Niekonwencjonalne zachowania graczy

Co zrobić, gdy gracze wykorzystają umiejętność, atut, przedmiot czy czar w sposób zupełnie niespodziewany?
Wiem, wiem. Gdy to nie narusza porządku, należy ich nawet nagrodzić za pomysłowość.
Ale to przecież oczywiste.
Bardziej interesuje mnie to, co zrobić, gdy to narusza porządek i daje im zbyt dużą potęgę.
Oto przykład: moi gracze wpadli na pomysł, by nad wroga przyzywać czarem przyzwanie potwora ciężką bestię (w tym w konkretnym wypadku niebiańskiego słonia) i zmiażdżyć delikwenta. Pomysłowe, ale nieco nagięte. Na dobrą sprawę zada naprawdę duże obrażenia i do tego jeszcze słoń będzie w stanie walczyć przez wiele rund.
Inny przykład: wzniesienie przeciwnika telekinezą na ogromną wysokość i spuszczenie go w dół.
Dodatkowo uważam bardzo dużo czarów za zbyt przegięte. Np. wstrzymanie -> przecież wstrzymaną postać na dobrą sprawę można uderzyć coupe de grace... Albo ukradkowym w każdej rundzie... Trochę to za silne na tak niski poziom czaru. (Że nie wspomnę już o paraliżu ghoula i ghasta, który zatrzymuje postać na parę minut, co jest totalnym przegięciem).
Co o tym temacie sądzicie?

Na czas ferii się od-obrażam bo mi się nudzi.

- Niebiański słoń - Czy to będą takie wielkie obrażenia ? Który poziom ma ten czar ? W każdym razie takie gniecenie nie zada więcej niż 20k6 obrażeń. Poza tym odesłanie potwora jest bodajże niższo poziomowym czarem.
Pomyśl też, że nie tylko BG mogą być pomysłowi. Zobacz ile możliwości ma psion i wkręć go w drużynę przeciwników. Im bardziej twoi gracze będą kombinowali tym bardziej twoi BNi powinni być na to przygotowani. Z mądrym wykorzystaniem połowa czarów może mieć niewyobrażalne efekty. Dlatego lubię postacie czarujące Wink

Czar VI poziomu zadający 20k6 obrażeń praktycznie bez rzutu obronnego (ułamek sekundy, zanim słoń zgniecie) i jeszcze posyłający do walki niezgorszego potwora to munczkinizm. Przynajmniej wg mnie.
Wiele jest takich czarów. Co powiesz np. na druidzką kombinację zamiana skały w błoto z zamianą błota w skałę ? Dzięki temu można praktycznie każdego zabić, najpierw robiąc mu błoto pod stopami, a potem łącząc go ze skałą. Zresztą, tak można niszczyć całe oddziały. A stosując atut przyspieszenie czaru jest to najefektywniejsza kombinacja w grze, bo zabija każdego bez rzutu.
To są niedociągnięcia mechaniczne systemu. I ja pytam: co z tym zrobić?
Wg Grisa, o ile dobrze zrozumiałem, odpowiadać na munczkinizm munczkinizmem. Ok, można. Ale tu gra może zamienić się szybko w kłótnię i walkę MG vs Gracz, bo każdy z nich inaczej interpretuje zasady...

Azrael napisał:

praktycznie bez rzutu obronnego

Udany rzut na refleks zmniejsza obrażenia o połowę.

Zamiana skały ... - Taka skała nie miażdży stóp tylko przytwierdza do podłoża. A rozbicie jej to kwestia jednej rundy ( postać nie zapada się głęboko gdyż błoto nie wciąga za bardzo ). Całych oddziałów nie można niszczyć gdyż czar ma zasięg bodajże niewielki.
Jeśli zaś widzisz takie niedociągnięcia jak np. ze słoniem możesz powiedzieć graczom iż słoń musi być wyczarowany na ziemi.

Nie wpadłeś nigdy w grząskie błoto? Razz

Tak naprawdę nie ma przeszkód, by przeciwnik błyskawicznie wpadł po szyję, a nawet głębiej. A wtedy śmierć automatyczna lub coupe de grace.
Z tym słoniem - próbowałem. Odpowiedź? "Ale gdzie tak pisze, można go przyzwać tam, gdzie się chce...". W sumie racja. I właśnie o takie zachowania, gdy gracze w zasadzie mają rację, bo zasady są niedokładne lub ich nie ma, mam na myśli.

Tu możesz użyć najbardziej ssącej zasady jaka kiedykolwiek powstała. Nienawidzę jej ale w niektórych sytuacjach ty możesz jej użyć. Czasami możesz posłużyć się też drugą, ssącą zasadą.
1. Mistrz Gry ma zawsze rację
2. Jeśli MG nie ma racji, patrz punkt pierwszy

Trochę to naciągane... I zabrania graczom podejmowania inicjatywy, wymyślania nowych rozwiązań... Nie ma jakiegoś złotego środka?

To jest bardzo naciągane i dlatego to jest ssąca zasada Wink

1. Niech BNi też myślą
2. Postaw na swoim
3. Po za sesją porozmawiaj z graczami o tym, żeby nie naginali czarów do swoich potrzeb bo ich przeciwnicy też to będą robić
4. Daj im wolną rękę i silniejszych przeciwników. Niech bawią się tak jak chcą, ale niech przy tym wszystkie walki nie wychodzą im łatwo.

btw. co tu się tak mało dzieje ?

(Sam też jestem GM-em, początkującym, ale GM-em, mam prawo tu byc Razz

)
OO, Gris, ostatni punkt to jest to Smile

, Ostatnio smok i te demony były stanowczo za łatwe, wiem, że smok był podstarzały, ale i tak był za słaby Smile

wystarczyło 10 strzał alchemicznych, żeby go ... zabić Razz

(podobno zawsze chciał być w kilku miejscach naraz Razz

).

No straszny dupek był z tego smoka zwłaszcza, że prawie zabił maga i gladiatora, paladyna zabił faktycznie, a Ciebie połknął i zostawił z 2 pw... Ale skoro koniecznie chcesz coś mocniejszego, nie ma problemu, obiecuję. Trzeba być Tobą, żeby tak mnie prowokować i to oficjalnie na forum Razz

Co do podpisu: nikt nigdy nie nadał Ci przydomku pogromcy demonów, więc przekwalifikowanie się jest absurdem. Zwłaszcza, że zabiłeś całego jednego demona i smoka. I to dzięki wielkiemu szczęściu i pomocy reszty drużyny. Razz

Moi gracze (czytaj, po dwakroć bishop, czytaj) nie zawsze rozumieją, że naginanie zasad to nieciekawy munczkinizm. I naginają. I do tego wykazują się mentalnością Kalego zarzucając mi, że BN nie miał prawa czegoś zrobić.
Silniejsi? To niegłupi pomysł.
A następnym razem, jak mi gracze zarzucą jakiekolwiek przegięcie(piszę to przy Bishopie), to spotkają się z taką kombinacją czarów BN, że będą musieli dać po 20 gr na nowe karty postaci. Będzie armagedon. Po dwakroć.

Ej, krasnoludzi, po tym jak ich wyswobodzilismy z kryształu nazywali mnie Pogromcą Demonów Smile

i wcale nie naginam zasad, zresztą, trudno było by naginać zasady grając wojownikiem...

Cytat:

zresztą, trudno było by naginać zasady grając wojownikiem...

Wzruszyłeś mnie. Naginać zasady można absolutnie każdą postacią i to na prawdę łatwo.