|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Danaet Bildhorn
Władca Tual'u
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 431 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krasnoludzkie Królestwo
|
Wysłany:
Sob 22:05, 01 Sie 2009 |
|
Właśnie. Stereotyp nekromanty jest silnie zakorzeniony w erpegowych umysłach. To taki facet co grzebie w grobach, wymyka się chyłkiem z kawałkami wujka Władka a potem nie-wiadomo-co robi z tymi truposzami... No i najważniejsze ma armie nieumarłych zombie/szkieletów, zawsze dąży do stania się liczem [czy liszem jak kto woli], jest Zły do szpiku kości i nawet po śmierci jego klątwa dalej działa....
Obalmy te stereotypy. A gdyby taki mag nekromanta wcale nie chciał zawładnąć nad światem żywych przy pomocy czarnej magii i armii undeadów. Co by miał taki nieborak robić? Cóż odpowiedź [wydaje mi się] poniżej.
Nekromanta może być zły, ale nie musi. To tak jakby wszyscy współcześni patolodzy mieli przydomek nekrofil i każdy krzyczałby "Odmieniec!". Przecież śmierć jest naturalnym końcem życia czy tego chcemy czy nie. Cóż w RPG jest inaczej ale nie o tym.
Dajmy na to mamy młodego człowieka, którego zafascynowała zagadka śmierci. Nie nieśmiertelności, lecz śmierci samej w sobie. Dajmy na to ma on potencjał i po kilku latach studiów staje się nekromantą. Wybrał on tę klasę gdyż chce lepiej poznać śmierć. Nie zabija, nie tworzy nieumarłych lecz chodzi po świecie i ogląda sobie zwłoki trędowatego, pijaka co się pod płotem przekręcił czy powieszonego złodzieja. Robi autopsje, notuje co nieco pomruczy i odchodzi. Dziś zwie się to patolog. Wówczas [mówię o średniowiecznym odpowiedniku w świecie fantasy] taka osoba była napiętnowana i musiała ukrywać się ze swoimi praktykami.
Dalej.
Taki nekromanta może nawet chcieć leczyć ludzi z chorób. Poprzez poznanie przyczyn zgonu np. podczas zarazy może próbować opracowywać eliksiry leczące ją z ziół bez pomocy magii. Do tego jednak będzie musiał kroić zmarłych...
Następnie nekromanta może stać się przewodnikiem zbłąkanych dusz, które nie odeszły w zaświaty. Czemu kapłani mają karcić i wyganiać te nieszczęsne dusze skoro nekromanta zrozumie je najlepiej?
Mało? Proszę bardzo.
Nekromanta niszczący nieumarłych. Chce on aby dusze i ciała po śmierci zaznały spokoju a ty jakiś Zły je ożywia. Kto jak kto ale czy nekromanta nie spotka się z kolegą po fachu? Przecież nekrus nie wpuści chmary paladynów do zamku aby ci go wybili. A kolega obwieszony czaszkami - zero podejrzeń...
Właśnie. Wygląd nekromanty. Skoro nie jest ZŁY to czemu ma wyglądać jak choinka Śmierci na Strzeżenie Wiedźm? Może się ubierać w sumie normalnie... oni są normalni tylko maja ciut inne hobby. Z pewnością tak samo krasnoludy patrzą na elfa hasającego po łące jak "zwykły" człowiek patrzy na nekromantę obwieszonego czaszkami i grzechoczącego kośćmi.
No wyprodukowałem się. Konsensus: nekromanci nie muszą być źli, to zwykli ludzie [i reszta, elfów, gnomów i niziołków], tylko nie każdy to widzi... no ale stereotyp zobowiązuje
Czekam na wasze głosy co do nekromanty... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Kwiatek
Szalony Punk Rockowiec
Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 495 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
|
Wysłany:
Nie 2:00, 02 Sie 2009 |
|
Powiem ci, że gdyby nie fakt, że jest druga w nocy i mi się nie chce to policzył bym ile razy użyłeś słowa "nekromanta", a wydaje mi się, że trosze dużo... No, ale nie ważne.
Wiesz co jak dla mnie to nie ma czegoś takiego jak stereotyp nekromanty. Przecież to by się nieźle mijało z celem. Stereotyp to może być mnicha, czy paladyna - oni mają ściśle określone charaktery. Nikt nigdzie nie napisał, że owy czarodziej pałający się magią śmierci musi być od razu zły i nie dobry...
Też nie do końca zgodzę się z tobą pod względem tego, że w dzisiejszych czasach nekromantę nazwiesz patologiem... Myślę, że akurat ta nauka rozwinęła się osobno w świecie fantasy, poza tym nekrole jak dla mnie nie grzebią w truposzach w celach naukowych z dziedziny biologia, tylko na przykład po to żeby zdobyć komponenty do swoich czarów, czy też naprawić truposza, który stojąc na straży przed jego chatką oberwał spadającą gałęzią.
Do robienia autopsji najlepiej nada się jakiś cyrulik, czy też może akolita kapłański Ilmatera, który ma pięćdziesiąt cztery miliardy rang w leczeniu, bądź też w jakimkolwiek rodzaju wiedzy do tego potrzebnej.
Nekromanci raczej się takimi rzeczami nie zajmują. Co innego, że na przykład jeden z nich warzy eliksiry uzdrawiające, czy też wytwarza antytoksyny, które sprzedaje biednym wieśniakom, żeby leczyli swoje krowy, które zaczęły padać w wiosce bo jego nieśmiertelna armia przyniosła ze sobą różnorakie plagi i zarazy.
Co to nekromanty rozmawiającymi z duszami, podczas kiedy kapłani chcą je zniszczyć się z tobą kompletnie w stu procentach zgodzę, jednak też nie sądzę żeby robił to w jakikolwiek sposób tylko w celu pomocy im dostania się na tamten świat, czy coś w tym stylu. Od tego masz też wielkich Arcykapłanów Myrkula, czy Kelemvora. Przecież to oni najlepiej rozumieją śmierć jako pojęcie "dobre", czy "konieczne". No nie wiem, może głoszę herezje, ale sądzę, że jak przypomnisz sobie kim pan Myrkul i pan Kelemvor byli to na pewno przyznasz mi pod tym względem rację.
Co tam było dalej... Aaa, wygląd! No to co się tyczy wyglądu nekromanty to definitywnie jest to zależne od dwóch rzeczy.
1. Charakter postaci. Why? Becoas jak to jest czarodziej chaotyczny zły to przypuszczam, że noszenie przy pasku głów wieśniaków sprawia mu tylko przyjemność, jednak gdyby takowy był dobry nie chciał by pewnie się zbytnio rzucać w oczy. Nie no przecież to dosyć oczywiste, że tak ma każda klasa. Zły rycerz zawsze przedstawiany jest jako postać w czarnej zbroi z zakrwawionym mieczem, a dobry w lśniącej zbroi i tak dalej.
2. No nie da się ukryć, że chodzi tu o majętność/prestiż. Im postać ma więcej kasy/poziomów/zamków/bananów w lodówce tym lepiej chce się prezentować.
W ogóle nie wiem skąd pomysł klasyfikowania nekromanty do rangi "nienormalny".
Nie no, ale temat spoko, ciekawe jak się rozwinie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet Bildhorn
Władca Tual'u
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 431 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krasnoludzkie Królestwo
|
Wysłany:
Nie 13:59, 02 Sie 2009 |
|
Policzyłem 14 razy i raz nekrofil nawet
No ja doktora Frankensteina nazwałbym pełną gęba nekromantą. Przecież ożywił potwora pozszywanego ze zwłok [tak, tak wiem teraz to się nazywa Cielisty Golem tak ].
No ale widzisz ja nie patrzę przez pryzmat innych tylko właśnie stereotypów. A w tym miejscu chcę zobaczyć czy inni gracze/mistrzowie też tak to widzą czy odmiennie.
