedzy czasie wybucha wojna atomowa która doszczętnie rujnuje świat. Max jest jednym z tych którym udało się przeżyć i teraz podobnie jak oni szuka paliwa, żywności i wszystkiego co niezbędne do życia. Stracił wszystko co posiadał dawno temu więc teraz dba tylko i wyłącznie o siebie, innym pomaga tylko w zamian za coś co może mu się przydać. Doskonale podsumowała to Auntie Entity w Beyond Thunderdome. Max zapytany o to kim był kiedyś odpowiedział że "gliną", a Entity na to odparła "jednego dnia pan, drugiego śmieć". Tak właśnie było z Maxem.
Jak do tej pory pojawił się w trzech filmach: "Mad Max", "Road Warrior", "Beyond Thunderdome", w przygotowaniu właśnie czwarty film. Jest to jeden z niewielu filmów których akcja rozgrywa się w postapokaliptycznym świecie i to z pewnością jest jeden z jego licznych plusów. Po drugie świetna kreacja Mela Gibsona (Mad Max to była jedna z jego pierwszych ról) i doskonała reżyseria George'a Millera.
Z pewnością nie jest to film dla małych dzieci. Po części z powodu przemocy jaką film jest przesycony (i nie chodzi tu o hektolitry krwi), po części też dlatego że jest to film bardzo stary (premiera pierwszej części miała miejsce w 1979 roku) przez co młodsi widzowie, fani nowoczesnego kina akcji uznają go za zwyczajnie nudny film gdzie jedynymi efektami specjalnymi jest kilka wybuchów (ale pościgi na zrujnowanych autostradach Australii to wręcz mistrzostwo). Właśnie z podobnymi opiniami spotkałem się na różnych stronach poświęconych filmom. Trzeba się wczuć w klimat a jeśli komuś już naprawdę przeszkadza ta "starość" filmu to powinien poporstu przykmknąć oko na parę spraw.
JOKER Jack'a Nicholsona
"Tańczyłeś kiedyś z diabłem w świetle księżyca?"
Heh sam na początku przestrzegałem żeby starać się opisać bohaterów nie pochodzących z żadnej ekranizacji a teraz sam daję Jokera. Dlaczego? Dlatego że ten Joker w wykonaniu Jack'a Nicholsona jest poprostu inny od komiksowego pierwowzoru. Inaczej wygląda, inaczej się zachowuje, jest nawet po części inną postacią (oryginalnie to nie on zabił rodziców Bruce'a Wayne'a). Jest tak z pewnością dla tego że Tim Burton, reżyser filmu o Batmanie w którym pojawił się ów Joker zawsze lubi robić film po swojemu dodając mnóstwo własnej inwencji nawet jeśli miałby ingerować w pierwowzór swojego filmu (Batman, Planeta Małp). Napewno Jack Nicholson dodał też swoje trzy grosze do kreacji tej postaci dzięki czemu otrzymaliśmy z jednej strony zupełnie inną postać, drugiej zaś tak dobrze znaną z kart komiksu czy animowanych ekranizacji. To samo wredne poczucie humoru, rozbrajający uśmiech, szaleństwo. Ma się czasami wrażenie że Jack Nicholson przytłacza Michaela Keatona a jego Joker staje się głównym bohaterem (myślę że maczał też w tym palce po części sam reżyser ), Batman schodzi na drugi plan, jest dodatkiem do Jokera bo przecież zło musi mieć z kim walczyć Myślę że z powodzeniem ten film mógłby się nazywać Joker.
Jest to iście niezapomniana filmowa kreacja, dlatego właśnie zdecydowałem się o niej wspomnieć w tym temacie. Niestety Joker zginął w tym samym filmie w którym się pojawił (więc pomimo iż drugą część również reżyserował Tim Burton, wykluczone było aby Joker ponownie się w nim pojawił). Z pewnością na dużym ekranie jeszcze ujżymy Jokera ponieważ filmowcy powrócili do legendy Batmana i zaczęli robić kolejne filmy. Obecnie w przygotowaniu tylko jeden sequel ale pierwszy film odniósł tak wielki sukces że tylko kwestią czasu jest kiedy pojawią się wzmianki o kolejnych częściach. A ponieważ Joker od zawsze był tym najbardziej wrednym i wręcz kultowym przeciwnikiem Batmana sądzę że pojawi się także w tych nowych filmach (nawet jeśli nie w drugim to z pewnością w kórymś z kolejnych). Nie będzie to już to samo co w Burtonowskim Batmanie ale aż mnie zżera ciekawość czy podobnie jak on postawią na oryginalność (warto zauważyć że Scarecrow który pojawił się w pierwszym Batman Begins nie był dokładnie taki sam jak w komiskach) czy też postarają się jak nawierniej oddać charakter i wygląd Jokera z komiksów. A muszę przyznać że wygląd miał iście szatański
PS2. Jeśli ktoś jeszcze nie zauważył to w pierwszym poście dodałem jeszcze jedną postać którą zwyczajnie zapomniałem wkleić (zagalopowałem się i wysłałem posta zanim opis postaci znalazł się tam gdzie miał być). |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Greebo
Heros
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 618 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany:
Pon 16:33, 03 Kwi 2006 |
|
Yautja
"Łowca z kosmou. Predator"
Predator stał się postacią "kultową" niemal tak popularną jak Obcy (Alien) i stanowi klasykę współczesnego horroru, dołączając do kanonu takich postaci jak: terminator, wampir, wilkołak, zombie czy dzieło Frankensteina. Oprócz filmu, jest również gwiazdą komiksów wydawnicta dark horse. Nie mówiąc o setkach zabwek, tworzonych na jego wzór.
Popularność zyskał dzięki taim filmom jak predator i predator 2. W pierwszej częsci wystąpił u boku neizapomnianego Arnolda Szwarcenegera (czy jak się go tam pisze ). Najnowszą produkcją z predatorem w roli głównej jest Alien vs. Predator według mnie słaby i bardzo naciągany, bardziej nawet niż predator 2 jednak wciaż wart obejżenia. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|
|
|
|
|