|
Autor |
Wiadomość |
Arashi
Zawadiaka
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 264 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 22:58, 31 Mar 2013 |
|
No cóż, temat oklepany, obity i wyeksploatowany jak mało który.
Przyznaję bez bicia.
Ale coś z tym zrobić trzeba.
Na ostatniej sesji miałem właśnie lvl up u drużyny (w miarę równo idą jeśli chodzi o 'exp za odgrywanie', więc wszyscy na raz najczęściej awansują). No to standardzik - przerwa w lochach na poprawki w kartach i wio dalej. I tu ni gruchy, ni z pietruchy okazuje się, że mag ma nowe czary, wojownik perfekcyjnie opanował nowy manewr itp, itd.
Multum pomysłów już naszukałem i po necie i po znajomych MG jak zniwelować ten nagły przypływ umiejętności znikąd. Dlaczego znikąd? No bo wielu Mistrzów mówi 'Niech znajdą trenera, to dostaną'. A oni nie szukają. Bo i kiedy? Mogą mi powiedzieć między sesjami, że to i to chcą poćwiczyć. Spoko. Tylko to nie wyjaśnia dlaczego w lochu mając poziom taki a taki walczą w taki a taki sposób i nagle będąc w tym samym lochu, po krótkim odpoczynku stosują zupełnie skutecznie i nieomylnie nowe techniki/czary/etc.
Pierwszy pomysł - będę skubańcom rzucał, czy nowa zdolność im się udała. Po chwili przemyślenia - dupa, jak długo miałbym rzucać, jaki przedział procentowy w szansach, zaczną marudzić, że w końcu awans był to mogą używać... I mieliby rację!
Dlatego też - zapowiedziałem coś takiego:
Od teraz... NIE AWANSUJECIE.
Zonk? No zonk, bo jakżeby inaczej. Pogięło cię, weź nie odpierdzielaj, co to za gra bez awansu.
Zamknąć japy, Mistrzu przemawia i nie skończył! ;D
Otóż powiedziałem im, że w momencie zdobycia liczby PDków wystarczającej do awansu, mają sobie zaznaczyć to na karcie, ale w loch idą dalej na starym poziomie. Gdy wrócą do bazy/miasta/Bóg wie gdzie - w każdym razie gdzieś, gdzie znajdą albo miejsce do badań albo trenera albo chociaż manekina by go trochę posiekać toporkiem, po upływie jakiegoś czasu w tym miejscu (przykładowo tydzień) będą mogli sobie wpisać wyższy poziom, nowe umiejki itd. Zaś wspominanie między sesjami o treningu będzie mile widziane i punktowane jakimś mikrym bonusikiem w PD, ale nie będzie wystarczało do wpisania sobie z powietrza nowego atutu. Będzie traktowane raczej jako warunek wstępny do jego pozyskania (przykładowo: wojownik mówi 'trenuję Power Attack' między sesjami - ok. ale przy awansie i tak musi iść do trenera by go doszlifować i dopiero pozwolę mu go wpisać na kartę).
Wg tego pomysłu taki opóźniony awans kończyłby się sprawdzianem - czyli wojownik dostaje pojedynek z mistrzem gdzie musi użyć danego atutu (oczywiście nagrodą za zwycięstwo będzie awans, żadnych PD już by nie dostał), czarodziej musi rzucić dane zaklęcie a łotrzyk np. rozbroić pułapkę (w tych dwóch przykładach chętnie przyjmę pomoc, plan zakładał rzut kością na powodzenie czaru/akcji przykładowo, tylko jaką kość byś proponował i z jakim wynikiem minimalnym by zaliczyć).