A czemu żeś się tych biednych kapłanów doczepił. Mówimy o nekromantach i o tym czym by się zajmowali jakby nie mieli w planach podbijania królestw swoimi nieumarłymi armiami ;]
No ale święte słowa: ciekawe jak się wątek rozwinie |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Azrael
Główny Zły (Admin)
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1142 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Wysokich Niebios
|
Wysłany:
Nie 21:41, 02 Sie 2009 |
|
Kłopot jest taki, Danaet, że to, co opisałeś, niekoniecznie musi być przypisane do nekromanty, ale do każdej jednej klasy. Fascynacja śmiercią i badanie jej przyczyn u mnicha, wojownika, kapłana? Czemu nie? Zawód patologa czy niszczyciela nieumarłych podpiąłbym także pod każdą klasę, a jakże.
To, co piszesz niezbyt do mnie przemawia To tak, jakbyś powiedział, że paladyn nie powinien być rycerzem w walce o dobro, że mag to w zasadzie nie tylko ma czary w zanadrzu, a druid wcale się z zwierzętami bratać nie musi, a bard bez śpiewania, poezji i wrodzonego wdzięku sobie poradzi, bo to wszystko jakieś stereotypy są... To właśnie czyni ich tym, czym są. Słyszysz słowo 'bard' i myślisz o radosnym grajku podrywającym panienki w karczmie, słyszysz słowo 'nekromanta' i myślisz o kolesiu w czarnej todze otoczonego przez bandę trupów. Może i stereotypy, ale nie krytykowałbym ich aż tak dalece.
Nekromanta osiągnął bliskość ze śmiercią w takim stopniu, że chodzi ona za nim na dwóch lub więcej nogach. Dosłownie i w przenośni. Czerpie z niej siłę, igra z nią. Skoro jego samego tak fascynują nieumarli, prawdopodobnie jego celem będzie w końcu stanie się jednym z nich, czy to liczem czy wampirem. Nekromanta jest bowiem śmiercią właśnie zafascynowany, tak jak iluzjonista iluzją, zaklinacz panowaniem nad umysłami i tak dalej. Nekromanta, który nie wskrzesza umarlaków dla mnie nie jest nekromantą. Skoro nie chce tego zrobić, jaki był jego motyw, by stawać się w ogóle nekromantą?
Nie znaczy to wcale, że musi być zły. Wg mnie korzystanie z narzędzi czy mocy zła nie czyni złym, o tym decyduje sposób ich wykorzystania. Dla mnie dla tej klasy najbardziej pasuje neutralność i całkowita obojętność na wszystko, odcięcie się od ludzkich potrzeb, w ogóle od żyjących nawet. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Azrael dnia Nie 21:43, 02 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Kwiatek
Szalony Punk Rockowiec
Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 495 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
|
Wysłany:
Pon 2:31, 03 Sie 2009 |
|
Az napisał: |
Dla mnie dla tej klasy najbardziej pasuje neutralność i całkowita obojętność na wszystko |
No to w zasadzie jest fakt, że neutralność, ale nie koniecznie obojętność. Zwróć uwagę, że wszyscy bogowie odpowiedzialni za śmierć są ND (jak Kelemvor), lub NZ (jak Nerull). Nekromancja nie może zachowywać totalnej obojętności. Albo czarodziej jest po tej stronie dobrej, w której magia śmierci pomaga, albo w tej, gdzie magia śmierci niszczy.
Całkowita Neutralność? Przecież tylko w Gothicu zdarza się coś tak niedorzecznego jak Nekromanta w wierzy, który robi sobie coś dla siebie i niczym się nie interesuje...
Tak swoją drogą to pomyślałem sobie właśnie, że Nekromanta w DnD wcale nie jest człowiekiem otoczonym przez armie umarłych i tak dalej. Nekromanta w ogóle nie wiele się różni statystycznie od innych czarodziejów specjalistów. Równie dobrze wieszcz może mieć armie umarłych i sobie z nimi rozmawiać. I to jest właśnie to czemu wybrałem Iluzje. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Pon 2:32, 03 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Azrael
Główny Zły (Admin)
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1142 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Wysokich Niebios
|
Wysłany:
Wto 22:30, 04 Sie 2009 |
|
Jasne, że nie musi mieć armii nieumarłych. Ale posługiwanie się nimi w walce wręcz wchodzi w definicję nekromanty. Po co nekromanta brał taką szkołę, skoro teraz wzdryga się przed jej użyciem?
Kwiatek napisał: |
Przecież tylko w Gothicu zdarza się coś tak niedorzecznego jak Nekromanta w wierzy |
Btw, chyba nekromanta w wieży. Chyba, że Twój nekromanta w coś wierzy, np. w Allaha
Dla mnie to super sprawa, taka obojętność czarodzieja specjalizującego się w tej szkole. Ma gdzieś żyjących, zajmują go dopiero wtedy, jak umrą. Wcześniej nie są dla niego interesujący, dopiero ich martwe ciała nadają się do badań i korzystania ze swych mocy. Sam nekromanta odcina się więc od ich spraw, unika żyjących, woli kontakt mniej żwawych bytów.
Co do bogów, Wee Jas, bogini śmierci i magii jest PN I leży Twoja teoria z koniecznością domieszki zła lub dobra do bogów śmierci |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet Bildhorn
Władca Tual'u
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 431 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krasnoludzkie Królestwo
|
Wysłany:
Śro 14:55, 05 Sie 2009 |
|
Azrael napisał: |
Ale posługiwanie się nimi w walce wręcz wchodzi w definicję nekromanty |
Czyli stereotyp, od którego chciałem odwieść graczy/MG. Chciałem pokazać, że nekromanta [nie tylko w DnD] nie musi być taki sztampowy, czyli kradnie trupy, chodzi w ciemnych szatach, zszywa części ciał i robi zombiaki... Nekromantą można grać na różne sposoby nei tylko na jedna modłę. A to że nie walczy on wręcz za dobrze... a kto mu każe. Tak samo inni magowie, oni wręcz raczej nie walczą a nie każdy ma armie golemów/żywiołaków/magicznych bestii na usługi...
Co do charakteru to też nie powiedziałbym, że li tylko neutralny. Dobrzy nekromanci? cóż brzmi to niedorzecznie ale spójrzcie chociażby na dobre licze w FR Archlich czy coś w tym stylu. Postać która ma potrzebę czynienia dobra wykorzystując umiejętności nekromanty wcale nie jest jakaś dziwna. Przecież tak jak pisałem nekrus dzięki swojej wiedzy o undeadach może ich nienawidzić i niszczyć z równa skutecznością co kapłan czy paladyn czy ktokolwiek.
A fakt, że nekrusi mają obsesję nt śmierci jakoś do mnie nie przemawia. Owszem zdarzają się i tacy ale... no kurcze poszukam argumentów i się odezwę |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Azrael
Główny Zły (Admin)
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1142 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Wysokich Niebios
|
Wysłany:
Śro 18:21, 05 Sie 2009 |
|
Co do charakteru, nie pisałem, że tylko neutralny, ale że ten charakter (wbrew stereotypowi, że nekromanta winien być zły) najbardziej mi do niego pasuje.
Co do walki za pomocą trupów - nadal mnie nie rozumiesz. Dla mnie to nie jest stereotyp, tylko sposób grania nekromantą... Nie rozumiem, jak można myśleć, że nekromanta z armią nieumarłych jest automatycznie stereotypowy. Dla mnie to normalka. Barbarzyńca walczy wręcz, mnich bije pięściami, iluzjonista rzuca iluzje, druid zmienia się w niedźwiedzia... Czy to też są stereotypy? Nie, to sposób gry daną postacią. Jak sobie chcę pograć nekromantą to oczywiste jest, że w walce będę wykorzystywał nieumarłych. Jeśli zechcę specjalizować się w zaklinaniu, będę walił dominacją, w wywoływaniu - w powietrzu będą latać fireballe... Cóż, nie uważam tego za stereotyp. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet Bildhorn
Władca Tual'u
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 431 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krasnoludzkie Królestwo
|
Wysłany:
Czw 10:53, 06 Sie 2009 |
|
Nie obraź się ale brzmi to tak, jakbyś z DnD zrobił Diablo 2. Nekromanta - hordy nieumarłych, druid - zmiana w zwierzęta, mistrz wywołań - fireballe... a przecież nie o to chodzi w RPG prawda? Tu żadna postać nie powinna być li tylko tym czym jest na karcie [liczby, zdolności, czary]. Zgodzisz się prawda? Ba, gros z Was się zgodzi/ Nawet we wspomnianym Diablo gdy spotka się dwóch nekromantów to nie wiadomo czego mogą się po sobie spodziewać [poza armią nieumarłych]. Za to właśnie kocham DnD [i RPG ogólnie], że jak widzę dwóch wojowników to nie wiem, że obaj MUSZĄ mieś potężny atak i rozszczepienie. Nie. Jeden może doskonale machać mieczem a drugi strzelać z łuku.
