Kapłan - zbrojny, czy mesjasz?

Temat ten zakładam, wszak podobnie jak z druidem uważam, że są lekko przesadzeni. Nie będziemy rozważać, jak powinien zachowywać się kapłan, nie będziemy rozważać jak ma postępować i jak nim grać. W tym temacie zastanowimy się nad czystą mechaniką kapłana, czyli jaki jest w stosunku do innych klas. Mam na myśli konkretnie druida i czarodzieja.

Zatem przedstawie teraz moje zdanie. Bazowa premia do ataku, rzuty obronne i czay na dzień u kapłana są identyczne jak u druida. Druid ma za to więcej zdolnosci specjalnych, które są stosunkowo przydatne. Czarodziej za to ma identyczne tylko czary na dzień, i rzut obronny na wole. Ma też pare dodatkowych atutów w specjalnych zdolnościach. Co najważniejsze ma KW K4 i ciężej zdobywa czary. Teraz zastanowić się trzeba, czy twórcy D&D 3 edycji chcieli, żeby klasy były równe. Widocznie nie, czarodziej, jest jak widać o wiele słabszy. Bo nawet jak ktoś powie, że czarodziej specjalista ma bonusowe czary ze swojej szkoły to ja mogę powiedzieć, że kapłan ma takowe ze swoich domen.
Teraz zacznijmy się sprzeczać, resztę moich argumentów zostawie na później...

Kapłan jako postać sam w sobie jest ok. ale bardziej powinien być podobny do druida moim zdaniem.

Powiem tak. W Eberronie kapłani to Wybrańcy bogów. W świątyniach jest góra jeden dwóch prawdziwych Kapłanów z czarami i domenami. Reszta zakonników to gorliwi wyznawcy i głosiciele wiary jednak bez cudownych mocy [eksperci, gwoli wyjaśnienia]
Tak więc kapłani w tym settingu są naprawdę Kimś. Dlatego sadzę, że powinni też się tak zachowywać. Być naprawdę wyróżniającą się postacią. Tak jak druid odda życie za ostatnie drzewo tak kapłan winien podłożyć kark za swą wiarę. niestety większość graczy jakich znam robi z niego od razu inkwizytora machającego buławą na lewo i prawo albo krzyżowca eksterminującego inne kościoły.

Co do strony mechanicznej. Kapłan istotnie nie ma porządnych zdolności specjalnych. W moim settingu poza czarami domenowymi kapłan zyskuje także inne moce lecz gdyż jest on w pewien sposób naznaczony duchowo odczuwa niektóre aspekty działań przybyszów, nieumarłych czy ogólnie zła [lub dobra] Dla przykładu kapłan Pelora otrzymuje +1 do r.o., B.A. czy obrażeń gdy działa w świetle słonecznym. Jednak odpowiednio ujemną karę dostaje w pomieszczeniach zaciemnionych, w nocy czy na obszarze działania Zła. Dodatkowo każdy kapłan dobrego boga jest jakby uczulony na Zło i może czuć się naprawdę źle na obszarze gdzie np. popełniono okrutne morderstwo. To taki mój smaczek dla kapłanów. Nie chciałem ich 'pakować' zdolnościami czy atutami.

Kwiatek, masz pecha, że mnie znasz. Twisted Evil

Według mnie kapłan powinien być mesjaszem, który broni swoich wiernych i broni swojej prawdziwej wiary. Nie powinien niszczyć innych kościołów (tak jak kiedyś mi wytłumaczyłeś jak graliśmy). Powinien raczej podchodzić sceptycznie do innych bogów, a swojego wielbić. Nie powinien być wielkim inkwizytorem, który niszczy innych, powinien on pomagać ludziom za wszelką cene, albo aby rozszeżyć chwałe swojego boga.

Jesli chodzi o mechanike to sądze, że kapłan powinien być slaby w walce, mieć więcej czarów, i na pewno unikać walki otwartej. Kapłan powinien być bardziej przywiązany do swoich domen (wielu graczy zapomina o nich totalnie - na przykład ja).

Kapłan lepszy od czarodzieja? Dobrze zrozumiałem? Buahaha! Very Happy

Może na paru pierwszych poziomach, ale wtedy czarodziej jest największą ciotą ze wszystkich. Na wyższych kapłan nie ma szans! Jak czarodziej rzuci kilka przyspieszonych czarów i zacznie się zabezpieczać magią Odrzuceń, a potem jak ciśnie kilka fajnych zaklęć, kapłan może mu naskoczyć... Czarodziej jest słabszy fizycznie, ale nie mechanicznie. Zaklęcia kapłańskie są dużo gorsze. To prawda, że zapisywanie nowych zaklęć do księgi to chory system, który powinno się zmienić, ale poza tym czarodziej jest świetny. Nie mówiąc już o tym, że może tworzyć przedmioty.
Kapłan tak naprawdę jest mocny, ale gdy ktoś go osłania. Czarodziej rzuci przyspieszoną teleportację, wychyli miksturkę ul. niewidzialności i spokojnie może sobie rzucać zaklęcia. A kapłan? Nie bardzo. Ma słabsze czary, które pozwalają przede wszystkim na wspomaganie zdolności, a nie na wywołanie jakiegoś miażdżącego efektu, jak kula ognista.

Podpisuje się pod powyższym stwierdzeniem Azraela. Kapłan nie jest lepszy od czarodzieja. jedyne co może lepiej robić to walka kontaktowa. Nic poza tym. Kapłan posiada czary obiawień i błogosławieństwa oczywiście oprócz zdolności klasowych. Czarodziej ma do wyboru multum czarów, zaklęć oraz klątw. wystarczy popatrzeć na przykładowe postaci kapłana i maga, które ze sobą walczą. Coś mi sie mocno wydaje, ze kapłan w tym starciu nie miałby szans.... Very Happy

W sumie to co przedstawił Danaet bardzo mi się podoba, takie prawdziwe, ale mi w sumie chodzi o to, że (postaram się to wyjaśnić na przykładzie) jak sobie pierwszy raz grałem w Icewinda na przykład, to jak wlazłem do świątyni i zobaczyłem kapłana z jakimiś broniami w ciężkiej zbroi to się przeraziłem. A dla czego? Bo dla takiego zwykłego człowieka kapłan jest dziadem w szacie, to dla ludzi obeznanych w D&D kapłan dopiero wygląda jak wojownik. O to mi chodzi. Jakimi pobudkami kierował się autor?

W pewnych światach niektórzy kapłani w świątyniach w ogóle nie znają się na magii. Czarują tylko ci naprawdę niesamowici.
Co do stereotypu dziada w szacie wśród nas - wysocy patriarchowie na pewno nie bawią się w młócenie zombie na cmentarzu, tylko siedzą w jedwabiach w świątyni. Za to ci nieco niżsi rangą muszą sprawdzić się wśród ludu, w terenie. Skoro bóg zsyła im odpowiednie moce, muszą je wykorzystywać tam, gdzie są najbardziej potrzebni.
Autor kapłana? Choćby krucjatami. Tam księża też walili na lewo i prawo mieczami po karkach heretyków w Boże imię. Choć o tym się nie mówi. Kapłan w szacie z długą brodą, czyli taki, jak Ty go widzisz, byłby zwyczajnym magiem. Żeby była różnorodność, twórcy DnD zaserwowali inną klasę, wg. mnie dużo ciekawszą.