Pomysł totalnie na chybcika, od tak, na rybkę. Chętnie poznam twój punkt widzenia Azraelu. Z założenia mój pomysł ma wymusić na nich odgrywanie nie tylko charakteru, rasy i klasy, ale również niektórych aspektów mechanicznych (tu - myślę głównie o treningu) o czym notorycznie zapominają. Coś z tym zrobić trzeba, bo przecież nie mogę jakiegoś zapominalskiego trzymać na niższym lvlu tylko dlatego, że zapomniał powiedzieć co chce trenować. Ponadto - mam taką cichą nadzieję przynajmniej - zmusi to graczy do lepszego (jakiegokolwiek...) planowania postaci - bo jak widzę kapłana z atutami maksymalizacji czaru stosowanej do leczenia i z dupy nagle tekst, że chce być battleclerem to mnie coś w dołku ściska...
edit: póki co widzę jeden słaby punkt systemu (choć z pewnością nie jedyny) - co z punktami umiejętności? Atuty, czary, zdolności klasowe nawet - spoko. Ale umiejki? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Arashi dnia Nie 23:07, 31 Mar 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Azrael
Główny Zły (Admin)
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1142 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Wysokich Niebios
|
Wysłany:
Czw 14:41, 04 Kwi 2013 |
|
A ja tak nie robię. U mnie awans jest płynny i nie robię z nim problemów. Twój pomysł wydaje mi się nielogiczny... Jak to jest, postać 1 poziomowa nie ma możliwości nauczenia się czegoś, więc po jakimś czasie (walką, pomysłami, odgrywaniem) taką potencjalną możność nabywa i szuka trenera? No chyba nie do końca. Postacie zdobywając doświadczenie uczą się i właśnie wtedy "trenują". Do niektórych zdolności czy czarów mogą dojść same (wola MG, jak są bardziej egzotyczne, niech szukają trenera w międzyczasie), a awans jest ukoronowaniem ich nauki poprzez uzyskanie konkretnej zdolności. Zauważ, że mag część czarów zdobywa tylko zgodnie z awansem, z własnego doświadczenia i badań (tak jest w PG!!), a dopiero te dodatkowe dostaje przepisując zwoje czy cudze księgi zaklęć. Mój system jest taki - jak od momentu ostatniego awansu gracz robił coś, co uzasadnia wzięcie nowej zdolności (np. walczył dwoma brońmi przy postojach, uczył się pływać, skradał się, cokolwiek), to uzyskuje dostęp do atutu/umiejętności. Jak chce wziąć coś z dupy, to mu nie pozwalam i musi to odłożyć do następnego awansu. W żadnym wypadku nie pozwalam "przytrzymać" awansu do momentu znalezienia trenera! To jest proces, a nie jakieś "ding" i już. Z ciekawości - jak uzasadniasz to, że nie podnieśli sobie BA, RO i pw? Na to też trzeba trenera? To wynika z "rozwoju" postaci, a nie z nauki od kogoś. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Arashi
Zawadiaka
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 264 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 20:35, 04 Kwi 2013 |
|
True, wziąłem pod uwagę tylko czary i atuty, o reszcie nie myślałem.
To nie jest tak, że pierwszopoziomowiec nic się nie nauczy - pierwszy poziom ma nazwijmy to za free, przyjmuję po prostu, że przed rozpoczęciem gry postać miała jakieś przygody.
Ale nie spieram się, twój pomysł jest lepszy - z zastrzeżeniem dla spraw egzotycznych, choćby nomen-omen broni egzotycznych. Wtedy upieram się przy trenerze.
Przy okazji - w podręczniku faktycznie mowa jest o badaniach nad czarami. Ale jak to jest, że wchodzi sobie x levelowy czarodziej do podziemi i strzela na prawo i lewo magicznym pociskiem bo nic innego nie ma. I niechby sobie założyć, że cały wolny czas prowadził te badania. Ale nagle (w walce nie użył nowego czaru dotychczas ani razu) zyskuje poziom y i możliwość rzucania dajmy na to kuli ognistej. Od tak, ani razu nie próbował rzucić jej w praktyce - ale nagle spopiela bandę goblinów? Bo chwilę wcześniej zdobył poziom? Nie do końca jestem z tym przekonany.
Albo jeszcze gorzej - co w sytuacji, gdy prowadzisz kampanię a la Tolkien? Podróż przez cały kontynent, z Shire do Mordoru? Kiedy miał czarodziej bidny te badania prowadzić?