Tak samo z nekromantą. Nie każdy musi biegać z armią truposzy, obwieszać się głowami wieśniaków, czaszkami i innymi tego typu sprawami. Nie mówię, że nie może, ale i nie musi.
Co do obsesji śmierci. To tak jak z każdym fanatykiem czy hobbystą. Jednak nie przysłania to im [w większości przypadków] reszty świata. Taki dajmy na to erpegowiec - jak jest na sesji gra, wyłącza się od rzeczywistości, czasem z kumplami przy piwie [lub oranżadzie - pamiętajcie alkohol szkodzi zdrowiu i nie można go sprzedawać dzieciom młodzieży poniżej 18-ego roku życia ] pogada o dedeku czy innym systemie, powspomina sesje itp. Ale czy ma tak na okrągło? Czy wszędzie widzi podręczniki, kostki i ewentualnie istoty z baśni? To już by była choroba psychiczna a nekromanci chorzy nie są. Może maja dziwne hobby [tak jak już pisałem], ale nie muszą przecież być fanatycznymi wyznawcami śmierci. Fakt, niektórych może ona pociągać, fascynować ale inni na przykład zechcą jedynie poznać przyczyny tejże i je skatalogować [jak z dowcipu o muszce, której studenci wyrywali kończyny...]. Dlatego uważam, że nekromanta nie musi być generalnie zaślepiony śmiercią... a taki widać jest dookoła... . No ale cóż moja wizja jest taka przecież nie przyszedłem tu nikomu wypalać na piersiach - nekromanta kocha żywych .
No wasza kolej |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Szalony Punk Rockowiec
Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 495 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
|
Wysłany:
Czw 11:41, 06 Sie 2009 |
|
Nie no Danny, aż nie wieżę, że to ty napisałeś... To to Azrael trzasnął nad tobą jest świętą racją. Przecież jeśli wybiera się specjalizacje w danej szkole magii to oczywistym jest, że większość czarów, które będzie się rzucało będą właśnie z tej szkoły pochodziły.
Poza tym zwróć uwagę, że DnD poniekąd przypomina lekko takie Diablo. Biegasz grupką bohaterów i naparzasz multum dzikich bestii...
To, że nekromanta używa do walki szkieletów to nie jest stereotyp. To jest tak jak to Azrael ładnie opisał sposób grania nim.
Zaprzeczanie temu jest po prostu nie ma miejscu. To prawie tak samo jak byś powiedział, że kapłan (załóżmy, że dobry) nie będzie odganiał nieumarłych, albo, że tropiciel nie tropi.
Wydaje mi się, że w tym temacie chciałeś się raczej dowiedzieć nie jak grać nekromantą, tylko jak na przykład ma się go odgrywać, czy na przykład jaki powinien mieć charakter i jak wyglądać.
Chociaż mogę się mylić... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Azrael
Główny Zły (Admin)
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1142 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Wysokich Niebios
|
Wysłany:
Czw 12:25, 06 Sie 2009 |
|
Brawo! W końcu ktoś mnie zrozumiał.
Danaecie, jeszcze raz. To nie jest kwestia stereotypu. Po prostu jak gram druidem, to zakładam, że nie będę latał z dwuręczniakiem w płytowej, ale rzucał czary, zmieniał formy i miał zwierzęcego towarzysza. A jak wojownikiem, to że będę walczył bronią, a nie na pięści, albo skradając się. A jak nekromantą, to będę rzucał czary ze szkoły nekromancji - w tym głównie przyzywając truposze. Mówię o sposobie walki, nie odgrywania, bo przyzywanie trupów nie wiąże się z wieszaniem czaszek wieśniaków na płocie...
Cóż, śmierć nie musi być jego obsesją, ale wg mnie ją kocha, skoro się nią zajmuje. Żeby parać się dziedziną tego typu, mroczną i generalnie raczej zakazaną, do której wszyscy podchodzą ze strachem czy odrazą, nekromanta musi mieć pewnego rodzaju kręćka na tym punkcie
Nie wiem, jak dla Ciebie, Danaet, ale dla mnie nie jest oryginalne udziwnianie w klasach, tzn. mistrz wywołań brzydzący się tą szkołą, starający się robić backstaby wojownik czy paladyn, barbarzyńca strzelający z łuku, łotr wyzywający każdego głośno do walki... To raczej nie jest oryginalność, ale swego rodzaju głupota gracza, który nie potrafił dobrać klasy, nie wiedział, czego chce, albo na siłę chciał być ekstra i myśli, że jest super erpegowcem automatycznie przez zastosowanie czegoś nietypowego. Na odgrywanie trzeba mieć pomysł, naprawdę coś wymyślnego, samo pogmatwanie sposobu walki z dobraniem klasy nie wystarczy. Chyba się ze mną zgodzicie? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Azrael dnia Czw 12:34, 06 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Danaet Bildhorn
Władca Tual'u
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 431 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krasnoludzkie Królestwo
|
Wysłany:
Czw 14:10, 06 Sie 2009 |
|
Kwiatek napisał: |
To, że nekromanta używa do walki szkieletów to nie jest stereotyp. To jest tak jak to Azrael ładnie opisał sposób grania nim. |
Jest to JEDEN ze sposobów grania nim.
Ja rozumiem, że czasami z postaci trzeba "wycisnąć" jak najwięcej ale to już podchodzi wówczas pod tzw munczkinizm...
Kwiatek napisał: |
Wydaje mi się, że w tym temacie chciałeś się raczej dowiedzieć nie jak grać nekromantą, tylko jak na przykład ma się go odgrywać, czy na przykład jaki powinien mieć charakter i jak wyglądać.
Chociaż mogę się mylić... |
Mylisz się. Chcę pokazać, że nekromanta nie musi biegać z armią nieumarłych bo może to po prostu go nie kręcić. Wiem, wiem teraz będziecie krzyczeć skoro może to czemu mam nie wykorzystać tej opcji. Tak samo druid może nie chcieć zamieniać się w zwierzęta, a mnich... wcale nie musi naparzać pięściami - może sobie wziąć jakąś broń [taaak nie jest mu do szczęścia potrzebne k20 obrażeń bo zawsze może chcieć zadawać k8+2k6 od ognia+3, i to w każdej łapie... a że pięści ma za darmo to inna sprawa].
Azrael napisał: |
Mówię o sposobie walki, nie odgrywania, bo przyzywanie trupów nie wiąże się z wieszaniem czaszek wieśniaków na płocie... |
Dlaczego DnD sprowadza się do walki...? Ja gram dla przyjemności a nie po to aby moja postać nie zginęła za pierwszym lepszym rogiem. Nie wyciskam z postaci maksimum.
Kiedyś grałem na sesji u Kleberna [nie wiem czy znacie go na tym forum, gdyż działa on bardziej ambitnie na Polterze]. Grałem krasnoludzką wojowniczką chyba na 3 poziomie. Dobrałem jej następujące atuty: bliźniaczka gromu [miała siostrę], zogniskowanie [krasnoludzki topór bojowy], ulepszoną walkę bez broni i atak z wierzchowca [jeździła na dziku ]... i wiecie co mi Klebern powiedział? Cytuję "Po ch*** ci walka na pięści?" Ja mu na to o tym, że aby w mordę komuś dać np jak będzie trzeba itd. A on do mnie, że drużynowy psionik zadaje trzy razy więcej obrażeń niż ja i moja siostra razem wzięte! Rozgorzałą dyskusja nt. "Osłabiania swojej postaci przez dodawanie klimatycznych akcentów w mechanice". Ogólnie skończyło się na tym, że zmieniłem atut na atak w przelocie bo MG był zasmucony faktem, że nie damy sobie rady z wrogiem...
Dlatego też:
Azrael napisał: |
Nie wiem, jak dla Ciebie, Danaet, ale dla mnie nie jest oryginalne udziwnianie w klasach, tzn. mistrz wywołań brzydzący się tą szkołą, starający się robić backstaby wojownik czy paladyn, barbarzyńca strzelający z łuku, łotr wyzywający każdego głośno do walki... |
Dla mnie też nie jest to oryginalne jednak nie lubię stereotypów. A to wszystko pod to podchodzi. No mag brzydzący się swoją szkołą to już lekka przesada, ale mag, który zawsze chciał być iluzjonistą a zabrakło mu umiejętności i stał się li tylko zwykłym magiem [lub nawet specjalistą w innej szkole] a czary iluzji to podstawa w jego księdze czarów nie jest niczym niezwykłym i dziwnym.
Może nie grałem dawno już w DnD i nie mogę powiedzieć "A na ostatniej sesji..." jednak jeszcze nie zapomniałem klimatu mojego zaklinacza, który zawsze chciał być wielkim malarzem, a fakt, że bogowie zesłali na niego krew zaklinacza przeszkadzał mu cholernie. On chciał tylko malować ale ludzie widzieli w nim wielkiego bohatera i wybrańca. Magia mu przeszkadzała - on chciał malować [dlatego nawet atuty miał typu zogniskowanie umiejętności [malowanie]! Zwał się Monet Underhill i zginął zabity przez grupę wampirów, gdzieś w jakiejś jaskini gdzie szukał natchnienia...
Pointa. Postać nie musi być super-hiper wypasiona bo zasady pozwalają. Spójrzcie na odwrót. Zasady pozwalają na wiele i można zrobić FAJNĄ postać |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
xych
Chłop
Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 16:17, 06 Sie 2009 |
|
Pozwolę sobie krótko (prawie jednolinijkowo :F) odpisać. Ktoś, kto biega długodystansowo nie nazywa się sprinterem. Dlaczego więc chcesz na siłę go tak nazywać Danaet? Można grać magiem - który specjalizuje się w szokle nerkomancji i nie 'babrać' się z nieumarłymi. Tylko to nie jest nerkomanta. Przyjęło się, iż nekromanta to gość, który właśnie animuje nieboszczyków. Podobnie można grać zaklinaczem, który nie zaklina tylko maluje. Tylko wtedy to nie jest zaklinacz - to gość ze smoczą krwią. Możemy wreszczie wziąć klasę wojownika i ukierunkować postać na dźganie sztyletami z zasadzki. Tylko wtedy to nie jest wojownik.
I chyba o te kwestie semantyczne się rozchodzi. Nikt nie uważa, iż nie masz racji zapewne, gdy spojrzeć na zagadnienie z tej strony. Jak i nekromanta z armią szkieletów to nie stereotyp - bo to właśnie armia szkieletów jest tym, co definiuje nekromantę, nie specjalizacja w danej szkole.
EDIT:
Pogrubiłem, bo chyba nie zauważyłeś kluczowego słowa. Dla wyjaśnienia - w społeczności rpg/fantasy. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez xych dnia Czw 22:06, 06 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Danaet Bildhorn
Władca Tual'u
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 431 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krasnoludzkie Królestwo
|
Wysłany:
Czw 18:09, 06 Sie 2009 |
|
xych napisał: |
Jak i nekromanta z armią szkieletów to nie stereotyp - bo to właśnie armia szkieletów jest tym, co definiuje nekromantę, nie specjalizacja w danej szkole |
Czyli złego kapłana lub maga nie-specjalistę, który również ma do dyspozycji czar ożywienie umarłego i biega z nieumarłymi nazwiesz nekromantą tak?
Dobrze teraz przedstawię tobie i forumowej braci ciekawą definicję znalezioną w google:
Kod: |
Nekromancja być może wywodzi się z szamanizmu, w którym często praktykowane jest kontaktowanie z duchami przodków. Niektórzy definiują ją przede wszystkim jako formę wróżbiarstwa, przepowiadanie przyszłości poprzez przywoływanie duchów zmarłych. Szczególnie rozpowszechniona była ona na terenie starożytnej Persji, Chaldei i Babilonii.
W „Odysei” Odyseusz udaje się do świata podziemnego, gdzie próbuje przywołać ducha Terezjasza przy pomocy zaklęć otrzymanych od Kirke. Wiele odniesień do nekromancji znajduje się także w Biblii. Księga Powtórzonego Prawa wprost ostrzega Izraelitów przed mieszkańcami ziemi Kanaan, praktykującymi przepowiadanie przyszłości przy pomocy zmarłych. Zakaz ten nie zawsze był respektowany. Król Saul prosi wiedźmę z Endor o przywołanie ducha Samuela. Przywoływanie duchów w celu uzyskania odpowiedzi obecne jest także w mitologii nordyckiej. Czyni tak sam Odyn.
W średniowieczu najbardziej wykształconymi ludźmi byli duchowni i szlachta. Chociaż Kościół zakazywał podobnych praktyk, zachowały się relacje potwierdzających praktykowanie nekromancji. Nekromancja nie była uważana za formę uprawiania czarów. Ponieważ wiele nekromanckich zaklęć i rytuałów zawiera imiona Boga, Jezusa, Ducha Świętego, aniołów, demonów i świętych, także pochodzące z tekstów apokryficznych, można zakładać, ze ich autorzy byli bardzo dobrze zaznajomieni z chrześcijańską tradycją i obrządkiem. Ponownie kieruje to uwagę w stronę chrześcijańskich uczonych. Dlaczego jednak angażowali się w takie rytuały, skoro były one wyraźnie zakazane przez Kościół? Być może był to ich sposób na połączenie starej wiedzy magicznej Bliskiego Wschodu, apokryficznych tekstów biblijnych i chrześcijaństwa. „Podręczniki” nekromancji w oczywisty sposób czerpią z tekstów magicznych i religijnych z wielu kultur i napisanych w różnych językach. Nekromancję od demonologii oddziela cienka linia. Nekromancja polega na rozmowie z duchami zmarłych, a nie przywoływaniu złych duchów w ogólności.
Głównym nurtem nekromancji jest przewidywanie przyszłości, niemniej nekromanta jest w stanie uwięzić ducha zmarłego na ziemi, aby w ten sposób powiększyć własną siłę. Zły czarownik praktykujący nekromancję, który posiadł zdolności władania światem śmierci, potrafi ożywić zwłoki, aby stworzyć armię zombie lub szkieletów. Nekromanta zwykle uzyskuje energię życiową od innych istot. W swoich działaniach posługuje się często tajemną księgą – grimoire. Zawiera ona zaklęcia i wiedzę związaną z czarna magią. Zniszczenie jej może prowadzić do utraty mocy przez nekromantę.
Nekromancja często pojawia się w literaturze fantasy i grach komputerowych.
|
w/w artykuł pochodzi ze strony [link widoczny dla zalogowanych]
Teraz cytat:
Cytat: |
Nekromancja polega na rozmowie z duchami zmarłych, a nie przywoływaniu złych duchów w ogólności. |
Nie widzę tu hord nieumarłych... chociaż...
Cytat: |
Zły czarownik praktykujący nekromancję, który posiadł zdolności władania światem śmierci, potrafi ożywić zwłoki, aby stworzyć armię zombie lub szkieletów. |
To co robi neutralny bądź dobry nekromanta?