Btw, stosujesz opłaty za przepisywanie czarów z księgi do księgi? Niby jest mowa, że każdy poziom czaru to strona w księdze (a zapisanie 1 strony to wydatek około 100 sz na inkaust, pióra, bla, bla, bla...). Nie wydaje ci się to trochę wredne? ;P |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Arashi dnia Czw 20:38, 04 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Azrael
Główny Zły (Admin)
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1142 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Wysokich Niebios
|
Wysłany:
Czw 21:08, 04 Kwi 2013 |
|
Od długiego czasu nie miałem na sesji czarodzieja. Ja jak miałem, to nie płacił za przepisywanie czarów. Zajmowało mu to czas, ale żeby płacił? Bez przesady. Dostęp d czarów był wystarczająco trudny.
To nie jest nielogiczne. Mag używa jakichś czarów i wie, jak wywoływać efekty magiczne. Wcześniej umiał, dajmy na to, płonące dłonie czy płonącą kulę, to teraz będzie wiedział, jak rzucić kulę ognia. To jest teoria czarów - sam doszedł, jak wcześniejszy czar działał i użył jego "matrycy", poprawił parę gestów i nauczył się rzucać nowe zaklęcie. Wojownik walczący wręcz też nauczy się potężnego ataku czy rozszczepienia na podobnej zasadzie - domyśli się, jak to działa, po prostu walcząc. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Arashi
Zawadiaka
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 264 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 23:34, 04 Kwi 2013 |
|
No niech będzie... Trochę mnie przekonałeś. Ale tylko trochę ;P Bo wciąż nie zmienia to faktu, że nawet znając 'matrycę' jak to obrazowo opisałeś, nie będzie miał doświadczenia w używaniu jej do rzucania innych czarów, skoro nigdy ich nie rzucał w ferworze walki przykładowo. Może i twoje wyjaśnienie ma sens, ale w zastosowaniu do czarów niebitewnych.
Serio, nie masz czarodziejów w teamie? o.O To kto czaruje? Kapłani i zaklinacze tylko? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Azrael
Główny Zły (Admin)
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1142 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Wysokich Niebios
|
Wysłany:
Pią 7:24, 05 Kwi 2013 |
|
Właśnie w feworze walki mózg działa najsprawniej Dlatego poszukiwacze przygód awansują szybciej od naukowców i dlatego czarodzieje wyruszają na trakt zamiast ślęczeć w bibliotekach Praktyka ponad teorię. Po studiach, jak zaczniesz pracować, przyznasz mi rację - cała zdobyta wiedza wyda Ci się bezużyteczna. Dopiero w pracy będziesz uczył się na nowo.
Wyobraź sobie taką sytuację - mag potrafił już rzucać płonące dłonie. I w czasie walki ich używa, zna gesty i słowa. Zna też inne zaklęcia i teorię więc wie, które gesty/słowa są od obszaru zaklęcia, które od celowania, które dotyczą formowania energii, itp, itd. Dlatego wpada na pomysł, żeby przekombinować trochę dotychczasowe zaklęcie, tam i tu zmienić. I wychodzi mu całkiem nowe zaklęcie Może też podejrzał, jak wróg coś rzuca? Dla mnie to jest podstawowa forma nauki. Dużo trudniej ogarnąć coś z samej teorii. Awansujący mag dostaje nowe zaklęcia, bo zrozumiał coś w praktyce.
W moim teamie jest łotr/wojownik, kapłan, tropiciel i krasnoludzki sabotażysta z bodajże 3 poziomami w czarodzieju. Czasem bardzo widać brak dobrego czarodzieja, ale cóż, radzą sobie chłopaki jak mogą Zaklęcia bitewne, buffy itp. krasnolud zastępuje wynalazkami i jakoś leci. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Arashi
Zawadiaka
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 264 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 18:44, 05 Kwi 2013 |
|
Dobra, poległem. Chyba po prostu za dużo się anime naoglądałem (tam trening to zawsze z 15 odcinków, a żeby tworzyć coś de novo w trakcie walki? 'Taki ch**' jak to się mówi...)
Oj, nie gadaj, kapłan ma trochę tego ofensywnego stuffu. Nie wierzę, że wszystko musi zastępować krasnal. A poza tym - zawsze jakoś wolałem magię objawioną, większa ilość możliwości ;P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|