Teraz cytat z Podręcznika Gracza [ed 3.5]:
"Nekromancja: Zaklęcia wykorzystujące, tworzące oraz niszczące życie lub siły życiowe[...]"
Tworzące lub niszczące. Nekromanta ma spory wachlarz czarów do przeszkadzania/unieruchamiania nieumarłych. Ba nawet na zerowym poziomie jedynym czarem ze szkoły nekromancji to Przeszkodzenie nieumarłemu, który zadaje 1k6 obrażeń undeadowi... Czyli co na początku nekruś walczy z nieumarłymi a potem ich sam tworzy? Jak pisałem może ale nie musi...
Jeśli jednak nie przekonują Was moje argumenty zapraszam do lektury [bądź co bądź jest to artykuł do Warhammera, ale sądzę, że jest na tyle uniwersalny i elastyczny, że można go podpiąć pod DnD].
[link widoczny dla zalogowanych]
Cóż. Może i się czepiam. Może jestem zbyt postępowy, a może po prostu mam inną wizję i nazywam sprinterem długodystansowca. Jednak dla mnie nekromanta może przybrać wiele twarzy i aby go nazwać nekromantą wcale nie musi on ożywiać zmarłych, wykorzystywać ich w walce a jeno badać, czy nawet niszczyć.
Dodam jeszcze tylko, że w PG znalazłem jedynie 2 czary, które tyczą się tworzenia/kontrolowania nieumarłych ożywienie nieumarłego/i] oraz [i]kontrolowanie nieumarłych... reszta tyczy się kierowaniu negatywnej energii w celu wyeliminowaniu zagrożenia lub o innym zastosowaniu jak wspomniałem wcześniej zatrzymywanie i przeszkadzanie nieumarłym. Wydaje mi się, że to trochę mało. Ale jak napisałem: może się czepiam...
A i jeszcze jedno w ed. 2.0 jeśli dobrze pamiętam czary leczące i wskrzeszające były czarami nekromantycznymi tak?
///EDIT
Aaaa i jeszcze jedno. Jeśli tacy źli nekromanci - zostawmy dobrych i neutralnych [chociaż ci drudzy podchodzą pod to co za chwilę napisze] - ożywiają trupy i z hordami nieumarłych atakują wszystko co żywe [no bo po co im ta armia, do obrony? Najlepszą obroną jest atak, nie?] to jaka szkoła magów wyda dyplom takim szajbusom? Wiem, wiem gros z was zakrzyknie, że przecież taki młodzik wcale nie musi mieć zapędów do władzy nad królestwem... ale jeśli po kilku/kilkunastu atakach armii nekromantów na jedno, dwa czy dwadzieścia miejsc na świecie uniwersytety magiczne i sami neutralni nekromanci stwierdzą "Dość!". Wiedza ta zostanie prędzej czy później zakazana, przecież materiał na zombie/szkielet znajdzie się zawsze a i jakiś szajbus też się może skądś urwać...
No ale to tylko jako edit
/// |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet Bildhorn dnia Czw 18:22, 06 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Azrael
Główny Zły (Admin)
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1142 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Wysokich Niebios
|
Wysłany:
Pią 11:22, 07 Sie 2009 |
|
Danaet napisał: |
Dlaczego DnD sprowadza się do walki...? Ja gram dla przyjemności a nie po to aby moja postać nie zginęła za pierwszym lepszym rogiem. Nie wyciskam z postaci maksimum |
Nie sprowadza się tylko do walki, ale na walce także się opiera. Po to masz całą kartę postaci, rozpiskę atrybutów, umiejętności, atutów, BA, RO... Czary i atuty w większości mają ofensywne znaczenie. Dyskutujemy o DnD w temacie o DnD i na forum o DnD. A DnD, "Lochy i smoki", jak sama nawet nazwa wskazuje (jeśli już, jak Xych zauważył, bawimy się semantyką) na charakter tego systemu gry.
Zauważyłem, że jesteś strasznie przeciwny wyciskaniu maksimum z postaci i podciągasz to automatycznie pod munczkinizm. Ja nazwałbym to powergaming. A jeśli ktoś umie grać, nie przeszkadza to w odgrywaniu. Ktoś może lubić sobie zrobić klimatyczną postać, a jednocześnie chce sobie powalczyć i ma frajdę z naprawdę trudnych wyzwań.
Wracając do nekromanty.
Danaet napisał: |
Teraz cytat z Podręcznika Gracza [ed 3.5]:
"Nekromancja: Zaklęcia wykorzystujące, tworzące oraz niszczące życie lub siły życiowe[...]"
Tworzące lub niszczące. Nekromanta ma spory wachlarz czarów do przeszkadzania/unieruchamiania nieumarłych. Ba nawet na zerowym poziomie jedynym czarem ze szkoły nekromancji to Przeszkodzenie nieumarłemu, który zadaje 1k6 obrażeń undeadowi... Czyli co na początku nekruś walczy z nieumarłymi a potem ich sam tworzy? Jak pisałem może ale nie musi... |
Po pierwsze, patrzysz na czary z PG. Są inne podręczniki, gdzie można znaleźć czary dużo ciekawsze dla nekromanty, np. przyzwanie nieumarłego I, II itp (alternatywa dla przyzwania potwora).
Po drugie, zauważ, że nekromancja to specyficzna szkoła. Nie jest tak, że ktoś nie miał talentu do iluzji to sobie został nekromantą. To nie hop-siup. To coś zakazanego, przerażającego, dla niektórych ohydnego. Nie siedzą w tej szkole magowie z przypadku, ale prawdziwi pasjonaci mocy nekromantycznych. Czarownicy, który zdecydowali się na wiele wyrzeczeń i odrzucenie od społeczeństwa, by kontynuować swą pasję. Są śmiercią i magią z niej płynącą zafascynowani. Otaczają się nią. Jak ktoś taki może nie chcieć bratać się z nieumarłymi, którzy tak go fascynują, jak może odrzucać możliwość przyzywania ich w walce czy ożywiania zwłok choćby dla eksperymentów?
Pisałem już to, ale powtórzę - sądzę, że większość (jeśli nie wszyscy nekromanci) będą tak swą sztuką ogarnięci, że w końcu sami zechcą stać się nieumarłymi. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nefarius
Adept
Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 106 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 14:13, 07 Sie 2009 |
|
I ja dołączę się do przygody. Według mojego pojmowania Nekromanta to osoba kojarząca się przeważnie z istotą przywołującą/tworzącą nieumarłych do swych niecnych celów. Nie koniecznie musi być to stary wariat. Przecież każdy stary wariat musiał być kiedyś młody, dlaczego więc takiego młodego nie można spotkać? Czemu musi to być mężczyzna? Nie musi.
Kiedyś na jakimś forum trafiłem na klasę o nazwie Biały nekromanta, który zajmował się używaniem nekromancji w dobrych celach, do odpędzania nieumarłych. Tak jak jest to w przypadku kościołów Kelemvora i Jergala z świata FR. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Szalony Punk Rockowiec
Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 495 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
|
Wysłany:
Pią 15:34, 07 Sie 2009 |
|
... i Myrkula... (tylko tak napomknąłem)
Az napisał: |
będą tak swą sztuką ogarnięci, że w końcu sami zechcą stać się nieumarłymi |
Nie sądzę, żeby tak było w choćby większości przypadków. Sądzę jednak, że to właśnie o czym przypomniał nam Danny, mianowicie...
Danny napisał: |
Nekromanta ma spory wachlarz czarów do przeszkadzania/unieruchamiania nieumarłych. |
... uświadamia nas w tym, że nekromanta nie musi "szanować" nieumarłych. Wg mnie typowy nekromanta to postać, która wysługuje się armiami szkieletów. Nie sądzę żeby był śmiercią zafascynowany w "pozytywny" sposób. Bawi go to, że bezmyślne kościeje wykonują dla niego każde polecenie.
Tak jak już pisałem w którymś z postów wyżej, badania nekromanty na nieumarłych to nie jest FASCYNACJA, tylko chęć poznania jak to działa, ulepszenia tego, ewentualnie naprawienia jakichś "mechanicznych" uszkodzeń. Krótko mówiąc nie sądzę żeby taki nekrus interesował się okresem godowym mumii... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
xych
Chłop
Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 15:54, 07 Sie 2009 |
|
Danaet napisał: |
Czyli złego kapłana lub maga nie-specjalistę, który również ma do dyspozycji czar ożywienie umarłego i biega z nieumarłymi nazwiesz nekromantą tak? |
Tak.
Danaet napisał: |
Dobrze teraz przedstawię tobie i forumowej braci ciekawą definicję znalezioną w google: |
Zdajesz sobie sprawę, że nie przedstawiłeś niczego nowego (przynajmniej dla mnie)? Jak i z tego, iż ma to się nijak do mego stwierdzenia. Zwłaszcz zwróciwszy uwagę na źródła z których owe definicje płyną. Próbujesz użyć definicji słownikowych do przeforsowania swojego punktu widzenia, gdy całe zagadnienie to czysto slangowa zagwozdka. Zresztą i z postów innych użytkowników możesz łatwiej lub trudniej wyciągnąć takie właśnie postrzeganie nekromanty.
Zaś co do słownikowych definicji - polecam sprawdzić hasło 'satanizm' a następnie porozmawiać z satanistą, co o tym haśle myśli i jak wiele wspólnego ono ma z prawdą.
Danaet napisał: |
Teraz cytat z Podręcznika Gracza [ed 3.5]: |
Tak, tylko Ty dalej nie chcesz przyjąć, nawet na chwilę punktu widzenia, iż rzucanie czarów ze szkoły nerkomancji, czy specjalizacja w niej nie czyni nekromantą. Które to stanowisko zaraz nawiasem samemu potwierdzasz, nie zdając sobie z tego sprawy.
Danaet napisał: |
Cóż. Może i się czepiam. Może jestem zbyt postępowy, a może po prostu mam inną wizję i nazywam sprinterem długodystansowca. Jednak dla mnie nekromanta może przybrać wiele twarzy i aby go nazwać nekromantą wcale nie musi on ożywiać zmarłych, wykorzystywać ich w walce a jeno badać, czy nawet niszczyć. |
I ok, wszystko jest w porządku, tylko nie narzucaj takiego poglądu na nekromatnę innym i nie pisz, iż armia szkieletów to jedynie stereotyp.
Danaet napisał: |
A i jeszcze jedno w ed. 2.0 jeśli dobrze pamiętam czary leczące i wskrzeszające były czarami nekromantycznymi tak? |
Tutaj właśnie samemu potwierdasz to, co napisałem. Owszem, czary leczące należą do szkoły nekromancji w ADnD. I rzucanie ich przez kapłana chyba nie czyni go nekromantą, co? Thx 4 provin' my point.
Danaet napisał: |
Aaaa i jeszcze jedno. Jeśli tacy źli nekromanci - zostawmy dobrych i neutralnych [chociaż ci drudzy podchodzą pod to co za chwilę napisze] - ożywiają trupy i z hordami nieumarłych atakują wszystko co żywe [no bo po co im ta armia, do obrony? Najlepszą obroną jest atak, nie?] to jaka szkoła magów wyda dyplom takim szajbusom? Wiem, wiem gros z was zakrzyknie, że przecież taki młodzik wcale nie musi mieć zapędów do władzy nad królestwem... ale jeśli po kilku/kilkunastu atakach armii nekromantów na jedno, dwa czy dwadzieścia miejsc na świecie uniwersytety magiczne i sami neutralni nekromanci stwierdzą "Dość!". Wiedza ta zostanie prędzej czy później zakazana, przecież materiał na zombie/szkielet znajdzie się zawsze a i jakiś szajbus też się może skądś urwać... |
Eee? Szkoły magiczne dające dyplomy? Ty tak grasz? :F Nigdy chyba nie spotkałem się z czymś takim.
Zaś piszesz, iż nekromancja byłaby szkołą zakazaną. Mi się wydawało, iż w większości settingów tak jest (głównie autorskich przynajmniej, ale i odbijając, w WH także bo i o nim wspominałeś). |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet Bildhorn
Władca Tual'u
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 431 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krasnoludzkie Królestwo
|
Wysłany:
Pią 16:49, 07 Sie 2009 |
|
Dobrze. Na razie krótko bo czas mnie nagli. Zamknijcie oczy i pomyślcie słowo "nekromanta". Co widzicie? Ponurego osobnika, który przy bliższym kontakcie będzie cuchnął świeżą ziemią, formaliną i olejkami balsamującymi. Tło. Ponury dwór/dom a na straży szkielety. Sługa, zombie zamiatający mechanicznie komnatę. Sługa zombie powoli pchający wózek z jedzeniem. Sługa zombie w łóżku... nie no dobra przesadziłem
Tak?
Tak?
NIE! - Nekromanta nie musi otaczać się zombiakami czy innymi trupami :/ ale jakoś nikt tego nie rozumie...
xych napisał: |
Danaet napisał: |
Czyli złego kapłana lub maga nie-specjalistę, który również ma do dyspozycji czar ożywienie umarłego i biega z nieumarłymi nazwiesz nekromantą tak? |
Tak.
|
Na razie odniosę się do tego stwierdzenia.
Idąc twoim tokiem rozumowania każdy kto brata sie z nieumarłymi i z nimi pokazuje jest nekromantą tak? Czyli imć Aragorn, kum Gimli i sir Legolas wraz z armią umarłych to też nekromanci? Przecież taka byłaby twoja pierwsza reakcja. Nie mógłbyś wiedzieć an miejscu orków [nie, nie nazywam Cię orkiem] ,że oni ich nie wskrzesili.
Taki archeolog to też nekromanta... przecież grzebie w kościach...
Dobra jak mówiłem czas mnie nagli. Postaram się zripostować później.
Swoją drogą ja nikogo nie próbuję przekonać. Próbuje jedynie zmienić wizję nekromanty jako generała armii nieumarłych :/ bo wkurza mnie to szczerze powiedziawszy. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet Bildhorn dnia Pią 16:50, 07 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
xych
Chłop
Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 17:14, 07 Sie 2009 |
|
Danaet napisał: |
NIE! - Nekromanta nie musi otaczać się zombiakami czy innymi trupami :/ ale jakoś nikt tego nie rozumie... |
Przerysowanie. Wszyscy rozumieją, iż osoba 'siedząca' w szkole nekromancji nie musi otaczać się zombiakami czy innymi trupami. Tylko to dla nich nie nekromanta. A Ty ciągle się upierasz przy takiej interpretacji tego słowa, samemu nie wiem po co.
Danaet napisał: |
Idąc twoim tokiem rozumowania każdy kto brata sie z nieumarłymi i z nimi pokazuje jest nekromantą tak? |
Nie, nie załapałeś mojego toku rozumowania. Niczego takie nie napisałem, próbujesz przypisać mi nie me słowa by wytworzyć dziurę w mej logice.
Aragorn, Gimli i Legolas to nie nekormanci i nie odebrałbym ich tak. Pisząc jeszcze, iż taka byłaby moja reakcja (oprócz tego, co wcześniej napisałem) zacierasz granicę pomiędzy stanem faktycznym (gość animuje martwych), a pozorami (gość pojawił się z zombiakiem przy boku).
A jakie ma znaczenie, jak ork coś odbiera (pomijając to, iż nie pomyślałbym jako ork, iż wskrzesili oni duchy - to straszne uproszczenie i zatarcie granicy, o której wspomniałem przed chwilą)?
Poza tym duchy/umarli to co innego niż nieumarli/zombiaki/szkielety.
Danaet napisał: |
Taki archeolog to też nekromanta... przecież grzebie w kościach... |
Ha ha.
Danaet napisał: |
Swoją drogą ja nikogo nie próbuję przekonać. Próbuje jedynie zmienić wizję nekromanty jako generała armii nieumarłych |
Nie dostrzegasz sprzeności w tych dwóch zdaniach? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet Bildhorn
Władca Tual'u
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 431 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krasnoludzkie Królestwo
|
Wysłany:
Sob 7:37, 08 Sie 2009 |
|
xych napisał: |
Danaet napisał: |
Czyli złego kapłana lub maga nie-specjalistę, który również ma do dyspozycji czar ożywienie umarłego i biega z nieumarłymi nazwiesz nekromantą tak? |
Tak.
|
xych napisał: |
Nie, nie załapałeś mojego toku rozumowania. Niczego takie nie napisałem, próbujesz przypisać mi nie me słowa by wytworzyć dziurę w mej logice.
Aragorn, Gimli i Legolas to nie nekormanci i nie odebrałbym ich tak. |
Czemu wykorzystujesz "nie swoje słowa" aby mieć rację? Skoro jak widzisz kapłana i maga nie-specjalistę otoczonych nie-umarłymi [dajmy na to nie wiesz kim oni są i co potrafią] jako nekromantów a bohaterów LotR'a nie? Przecież na jedno wychodzi. Tak samo łotrzyk, który również potrafi rzucać czary ze zwojów i miał kaprys stworzenia truposza - to też nekromanta?
Nefarius napisał: |
Według mojego pojmowania Nekromanta to osoba kojarząca się przeważnie z istotą przywołującą/tworzącą nieumarłych do swych niecnych celów. |
Czyli tak jak ująłem to na początku - stereotyp.
xych napisał: |
Danaet napisał: |
Taki archeolog to też nekromanta... przecież grzebie w kościach... |
Ha ha. |
To akurat była taka luźna myśl
xych napisał: |
Danaet napisał: |
Swoją drogą ja nikogo nie próbuję przekonać. Próbuje jedynie zmienić wizję nekromanty jako generała armii nieumarłych |
Nie dostrzegasz sprzeności w tych dwóch zdaniach? |
Może się źle wyraziłem. Nikogo nie próbuje przekonywać. Chcę tylko podyskutować o stereotypie nekromanty.
Jeśli jednak nadal jesteście tacy oporni to umówmy się tak. Nekromanta to osoba zajmująca się bardziej lub mniej sprawami związanymi ze śmiercią a osoby, które biegają z nieumarłymi to animatorzy. Czemu tak? Bo dla mnie nekromanta nadal nie jest li tylko osobą, która wskrzesza i musi wskrzeszać truposzy. Nekromantą nazwę także tego co rozmawia z duchami, tego co grzebie w ciałach aby rozwinąć gałąź nauki zwana anatomią i również tego co posługuje się gnijącymi zombie i szkieletami aby walczyły dla niego. Ale jak już powiedziałem to będzie bardziej nekromanta-animator.
Azrael napisał: |
Zauważyłem, że jesteś strasznie przeciwny wyciskaniu maksimum z postaci i podciągasz to automatycznie pod munczkinizm. Ja nazwałbym to powergaming. |
A wiesz, że munczkinizm i powergaming to jedno i to samo? Tylko pierwsze to bardziej słowiańska nazwa a drugiego się używa za wielką wodą.
Azrael napisał: |
Po pierwsze, patrzysz na czary z PG. Są inne podręczniki, gdzie można znaleźć czary dużo ciekawsze dla nekromanty, np. przyzwanie nieumarłego I, II itp (alternatywa dla przyzwania potwora). |
Czekam na inne propozycje czarów bo te mnie nie przekonują. Są to czary przywoływania nie nekromancji... Nie pamiętam również wszystkiego z podręczników do dnd więc podaj także ich tytuły abym sobie sprawdził
Kwiatek napisał: |
... uświadamia nas w tym, że nekromanta nie musi "szanować" nieumarłych. Wg mnie typowy nekromanta to postać, która wysługuje się armiami szkieletów. Nie sądzę żeby był śmiercią zafascynowany w "pozytywny" sposób. Bawi go to, że bezmyślne kościeje wykonują dla niego każde polecenie.
Tak jak już pisałem w którymś z postów wyżej, badania nekromanty na nieumarłych to nie jest FASCYNACJA, tylko chęć poznania jak to działa, ulepszenia tego, ewentualnie naprawienia jakichś "mechanicznych" uszkodzeń. Krótko mówiąc nie sądzę żeby taki nekrus interesował się okresem godowym mumii... Very Happy |
Dokładnie Nadal nie wiem czemu większość sądzi, że nekromanta to li tylko wskrzeszacz umarlaków... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nefarius
Adept
Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 106 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 7:54, 08 Sie 2009 |
|
Danaet Bildhorn napisał: |
Kwiatek napisał: |
... uświadamia nas w tym, że nekromanta nie musi "szanować" nieumarłych. Wg mnie typowy nekromanta to postać, która wysługuje się armiami szkieletów. Nie sądzę żeby był śmiercią zafascynowany w "pozytywny" sposób. Bawi go to, że bezmyślne kościeje wykonują dla niego każde polecenie.
Tak jak już pisałem w którymś z postów wyżej, badania nekromanty na nieumarłych to nie jest FASCYNACJA, tylko chęć poznania jak to działa, ulepszenia tego, ewentualnie naprawienia jakichś "mechanicznych" uszkodzeń. Krótko mówiąc nie sądzę żeby taki nekrus interesował się okresem godowym mumii... Very Happy |
Dokładnie Nadal nie wiem czemu większość sądzi, że nekromanta to li tylko wskrzeszacz umarlaków... |
Tak tylko nekromancja to rodzaj magii, który wciąż jest pojmowany jako głównie zły, jako szkodliwy dla ogółu. Nierzadko nekromanta prędzej będzie gadać do stworzonego szkieleta (lub chowańca jeśli ma), niż do kogoś innego. Nekromanci o złym charakterze to samotnicy. Według mnie taki nekromanta wskrzesi nieumarłych bo tamci go bronią, nie pytając "czemu", "po co", itd. Umarlakom nie trzeba płacić, jeśli umarlak się rozsypie, stworzy się nowego. Gdybym grał nekromantą to wolałbym się otaczać nieumarłymi niż ludźmi. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet Bildhorn
Władca Tual'u
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 431 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krasnoludzkie Królestwo
|
Wysłany:
Sob 8:33, 08 Sie 2009 |
|
Nefarius napisał: |
Tak tylko nekromancja to rodzaj magii, który wciąż jest pojmowany jako głównie zły, jako szkodliwy dla ogółu. Nierzadko nekromanta prędzej będzie gadać do stworzonego szkieleta (lub chowańca jeśli ma), niż do kogoś innego. Nekromanci o złym charakterze to samotnicy. Według mnie taki nekromanta wskrzesi nieumarłych bo tamci go bronią, nie pytając "czemu", "po co", itd. Umarlakom nie trzeba płacić, jeśli umarlak się rozsypie, stworzy się nowego. Gdybym grał nekromantą to wolałbym się otaczać nieumarłymi niż ludźmi. |
I właśnie z takim wizerunkiem nekromanty dawno się pożegnałem.
A dlaczego ma być zły? Czemu nekromancja kojarzy sie tylko ze złem? Idąc dalej twoim tokiem rozumowania nie da się grać nekromanta w drużynie. Jeśli ma on się otaczać umarlakami po pierwsze raczej żadna drużyna by nie chciała z nim łazić a po drugie on nie bardzo by chciał "biegać po lasach" z żywymi...
Ale, ale już niedługo wrzucę na forum listę stereotypów panujących w rpg i dnd - wtedy to dopiero będzie o czym mówić |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nefarius
Adept
Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 106 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 8:50, 08 Sie 2009 |
|
Danaet Bildhorn napisał: |
Nefarius napisał: |
Tak tylko nekromancja to rodzaj magii, który wciąż jest pojmowany jako głównie zły, jako szkodliwy dla ogółu. Nierzadko nekromanta prędzej będzie gadać do stworzonego szkieleta (lub chowańca jeśli ma), niż do kogoś innego. Nekromanci o złym charakterze to samotnicy. Według mnie taki nekromanta wskrzesi nieumarłych bo tamci go bronią, nie pytając "czemu", "po co", itd. Umarlakom nie trzeba płacić, jeśli umarlak się rozsypie, stworzy się nowego. Gdybym grał nekromantą to wolałbym się otaczać nieumarłymi niż ludźmi. |
I właśnie z takim wizerunkiem nekromanty dawno się pożegnałem.
A dlaczego ma być zły? Czemu nekromancja kojarzy sie tylko ze złem? Idąc dalej twoim tokiem rozumowania nie da się grać nekromanta w drużynie. Jeśli ma on się otaczać umarlakami po pierwsze raczej żadna drużyna by nie chciała z nim łazić a po drugie on nie bardzo by chciał "biegać po lasach" z żywymi...
Ale, ale już niedługo wrzucę na forum listę stereotypów panujących w rpg i dnd - wtedy to dopiero będzie o czym mówić |
Nie o to mi chodziło, źle czytasz moją wypowiedź.
Nefarius napisał: |
Tak tylko nekromancja to rodzaj magii, który wciąż jest pojmowany jako głównie zły |
Napisałem specjalnie głównie zły, a nie zawsze zły. Później napisałem o złych nekromantach, ale nie że każdy jest zły. Z resztą mój pierwszy post w tym temacie sprzeciwia się z twoimi wnioskami. Przecież napisałem, że nekromanci są też dobrzy, którzy wykorzystują siłę tej szkoły magii do walki z nieumarłymi. Po za tym nawet jeśli nekromanta jest zły i lubi towarzystwo szkieletów, nie oznacza, że nie będzie mógł dołączyć do drużyny poszukiwaczy przygód. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Arashi
Zawadiaka
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 264 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 14:35, 10 Mar 2012 |
|
Wszystko fajnie i pieknie, i zgadzam sie zupelnie - nekrus nie powinien byc kojarzony tylko ze zlem. Jednak podreczniki stawiaja tutaj dosc istotny problem, ktorego zlekcewazenie moze odbic sie powazna czkawka na calej mechanice gry. Otoz tworzenie nieumarlych, karcenie ich i ogolnie bardzo duzo czarow powiazanych ze szkola nekromancji wymaga manipulacji negatywna energia, a to wg podrecznika czyn zly. Walcze z tym od dawna i nie jestem w stanie tego przebic - bo zgodnie ze slowami podrecznika, kaplanskie czary leczenia wymagaja wladania pozytywna energia, tak? jednak uleczenie kogos takim czarem nie jest czynem dobrym (przykladowo kaplan prawdziwie neutralny z karceniem nieumarlych leczy towarzysza - brak zmian w charakterze). jednak jesli uzyje zadawania ran do wyleczenia nieumarlego slugi, skraci go badz stworzy po prostu - czyn zly (jeden uczynek blizej do zmiany w neutralnego zlego). Wg mnie to cholernie niesprawiedliwe. Niektorzy paladyni maja zakaz przebywania swiadomie w towarzystwie zlej postaci - a ja dla przykladu mialem postac praworzadna zla (druzynowy palek o tym nie wiedzial) i dzieki aspektowi prawa dogadywali sie najlepiej w zespole! Postac miala zly charakter, ale nie czynila zla jako takiego. Mozna powiedziec ze po prostu szla do celu po trupach, nie zwazajac na koszty i konsekwencje. Jednakze jej glowny cel (odnalezienie jakiejs dawnej milosci, zemsta na mordercach rodziny - standardy) moze byc dobry! Wracam zatem do watku nekromanty - jak powinienem ustawic mechanike, aby taki nekromanta z automatu nie byl zly? Przymknac oko na wladanie negatywna energia? Patrzec na efekty ostateczne, a nie na 'polprodukty' jego poczynan? Czy tez grac tak jak mowi podrecznik i ukrywac zlo w charakterze, dzialajac w slusznej sprawie? Pomysly?
edit - wg ksiegi plugawego mroku jesli mnie pamiec nie myli jest spis wiekszosci sytuacji ktore w grze traktuje sie jako zle - zeby bylo zabawniej, paladyn ktory poprzysiagl ta oklepana zemste za zabicie kogos bliskiego jest... na najlepszej drodze zeby stac sie zly! zemsta jest traktowana jako uczynek zly, tak wiec kazdy msciciel chcac czy nie chcac skonczy ze zlym charakterem. I jak tu sie nie wkur***ć na niektore bzdury w podrecznikach? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Arashi dnia Sob 14:39, 10 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Azrael
Główny Zły (Admin)
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1142 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Wysokich Niebios
|
Wysłany:
Pon 21:45, 12 Mar 2012 |
|
Po pierwsza, magia w dnd nie jest ani dobra, ani zła co do zasady. Ten, kto nią włada, może mieć różny charakter, magii jest wszystko jedno, czy błyskawica służy do tortur, czy samoobrony. Wyjątkiem są czary plugawe, których samo rzucenie wywołuje tak straszne efekty, że można to określić jako "złą magię".
Abstrahując, nigdy nie wnikałem w naturę magii, negatywnej i pozytywnej energii. Bo bez przesady, nie to się liczy. Postać jest postrzegana przez efekty swoich czynów i same czyny.
Nekromancja nie jest ani dobra, ani zła. Są nieumarli o neutralnym charakterze. Są nawet specjalne rodzaje liczy, które mają ch.d. charakter. Zresztą bez sensu jest takie podejście, że negatywna energia jest tylko dla złych. Straszliwie ograniczające i denne, a jak MG tego zakazuje, to straszny z niego dupek.
Dla paladyna zemsta może być zła, ale nie musi. Być "na najlepszej drodze" nie znaczy stać się złym! Nie nadinterpretuj. Paladyn jest specyficzną postacią, która musi być czysta etc., zemsta może być dla niego szczególnie korumpująca.
Nie dopisuj sobie jakichś niestworzonych rzeczy, Arashi Zemsta nie jest złym uczynkiem w dnd! Tak jakby jest nawet cała klasa oparta na zemście, tropiciel W końcu ma znienawidzonego wroga rasowego, a nienawiść ta często właśnie z zemsty będzie wypływać. I jakoś nie każdy tropiciel musi być zły. Ba, w ADnD nawet obowiązkowo musiał być chaotyczny dobry, a wciąż miał wrogów rasowych |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Arashi
Zawadiaka
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 264 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 14:41, 13 Mar 2012 |
|
Ja również uważam, że takie szufladkowanie jest głupie. Mój MG poprzedni bardzo się tego trzymał co dla mnie było chore. Do tego stopnia, że kiedyś moja postać zginęła, bo rezerwowy drużynowy kapłan mnie nie leczył - uznał, że MG zmieniłby mu charakter za wspomaganie ataku na niewinnych w ten sposób (nie byli niewinni, choć wtedy nie mieliśmy jeszcze wszystkich dowodów). A co do zemsty - jeśli dopuszczasz w pełni Księgę Plugawego Mroku, to tam jest to wymienione jako zachowanie złe - nie twierdzę, że popieram, wręcz przeciwnie! Ja osobiście bardzo liberalnie traktuję zasady dotyczące charakteru - jeśli dostanę logiczne uzasadnienie od gracza, to zazwyczaj się przychylam i nawet nie ruszam tematu charakterów. Z palkiem jest najgorzej, on musi być ostrzej oceniany. I druidów pilnuję bardziej;P A z resztą nigdy nie było większych problemów, bo jak już ktoś bierze barda czy barba, to sam ma na bank zakusy ku Chaosowi ;D A mnicha jeszcze nie miałem w drużynie, więc nie miałem okazji wyrobić sobie opinii. Ale kapłan?! I to jeszcze kapłan Tymory, bogini szczęścia i ryzykantów! Tak się wszyscy cykali głupich zmian charakteru... I cała zabawa robiła się sztywna i ograniczona. Ja jestem zdecydowanie przeciw - Twoja wizja bardziej mi się podoba, rozsądek moim zdaniem tu pasuje lepiej, niż sztywne ramy zasad. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|
|
|
|
|